piątek, 18 marca 2011

"Killing Floor" ("Poziom śmierci") - Lee Child


Ostatnimi czasy nazwisko Lee Childa pojawiało się wokół mnie często. Jego książki omawiała Sue Perkins w swoim programie, jedna z nich znalazła się na liście tytułów wybranych do rozdania w czasie World Book Night, zachwalała go Jane z blogu Jane Doe z offu, pełno jego książek w księgarniach, w naszej biblioteczce chodzi jak ciepłe bułeczki... Postanowiłam przekonać się i ja, co takiego jest w tych powieściach, że uwielbiają je miliony i sprzedają się też w milionach... Będąc czytelniczką sumienną, sięgnęłam po pierwszą część serii, „Killing Floor”, czyli w polskim tłumaczeniu „Poziom śmierci”.

Już od pierwszych stron wiadomo, czym fascynują się entuzjaści Childa. Na scenę wkracza Jack Reacher. Wkracza z rozmachem i wybuchem, już na wstępie dając się zaaresztować za brutalne morderstwo, którego nie popełnił. Klasyczny przypadek człowieka, który znalazł się w niewłaściwym miejscu, w niewłaściwym czasie. Jest bowiem byłym żołnierzem i żandarmem, który od pół roku żyje bez stałego adresu, bez bagażu, bez zobowiązań, a do Margrave, miasteczka, w którym nie było zabójstwa od wielu, wielu lat, zawitał pod wpływem kaprysu. I nawet wezwany na przesłuchanie, zamknięty w celi Reacher jest spokojny, bo wie, że jest niewinny. A poza tym – zawsze daje sobie radę. Jack Reacher jest bowiem typem bohatera-macho. Bez trudu potrafi rozwalić komuś czaszkę jednym uderzeniem, zna się na wszystkich brudnych sztuczkach walki wręcz, jest też ekspertem w strzelaniu z broni palnej. Umie czekać cierpliwie w zasadzce, by potem zaskoczyć jakiegoś bandytę i jednym ciosem poderżnąć mu gardło. Nie jest przy tym bezdusznym robotem. Wcale nie podoba mu się rozwalanie łba nieznanemu człowiekowi, ale jeśli chodzi o własne przetrwanie, sztuka polega na tym, by zaatakować zanim inni to zrobią.

Jack Reacher nie ma czasu się w tej książce nudzić. Nie ma nawet czasu odpocząć. Akcja rozwija się szybko, Reacher działa, a my z zainteresowaniem przewracamy kartki. Fabuła była ciekawa i potrafiła utrzymać w napięciu, podobały mi się niespodzianki i zwroty akcji, które zaserwował nam autor. „Killing Floor” czytało mi się błyskawicznie, z zainteresowaniem i zaciekawieniem, ale bez specjalnego zaangażowania. Jeśli bym odłożyła książkę przed jej skończeniem i nigdy nie mogła do niej wrócić, nie martwiłabym się specjalnie. Zgadłam też, kto był w tej książce po której stronie, co mi się rzadko zdarza...

Zastanawiam się, dlaczego książka nie podobała mi się bardziej i chyba znalazłam powód - nie przepadam za kryminałami i thrillerami amerykańskimi. Nie pociągają mnie ani szerokie, bezkresne przestrzenie, ani samotny bohater, który nigdzie nie może zagrzać miejsca. Słyszałam, że kobiety mają do Reachera słabość, ale mnie nie pociąga ten typ bohatera.... Nie znaczy to, że nie wrócę do thrillerów Lee Childa – na pewno będę chciała przeczytać jeszcze jakieś jego książki, ale chyba jednak pozostanę wierna europejskim klimatom.

Ps. Ciekawe też, że autor jest Anglikiem, piszącym powieści osadzone w USA...

1 komentarz:


  1. isabelle19
    2011/03/18 10:24:41
    Polecam "Jednym strzałem" :)
    izabella_g
    2011/03/18 11:41:28
    Przeczytałam jak dotąd 4 książki z serii Reacher, i nawet mi sie podobały, ale są tak podobne jedna do drugiej, że już więcej nie będę w stanie.
    rockfree
    2011/03/18 13:41:26
    Czytałam "Bez litości" i muszę przyznać, że wtedy bardzo spodobała mi się ta książka. Ale ile czasu temu to było. :)
    Tobie zazdroszczę za to takiej umiejętności angielskiego, że możesz książki w oryginalne czytać. :)

    Pozdrawiam serdecznie i dzięki za odwiedziny! :)
    dabarai
    2011/03/18 13:49:49
    Isabelle - ja lubię czytać po kolei, a jednym strzałem to jakoś tak potem, chyba... Ale może i dojdę.
    Izabella - no właśnie tej powtarzalności się boję, bo ile razy można tak pojawiac się i znikać. Ale nie mówię nie.
    Rockfree/wykredowana - yyy, musiałam sprawdzić kim jesteś - te różne pseudonimy mnie wykańczają :D
    Ja bardzo lubię twojego bloga - -a jak tam wtorkowe dyskusje? Będzie więcej?
    rockfree
    2011/03/18 13:54:09
    Będą, będą, tylko ostatnio choroba mnie dopadła i tak mi z głowy wyleciało. Już tematy przygotowane są tylko na czwartek czekam. :)

    Przepraszam za kłopot. Niestety to konto jest dłuższe od "wykredowanej" i dlatego różne nicki są. :)
    dabarai
    2011/03/18 14:04:21
    Ech, co niektórzy to mają po trzy, wtedy to problem jest... :D Zyczę zdrowia i takich tam.
    beatrix73
    2011/03/18 16:42:21
    Mnie właśnie pociąga to, co Ciebie nie - samotny bohater i bezkresne przestrzenie. ;)Uwielbiam Jacka Reachersa. Polecam "Podejrzanego".
    dabarai
    2011/03/18 19:18:42
    Jejku, dzięki, zacznę sobie te wszystkie tytuły sprawdzać... Wychodzi na to, że kolejną ksiązką jest "Umrzeć próbując" - czytałyście to?
    beatrix73
    2011/03/18 20:35:48
    Ja na razie czytałam "Podejrzanego" i "Jednym strzałem". Kupiłam "Echo w płomieniach" - to ta będzie następna. Ale planuję przeczytać wszystkie.
    dabarai
    2011/03/18 20:50:55
    Beatrix - ja niestety lubię czytać serie po kolei, więc czasem muszę przebrnąć przez te książki, które są słabsze, aż wreszcie dojdę do tych lepszych.
    beatrix73
    2011/03/18 20:55:14
    Ja również bardzo lubię czytać po kolei. Tylko w tym przypadku złamałam regułę, bo te części nie są tak szczególnie ze sobą powiązane. Ale myślę, że warto mieć taką zasadę. Jakoś inaczej odbiera się wtedy całość. Pozdrawiam serdecznie.
    jane_doe_blog
    2011/03/18 20:57:44
    Serio nie lubisz Amerykanów, znaczy ich kryminałów, czy sensacji ?
    I wnioskuję, że jednak Child to nie Twoja bajka :).
    dabarai
    2011/03/18 21:05:07
    Jane - właściwie nie jestem pewna, co mi się nie podoba. Może nie tak, po prostu wolę inne kilmaty. Kiedyś czytałam Harlana Cobena, Patricię Cornwell, Tessę Gerristen, Karen Slaughter i innych, ale ostatnio jakoś w moich lekturach kryminałów/sensacji dominują europejscy pisarze i pisarki. Lee Child mi się podobał, ale inni mi się podobają bardziej. Ale chciałabym przeczytać kilka z tych polecanych jego książek, żeby sprawdzić, czy spodoba mi się bardziej. Wiadomo - pierwsza książka nie zawsze jest najlepsza.
    izabella_g
    2011/03/19 14:58:39
    Jeśli chodzi o autorów kryminałów, to prędzej czy późneij nudzi mi sie KAŻDY, nie ma siły. Także fakt przeczytania 4 części Reachera i tak nieźle świadczy o tym cyklu.
    Widzę, że czytałyśmy doklądnei tych samych autorow (ja nie zaprzyjaźniłam się z Gerritsen, za to zamiast niej- z Val Mc Dermid (podobnie pisze do Slaughter i Gerritsen IMO), choć to Brytyjka.

    Co do kolejności- w tej serii akurat naprawdę nie ma żadnego znaczenia.
    dabarai
    2011/03/19 15:28:50
    Izabella - mnie to będzie męczyć jeśli nie przeczytam poza kolejnością..... :D

    OdpowiedzUsuń