piątek, 2 marca 2012

"Kukułka" - Antonina Kozłowska


Co czuje kukułka, składając jajo w cudzym gnieździe? Czy wierzy, że robi to, co najlepsze dla swojego przyszłego dziecka, czy później martwi się o nie?” Co myśli i czuje kobieta, która decyduje się na powierzenie innej, obcej osobie roli inkubatora, który urodzi jej upragnione dziecko?
Marta, bohaterka powieści Antoniny Kozłowskiej „Kukułka”, w pogoni za marzeniem o dziecku decyduje się na „wynajęcie brzucha” i przekonuje się, że jej decyzja nie tylko zmieni jej życie, ale i każe jej przewartościować swoje dotychczasowe poglądy na wiele spraw. Dla Iwony, samotnej matki dwojga dzieci, wynajętej, by urodzić dziecko Marty i Filipa, będzie to szansa na poprawę własnego losu, która również spowoduje, że kobieta odmiennie zacznie postrzegać otaczającą ja rzeczywistość.
Marta i Iwona reprezentują dwa odmienne światy, które choć egzystują tuż obok siebie, oddzielone właściwie jedną ulicą, tak naprawdę są od siebie odległe o lata świetlne. Marta i jej mąż mieszkają na pięknym, nowym osiedlu za płotem, z domofonem, ochroniarzem i drogimi samochodami. Świat Marty to świat klimatyzowanych korporacji, modnych ciuchów, obiadów gotowanych na szybko, mebli z Ikei i anonimowych twarzy zamiast sąsiadów Zaniedbana Iwona mieszka wraz z matką i dwójką dzieci w małym mieszkanku na starym blokowisku, pracuje na dwa etaty, gotuje obiady w domu i ledwo wiąże koniec z końcem. Każda z kobiet marzy o tym, co posiada ta druga.
„Kukułka” to bardzo dobra powieść obyczajowa – poruszająca i skłaniająca do przemyśleń. To opowieść o marzeniach, o tym, jak łatwo potrafią się one przerodzić w obsesję i o tym jak często nasze wyobrażenia o o szczęściu potrafią się różnić od tego, czego naprawdę w życiu chcemy. To powieść o wyborach, które często przypadają w udziale kobietom, o tym, czy można być jednocześnie matką i kobietą sukcesu i o tym, czy o rodzicielstwie decydują geny, czy też coś więcej? Autorka wcale nie narzuca nam odpowiedzi na te pytania, raczej pozwala nam zdecydować, czy jednoznaczna odpowiedź jest w ogóle możliwa. Zostawia uchylone furtki i pozwala nam wyobrazić sobie przyszłość.
Antonina Kozłowska świetnie pisze o tym, co wszyscy znamy – o naszej rzeczywistości, ludziach podobnych do nas, o problemach, które są udziałem wielu z nas. Uważnie obserwuje prawdziwe życie, szarą codzienność bez blasku i połysku, pogoń ludzi za pieniędzmi, za lepszym życiem gdzie indziej, za czymś innym, lepszym, pozostającym zazwyczaj poza naszym zasięgiem. Opisuje małe dramaty i triumfy, ploteczki z sąsiadkami, zakupy w sklepie, wielkomiejskie korporacje i podmiejskie osiedla. „Kukułka” jest pełna świetnych, celnych obserwacji – nie tylko związanych z macierzyństwem czy surogactwem, tematem trudnym i kontrowersyjnym, wywołującym wiele emocji, ale i obserwacji ludzkich charakterów. Nie ma tu złych i dobrych bohaterów, są raczej zwykli ludzie, zagubieni i pełni wad, ludzie zupełnie tacy sami, pomimo różnego kodu pocztowego.
Ktoś powie, że Kozłowska posługuje się schematami, że gra na uczuciach, ale ja myślę, że niewielu autorów potrafi to zrobić tak dobrze. Do tego spodobał mi się język powieści, proza nieco melancholijna i miejscami trochę smutna. To nie jest czytadło, które można przeczytać i szybko zapomnieć. Na tę powieść musiałam mieć odpowiedni nastrój, dlatego „Kukułka” musiała cierpliwie poczekać na swoją kolej...
Polecam „Kukułkę”  tym, którzy lubią czytać także prawdziwe powieści o naszych czasach, a nie tylko lekkie umilacze czasu. Polecam książkę Kozłowskiej jako odtrutkę na zbyt wiele lukru i spełnionych marzeń, jako książkę niewygodnie prawdziwą, ale bardzo poruszającą.
Ps. Autorce dziękuję za dedykację i przypominam, że jeśli ma ochotę zmienić styl i polać trochę lukru, to pomysł na powieść już jest...

1 komentarz:

  1. bookfa
    2012/03/02 23:58:22
    Moim skromnym zdaniem, to najlepsza powieść autorki. Czekam na kolejne.
    mdl2
    2012/03/03 00:03:02
    Dabarai, bardzo dziękuję i cieszę się, że książka Ci się podobała!
    A przede wszystkim cieszę się, że miałam okazję wpisać Ci tę dedykację w tak przyjemnych okolicznościach!
    dabarai
    2012/03/03 00:06:44
    Bookfa - mnie się też bardziej podoba niż "Rower"... A "Trzy połówki jabłka" połykam obecnie. I czekam, aż autorka coś jeszcze napisze...

    Mdl2 - :) Następnym razem zapraszam do nas na ciasto...
    mdl2
    2012/03/03 00:10:13
    :) na ciasto i niekończące się rozmowy, bardzo chętnie!
    Gość: kolmanka, user-164-127-122-122.play-internet.pl
    2012/03/03 10:46:32
    Nie czytałam jeszcze żadnej z książek tej autorki. Jeśli uda mi się upolować na jakiś promocjach to może się skuszę.
    agnes_plus
    2012/03/03 13:57:59
    Ja też polecam, bardzo mi się podobała.
    dabarai
    2012/03/04 19:23:42
    Agnes, właśnie skończyłam Trzy połówki jabłka, też mi się podobały...

    Kolmanka - polecam!

    OdpowiedzUsuń