poniedziałek, 13 lutego 2012

Zemsta Shitu, czyli "Morderstwo niedoskonałe" - Agnieszka Krawczyk


Co mogą zrobić pracownicy wydawnictwa, kiedy ginie im maszynopis pewnego gniota, którego wydanie zleca im przełożony? Mogą spróbować znaleźć egzemplarz książki, albo napisać książkę od nowa! W dodatku lepiej... Ale co zrobić, jeśli autor książki zniknął? Można zabawić się w prywatnych detektywów i spróbować go odnaleźć. Czwórkę bohaterów powieści Agnieszki Krawczyk, „Morderstwo niedoskonałe” czeka nie lada wyzwanie. Ale dzielni pracownicy poradzą sobie z nim wyśmienicie – wszak potrafią pisać lepiej niż autorzy niejednego dzieła, potrafią też nie gorzej od policji odnajdywać zaginionych przestępców. Ba! Sami też są niezłymi przestępcami...
„Morderstwo niedoskonałe” to kryminał na wesoło, w którym absurdalne sytuacje stworzone przez autorkę mieszają się z absurdalnymi realiami naszej rzeczywistości. Możliwe, że powinnam tę książkę nazwać powieścią z wątkiem kryminalnym, bo nie on jest moim zdaniem najważniejszy. Na pewno nie brakuje autorce poczucia humoru i wyobraźni – nie każdy potrafi wymyślić tyle zabawnych przygód, stworzyć takie zabawne, groteskowo przebarwione postacie, wymyślić powikłaną fabułę. Wszystko to można znaleźć w książce Agnieszki Krawczyk. Bohaterowie to czwórka interesujących postaci, z których na plan pierwszy wysuwa się wedłg mnie Mizera – osobnik wyjątkowo „zakręcony” i pełen dziwactw. Ich poczynania czytelnik śledzi z uśmiechem na twarzy, ale i też z niedowierzaniem – jeśli środowisko wydawnicze choć trochę przypomina to opisane przez autorkę, to nie wiem, czy chcę mieć z nim cokolwiek wspólnego! Moim zdaniem „Morderstwo..” to satyra na wydawców, na pogoń za ilością, bez zważania na jakość, poszukiwanie bestsellerów przynoszących zysk i sławę. Krawczyk nie oszczędza nikogo – dostaje się od niej małym wydawnictwom produkującym książki na zasadzie mydło i powidło, dostaje się też początkującym autorom szukającym sławy, dostaje się też niektórym popularnym autorom (bez nazwisk!) , dostaje się też i czytelnikom, za lenistwo i owczy pęd za tym, co popularne.
„Morderstwo niedoskonałe” Agnieszki Krawczyk to moje pierwsze spotkanie z autorką. Książkę przeczytałam już kilka dni temu, ale wciąż jeszcze mam wobec niej mieszane uczucia – z jednej strony bardzo spodobał mi się pomysł na ten absurdalny kryminał, a i czytając niektóre fragmenty podśmiewałam się pod nosem, z drugiej strony miejscami wydawało mi się, że akcja nie trzyma się kupy, to zatrzymując się na jednym wydarzeniu na długi czas, to znów przeskakując w pośpiechu, po łebkach, do przodu. Może niezbyt uważnie czytałam książkę, ale przyznam się, że momentami nieco się gubiłam... A największa wada powieści? Dla mnie to chyba zbyt wielkie podobieństwo do „Lesia” Chmielewskiej – akcja toczy się w hermetycznym środowisku wydawniczym, bohaterami książki jest grupka bliskich sobie współpracowników, a wśród nich nie brakuje ani biurowego ofermy i nieudacznika (lub nieodkrytego geniusza, jeśli kto woli), czyli Mizery, ani pięknej kobiety będącej mózgiem akcji, czyli Adeli. Są też zabawne powiedzonka i absurdalny humor. Właśnie przez to podobieństwo książka straciła dla mnie nieco ze swojego uroku. Z drugiej strony – jeśli na kimś się wzorować, to tylko na najlepszych! Dlatego mam nadzieję, że autorka pozostanie przy pisaniu kryminałów na wesoło i będzie się rozwijać, bo bardzo chciałabym poczytać więcej podobnych książek jej autorstwa. „Morderstwo niedoskonałe” będę zaś polecać tym, którzy szukają lekkiego, dowcipnego czytadła z wątkiem kryminalnym w tle.


1 komentarz:

  1. Gość: Książkozaur, 89-69-217-33.dynamic.chello.pl
    2012/02/13 17:32:53
    Kryminałów nie lubię, ale ta książka wygląda na interesującą :)
    kasia.eire
    2012/02/14 10:01:42
    a ja jestem teraz w takim dole, że pewnie tylko coś w tym stylu by mi weszło. Zatkało mnie zupełnie, mama znowu chora i kłopoty mi sie walą na łeb lawinowo. Ech.
    kasia.eire
    2012/02/14 10:04:59
    no, ale kliknęłam wyślij i zapomniałam coś na temat ksiżki - z tym naśladownictwem to jest tak, ze nie wiadomo, czy dobrze, że się czerpie przykład z najlepszych, czy nie? Ja jednak cenię, kiedy autor wyrobi sobie właściwy styl, a nie taki jak Grochola, jak Chmielewska. Z drugiejs trony ludzie lubią porównywać i zawsze ktos będzie taki jak. Z trzeciej strony już sama nie wiem, zdarzają się jednak tacy, którzy zdecydowanie nie są porówywalni do nikogo i podobają na się za to, co napisali, a nie za to, do kogo podobni (jak Miłoszewski na przykład). Tylko może ja za dużo dywaguję, ta książka ma bawić i tyle
    dabarai
    2012/02/14 21:27:10
    Kasiu, jasne, że najlepiej jak autor ma własny styl. Mam nadzieję, że Krawczyk też się ładnie "wyrobi". A ta książka, ze swoim absurdalnym humorem, to taka dobra lektura na stresujące czasy...
    Autorkę z kolei porównuje sam wydawca, cytuję "Jest to lekka i zabawna powieść obyczajowa, z absurdalnym wątkiem kryminalnym, podobnym do tego w "Lesiu" Chmielewskiej."
    PS.Twojej mamie życzę zdrowia!

    OdpowiedzUsuń