„Co
czuje kukułka, składając jajo w cudzym gnieździe? Czy wierzy, że robi
to, co najlepsze dla swojego przyszłego dziecka, czy później martwi się o
nie?” Co myśli i czuje kobieta, która decyduje się na
powierzenie innej, obcej osobie roli inkubatora, który urodzi jej
upragnione dziecko?
Marta,
bohaterka powieści Antoniny Kozłowskiej „Kukułka”, w pogoni za
marzeniem o dziecku decyduje się na „wynajęcie brzucha” i przekonuje
się, że jej decyzja nie tylko zmieni jej życie, ale i każe jej
przewartościować swoje dotychczasowe poglądy na wiele spraw. Dla Iwony,
samotnej matki dwojga dzieci, wynajętej, by urodzić dziecko Marty i
Filipa, będzie to szansa na poprawę własnego losu, która również
spowoduje, że kobieta odmiennie zacznie postrzegać otaczającą ja
rzeczywistość.
Marta
i Iwona reprezentują dwa odmienne światy, które choć egzystują tuż obok
siebie, oddzielone właściwie jedną ulicą, tak naprawdę są od siebie
odległe o lata świetlne. Marta i jej mąż mieszkają na pięknym, nowym
osiedlu za płotem, z domofonem, ochroniarzem i drogimi samochodami.
Świat Marty to świat klimatyzowanych korporacji, modnych ciuchów,
obiadów gotowanych na szybko, mebli z Ikei i anonimowych twarzy zamiast
sąsiadów Zaniedbana Iwona mieszka wraz z matką i dwójką dzieci w małym
mieszkanku na starym blokowisku, pracuje na dwa etaty, gotuje obiady w
domu i ledwo wiąże koniec z końcem. Każda z kobiet marzy o tym, co
posiada ta druga.
„Kukułka”
to bardzo dobra powieść obyczajowa – poruszająca i skłaniająca do
przemyśleń. To opowieść o marzeniach, o tym, jak łatwo potrafią się one
przerodzić w obsesję i o tym jak często nasze wyobrażenia o o szczęściu
potrafią się różnić od tego, czego naprawdę w życiu chcemy. To powieść o
wyborach, które często przypadają w udziale kobietom, o tym, czy można
być jednocześnie matką i kobietą sukcesu i o tym, czy o rodzicielstwie
decydują geny, czy też coś więcej? Autorka wcale nie narzuca nam
odpowiedzi na te pytania, raczej pozwala nam zdecydować, czy
jednoznaczna odpowiedź jest w ogóle możliwa. Zostawia uchylone furtki i
pozwala nam wyobrazić sobie przyszłość.
Antonina
Kozłowska świetnie pisze o tym, co wszyscy znamy – o naszej
rzeczywistości, ludziach podobnych do nas, o problemach, które są
udziałem wielu z nas. Uważnie obserwuje prawdziwe życie, szarą
codzienność bez blasku i połysku, pogoń ludzi za pieniędzmi, za lepszym
życiem gdzie indziej, za czymś innym, lepszym, pozostającym zazwyczaj
poza naszym zasięgiem. Opisuje małe dramaty i triumfy, ploteczki z
sąsiadkami, zakupy w sklepie, wielkomiejskie korporacje i podmiejskie
osiedla. „Kukułka” jest pełna świetnych, celnych obserwacji – nie tylko
związanych z macierzyństwem czy surogactwem, tematem trudnym i
kontrowersyjnym, wywołującym wiele emocji, ale i obserwacji ludzkich
charakterów. Nie ma tu złych i dobrych bohaterów, są raczej
zwykli ludzie, zagubieni i pełni wad, ludzie zupełnie tacy sami, pomimo
różnego kodu pocztowego.
Ktoś
powie, że Kozłowska posługuje się schematami, że gra na uczuciach, ale
ja myślę, że niewielu autorów potrafi to zrobić tak dobrze. Do tego
spodobał mi się język powieści, proza nieco melancholijna i miejscami
trochę smutna. To nie jest czytadło, które można przeczytać i szybko
zapomnieć. Na tę powieść musiałam mieć odpowiedni nastrój, dlatego
„Kukułka” musiała cierpliwie poczekać na swoją kolej...
Polecam „Kukułkę”
tym, którzy lubią czytać także prawdziwe powieści o naszych czasach, a
nie tylko lekkie umilacze czasu. Polecam książkę Kozłowskiej jako
odtrutkę na zbyt wiele lukru i spełnionych marzeń, jako książkę
niewygodnie prawdziwą, ale bardzo poruszającą.
Ps.
Autorce dziękuję za dedykację i przypominam, że jeśli ma ochotę zmienić
styl i polać trochę lukru, to pomysł na powieść już jest...
bookfa
OdpowiedzUsuń2012/03/02 23:58:22
Moim skromnym zdaniem, to najlepsza powieść autorki. Czekam na kolejne.
mdl2
2012/03/03 00:03:02
Dabarai, bardzo dziękuję i cieszę się, że książka Ci się podobała!
A przede wszystkim cieszę się, że miałam okazję wpisać Ci tę dedykację w tak przyjemnych okolicznościach!
dabarai
2012/03/03 00:06:44
Bookfa - mnie się też bardziej podoba niż "Rower"... A "Trzy połówki jabłka" połykam obecnie. I czekam, aż autorka coś jeszcze napisze...
Mdl2 - :) Następnym razem zapraszam do nas na ciasto...
mdl2
2012/03/03 00:10:13
:) na ciasto i niekończące się rozmowy, bardzo chętnie!
Gość: kolmanka, user-164-127-122-122.play-internet.pl
2012/03/03 10:46:32
Nie czytałam jeszcze żadnej z książek tej autorki. Jeśli uda mi się upolować na jakiś promocjach to może się skuszę.
agnes_plus
2012/03/03 13:57:59
Ja też polecam, bardzo mi się podobała.
dabarai
2012/03/04 19:23:42
Agnes, właśnie skończyłam Trzy połówki jabłka, też mi się podobały...
Kolmanka - polecam!