środa, 23 marca 2011

"The Prime of Miss Jean Brodie" ("Pełnia życia panny Brodie")- Muriel Spark

Oszczędna w słowach, króciutka książeczka – "The Prime of Miss Jean Brodie" to chyba najsłynniejsza powieść Muriel Spark, mało znanej w Polsce pisarki pochodzącej z Edynburga. Napisana w 1961 roku, w 1969 roku sfilmowana (w roli głównej wystąpiła Maggie Smith), przetłumaczona na polski i wydana chyba tylko raz, w 1972 roku, jako 'Pełnia życia panny Brodie”, w moje ręce trafiła jako prezent od jednego z wolontariuszy World Book Night. Poza tym panna Brodie była jedną z postaci omawianych przez Sebastiana Faulksa w jego programie, który oglądałam ostatnio w telewizji. Książka będzie też omawiana podczas kwietniowego spotkania Klubu Czytelniczego, który prowadzi na blogu Czytanki Anki jego gospodyni.

Fabułę "The Prime of Miss Jean Brodie" można streścić w jednym zdaniu: książka opowiada historię tytułowej panny Brodie, nauczycielki w Marcia Blaine School w Edynburgu w latach trzydziestych ubiegłego wieku, i jej sześciu „wybranek”, ulubionych uczennic, które zwane są „stadkiem panny Brodie” (bardzo podoba mi się angielskie określenie, „Brodie set”).

„The Prime of Miss Jean Brodie” to jednak nie powieść, w której najważniejsza jest fabuła. Chronologia narracji jest rozchwiana – na samym początku poznajemy „stadko” jako szesnastoletnie dziewczyny, by potem cofnąć się do czasu początku ich znajomości z panną Brodie. Narrator odkrywa też przed nami co szykuje dla panny Brodie i jej uczennic przyszłość, mimochodem wspominając o ich dorosłym życiu. Jednak, o dziwo, brak chronologii zupełnie mi w tej książce nie przeszkadzał. Może dlatego, że Spark panuje w pełni nad językiem powieści, umiejętnie i płynnie przenosząc czytelnika pomiędzy przeszłością a przyszłością. To trochę tak, jak słuchanie prawdziwej historii opowiadanej przez kogoś – narrator prowadzi czytelnika-słuchacza przez książkę, wyjaśniając „na gorąco” pewne fragmenty, posiłkując się wspomnieniami z przeszłości, przenosząc się w przyszłość, żeby zakończyć pewne wątki... Dzięki temu zabiegowi już niemalże od początku wiemy, jak potoczą się losy bohaterek powieści, przez co nasz odbiór ich historii jest zupełnie inny.

W „The Prime of Miss Jean Brodie” autorka porusza wiele ważnych i interesujących motywów. Może brzmi to banalnie, niemalże jak sztampowe zdanie z wypracowania, ale mimo iż książkę skończyłam wczoraj, wciąż zastanawiam się nad jej fragmentami, nad zakończeniem, nad tematami, które porusza. A to jest wyznacznik naprawdę dobrej książki.
„The Prime of Miss Jean Brodie” to powieść o dojrzewaniu, o kształtowaniu naszej osobowości, o tym, w jaki sposób inni wpływają na nasz rozwój. To książka o pannie Brodie i jej wpływie na sześć dziewczynek. Panna Brodie to centralna bohaterka książki, postać złożona i pełna sprzeczności. Jest nauczycielką ekscentryczną i niekonwencjonalną – jej metody nauczania są krytykowane przez grono nauczycielskie, bo zazwyczaj ma ona w pogardzie program nauczania i zamiast prowadzić lekcje według planu, sama wybiera tematy swoich wykładów, czy raczej monologów. Tak więc członkinie jej „stadka” posiadają duży zasób wiadomości z zakresu nie objętego programem, ale liczą na palcach, nie znają dat wydarzeń historycznych, za to słyszały o Mussolinim i znają słowo „menstruacja”. Wydałoby się, że niekonwencjonalna panna Brodie to wymarzona nauczycielka, która zainspiruje, popchnie we właściwym kierunku, żeby jej uczennice mogły w jak najlepszym stopniu wykorzystać swój potencjał. Nic bardziej mylnego. Panna Brodie dzieli się z uczennicami nie swoją wiedzą, ale jej fragmentami, które uważa za istotne, narzucając im swoje poglądy, manieryzmy i ideały. Propaguje więc wśród nich historię sztuki, klasyczne języki i faszyzm. Opowiada dziewczynkom o swoich podróżach i romansach. Podświadomie uczy je kłamstwa i dwulicowości, myślenia tylko o sobie, wprowadza ich w świat swoich wątpliwych wartości. Kształtuje je na swoje podobieństwo.

Postać tragiczna i komiczna, Jean Brodie to intrygantka, egoistka, snobka, a jednocześnie osoba niespełniona, zakochana w niedostępnym dla niej mężczyźnie, naiwna, omylna i czasem wręcz śmieszna. Jej manieryzmy też śmieszą – dlaczego tylko okno otwarte w taki, a nie inny sposób, jest eleganckie? Jej „powołanie”, by ze swojego „stadka” uczynić crème de la crème, jej wieczne odwołania do „pełni życia”, powodują że czytelnik nie traktuje jej poważnie. Ironiczny, delikatny humor to jedna z kolejnych zalet tej książki.

W „The Prime of Miss Jean Brodie” pojawiają się też motywy dotyczące seksualnego dojrzewania i fascynacji odmienną płcią. Początkowo panna Brodie opowiada dziesięcioletnim dziewczynkom o swoim zmarłym narzeczonym, ale później próbuje także manipulować ich życiem uczuciowym i seksualnym. Jedna ze „stadka”, Rose, „słynie z seksu”, a sama panna Brodie uznaje, że 'Rose będzie kiedyś wspaniałą kochanką. Jej nie obowiązuje zwykły kodeks moralny” - słowa w ustach nauczycielki brzmiące zdecydowanie niepedagogicznie... Sama Jean Brodie, w swojej pełni życia, jest też przedstawiona jako interesująca kobieta, która może podobać się mężczyznom. Nie tylko zakochuje się w żonatym nauczycielu, ale też wdaje się w romans z innym.

„The Prime of Miss Jean Brodie” to także opowieść o więzach między ludźmi, między nauczycielką a uczennicami, opowieść o lojalności i zdradzie. Jean Brodie tworząc swoje stadko zadbała o to, by pozostały one pod jej wpływem nawet wtedy, kiedy przeszły do dalszej klasy. Uczyniła z dziewcząt swoje powiernice, zwierzając się im ze swoich problemów i aspiracji, manipulowała nimi, starając się zaplanować ich przyszłość. „Zdrada jest możliwa tylko wtedy, kiedy człowiek zasługuje na lojalność” - mówi Sandy. Jean Brodie zostaje zdradzona przez jedną ze swych uczennic, musi opuścić szkołę i traci wpływ na inne dziewczęta, a co za tym idzie, niemalże sens swego istnienia...

Zastanawiałam się, dlaczego tak długo zajęło mi czytanie tej mikro-powieści. Cóż, wydaje mi się, że tej książki nie da czytać się szybko. Tu każde zdanie trzeba smakować, zapamiętać, zrozumieć. Każdy opisywany fragment może okazać się później istotny, warto go więc zapamiętać.

Chciałabym też kiedyś zobaczyć „The Prime of Miss Jean Brodie” w kanonie lektur szkolnych. Ta książka to bowiem kopalnia motywów i intrygujących tematów do dyskusji, w dodatku opowiada też o dojrzewaniu, wpływie, jaki na nas wywierają inni, o nauczycielach... Bardzo ciekawa jestem, jak spojrzeli by na nią dzisiejsi uczniowie liceum. Na pewno też sięgnę po film, który powstał na podstawie tej książki. A wszystkich odwiedzających bloga zachęcam do lektury i wzięcia udziału w dyskusji Klubu Czytelniczego. „The Prime of Miss Jean Brodie” to książka, o której warto dyskutować.

2 komentarze:

  1. omentarze
    Gość: Marta tusienka, 87-205-70-48.adsl.inetia.pl
    2011/03/23 16:00:27
    Widziałam kiedyś ekranizację z Maggie Smith i pamiętam, że dała mi do myślenia. Z chęcią przeczytałabym książkę, bo nawet nie wiedziałam, że jest podstawą filmu. Ale gdzie tu złapać tak stare wydanie...?
    dabarai
    2011/03/23 16:13:19
    Albo biblioteka, albo tu http://chomikuj.pl/pati419/E-+BOOK/pe*c5*82nia+*c5*bcycia+panny+Brodie+-+POLSKA+WERSJA.pdf
    selkie
    2011/03/23 16:23:07
    Kiedy Azar Nafisi zrezygnowala z pracy na uniwersytecie, odmawiajac noszenia islamskiej chusty i wykreslania slowa "wino" u Hemingwaya zaprosila kilka swoich studentek, aby spotykaly sie niejako potajemnie, zeby omawiac rozne zakazane ksiazki. Opisujac to w Reading Lolita in Tehran/Czytajac Lolite w Teheranie wspomniala marginalnie Pelnie zycia panny Brodie. Od tego czasu ksiazka tkwi w moim umysle na liscie "do przeczytania kiedys". Moze powinnam przyspieszyc :)
    izabella_g
    2011/03/23 16:30:17
    Odwrotnie niz Ty ksiażkę wchłonęlam, może nie a raz, bo nie chciałam zarywać nocy, ale na półtora raza. I do tej chwili zastanawiam sie nad neiktórymi kwestiami przedstawionymi w ksiażce.
    Selkie, zdecydowanie powinnaś przyspieszyć:).
    dabarai
    2011/03/23 16:32:49
    Izabella - Ja ostatnio to książki czytam baardzo wolno. Zgadzam sie z tobą, że Selkie powinna przyspieszyć.
    Selkie - przyspiesz!
    Gość: czytanki anki, evdo-78-30-102-89.subscribers.sferia.net
    2011/03/23 17:32:19
    Co za sążnista recenzja;) Przejrzałam tylko, żeby się nie sugerować podczas lektury, wrócę do całości po przeczytaniu. Wczoraj przeczytałam The Driver's Seat, która jest po prostu rewelacyjna. Mroczna, ale co za bohaterka! Dawno nie spotkałam się z tak wyraźną postacią literacką. I jestem już pewna, że pani Spark będzie częściej u mnie gościć.

    Film pamiętam jak przez mgłę, ale Maggie Smith była wyborna;)
    maioofka
    2011/03/23 20:17:54
    Szkoda, że ten plik jest taki wielki - 50mb! To jakaś wersja animowana? :P
    Zachęciłaś mnie bardzo, ale pewnie poszukam papierowego egzemplarza, bo w oryginale, który było łatwiej zdobyć, pewnie za wiele rzeczy mi umknie, gdy będę się skupiać na tłumaczeniem słówek.
    dabarai
    2011/03/23 20:45:33
    Aniu, przeczytaj, przeczytaj moją recenzję i skomentuj! Do dyskusji na pewno się przyłączę, bo książka strrrasznie ciekawa i skłania do myślenia.

    Maioofko - bo to chyba skan książki... Polecam książkę, nie wydaj mi się, że czyta ją się specjalnie trudno w oryginale, może spróbujesz, jeśli nie będziesz mogła znaleźć po polsku? Swoją drogą, sprawdziłam katalog i na przykład w Szczecinie w bibliotekach 3 egzemplarze... :D
    maioofka
    2011/03/23 22:03:08
    Możliwe, że i w moich bibliotekach by była. Ale ja się nie zapuszczam w miejsca, gdzie tyle książek i żadnej, choćby finansowej, bariery na drodze do nich :P Pewnie naniosłabym ich do domu i zaczęłyby się kłopoty z terminami.

    Spróbuję swoich sił na oryginale, ale pewnie w końcu i tak kupię polską, rozpadającą się wersję kik-owską i tyle :)

    dabarai
    2011/03/23 22:11:11
    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. agnes_plus
    2011/03/27 00:51:35
    Piękna recenzja, książkę wrzucam na listę do poszukania. Dziękuję :)
    dabarai
    2011/03/27 12:24:29
    Agnes, tak się strasznie rozpisałam o tej książce, bo mi się bardzo spodobała, będę ją teraz wszystkim polecać. Zresztą zauważyłam, że dostaję ślinotoku na blogu coraz częściej...
    Gość: czytanki anki, evdo-78-30-103-238.subscribers.sferia.net
    2011/04/14 16:15:00
    Ja też się dziwię, że książki nie pochłonęłam, tylko czytałam ją przez kilka dni. Może dlatego, że jest w niej sporo epizodów, drobiazgów, które wiele mówią o głównej bohaterce?

    Ciekawi mnie, czy czytałaś coś Brookner i Drabble? Jeśli tak, to jak wrażenia?
    dabarai
    2011/04/14 16:39:14
    Jeśli chodzi o tempo czytania tej książki to ja miałam wtedy jakąś zapaść połączoną z totalnym urlopowym lenistwem... Ale też czytałam ja wyjątkowo zwracając uwagę na szczegóły.
    Brookner i Drabble nie czytałam, chociaż znam ich książki "z widzenia" - polecasz coś? (Za to słyszałam, że Drabble to siostra AS Byatt).
    Gość: czytanki anki, hgs30.internetdsl.tpnet.pl
    2011/04/15 10:34:31
    Tak, Drabble i Byatt to siostry. Brookner znam tylko dwie powieści, które niezbyt mi się podobały, ale - o dziwo - po Spark nabrałam ochoty na inne tytuły;) Wszystkie trzy piszą o kobietach, reprezentują chyba to samo pokolenie, więc chyba się wgłębię;)

    OdpowiedzUsuń