piątek, 24 lutego 2012

"The Woman in Black" ("Kobieta w czerni") - Susan Hill

Lubicie się bać? Lubicie historie o duchach? Książki, które przeszywają dreszczem, kreują atmosferę niepewności i napięcia? Nie krwiste horrory, pełne przemocy i drastycznych szczegółów, ale atmosferyczne książki, które nie pozwolą wam się od nich oderwać i sprawią, że po plecach zaczną wam przechodzić dreszcze. Jeśli macie ochotę na taką książkę, sięgnijcie po „The Woman in Black” („Kobieta w czerni”) Susan Hill, tym bardziej, że właśnie ukazało się polskie tłumaczenie tej książki. Ta cieniutka książeczka dostarczyła mi przyjemnego dreszczyku emocji, a że jest niewielka, może być świetną lekturą na wieczór – spędźcie go przy zapalonej lampce, z wyłączonym radiem, internetem, bez zwykłych przeszkadzaczy, które czasem mogą zepsuć nastrój. „Kobietę w czerni” najlepiej czytać w ciszy, gdy na dworze ciemno i gdy za oknem hula wiatr. Wtedy najlepiej wczuwa się czytelnik w nastrój tej powieści, wtedy najlepiej książka „smakuje”...
Rozczaruje się ten, kto będzie oczekiwał po „Kobiecie w czerni” mrożącej krew w żyłach historii. Historia opowiedziana przez Hill jest prosta, i właściwie można ją streścić w kilku zdaniach – oto młody notariusz, Arthur Kipps, zostaje przysłany z Londynu, by uporządkować dokumenty zmarłej pani Drablow, mieszkanki samotnego domu na moczarach. Na pogrzebie zauważa tajemniczą kobietę, spowitą w żałobną czerń – jednak nikt z mieszkańców Crythin Gifford nie chce o niej rozmawiać... Prosta historia, ale Susan Hill opowiada ją w mistrzowski sposób – stopniowo budując napięcie, powoli prowadząc swojego bohatera (a wraz z nim czytelnika) przez różne stany emocjonalne – ciekawość, zaniepokojenie, niepokój, przerażenie... To napięcie, w jakim tkwi bohater, ani na chwilę nie słabnie. Autorka podtrzymuje ciekawość czytelnika, stopniowo odkrywając przed nim tajemnice Domu i jego mieszkańców, do ostatnich stron trzymając go w niepewności.
Dodatkowym atutem książki jest piękny, sugestywny język i niezwykle plastyczne opisy. Już same nazwy miejsc w tej powieści wywołują dreszcze – Ławica Dziewięciu Topielców (Nine Lives Causeway), Dom na Węgorzowych Moczarach (Eel Marsh House)... Jedno jest pewne, ta książka zapada w pamięć, nie da jej się łatwo zapomnieć. Jeśli macie ochotę na wciągającą, niepokojącą powieść grozy – przeczytajcie powieść Susan Hill. Wraz z Arthurem Kippsem odkryjcie tajemnicę kobiety w czerni. 
Jak zapewne wiecie, na podstawie książki powstał film z Danielem Radcliffem w roli głównej. Zwykle filmowe adaptacje książek mnie nie interesują, ale czyż ten zwiastun nie jest fantastycznie atmosferyczny? Kiedy go oglądam, przechodzą mnie dreszcze!

1 komentarz:

  1. kasia.eire
    2012/02/24 22:18:41
    koniecznie muszę obejrzeć ten film.
    Gość: niebieski ptak, 89-73-10-96.dynamic.chello.pl
    2012/02/25 01:10:39
    Film jest słaby. Bazuje na typowych sztuczkach używanych w tym gatunku. Jednak raczej śmieszy niż straszy. Nie trzyma w napięciu choć ma momenty. Jak ktoś oglądał parę tego typu filmów a jeszcze klasyki z tego gatunku to będzie zawiedziony. Radcliffe cały czas gra tak samo, ma ten sam wyraz twarzy.
    izusr
    2012/02/25 10:50:28
    Po obejrzeniu trailera doszłam do wniosku, że filmu z całą pewnością nie obejrzę, bo jestem zbyt strachliwa. A po przeczytaniu Twojej recenzji, zapragnęłam przeczytać książkę, bez względu na to czy będę się potem bała wyjść na własny przedpokój... ;)
    Gość: mary, 87-239-181-100.rev.inds.pl
    2012/02/25 13:33:09
    Bardzo lubię Susan Hill i chciałabym to przeczytać, ale szczerze mówiąc prawie 30 zl za kilkadziesiąt stron dużą czcionką i z DR na okładce kompletnie mnie odstrasza. Nie przepadam za filmowymi okładkami - pal 6 ale kurde to faktycznie książka objętosciowo na godzine czytania a ~30 zł lekka przesada...
    dabarai
    2012/02/25 14:17:53
    Mary-chetnie bym ci pozyczyla, ale z, tego co pamietam, to po angielsku sobie nie zyczysz...

    Izusr- to nie strach, to takie uczucie dyskomfortu... Czytalam te ksiazke. W dzien, which halasie i wrazenie bylo inne niz przy lampce wieczorem...

    Filmu nie widzialam, ale chcialabym obejrzec. Ponoc sztuka teatralna jest niesamowicie atmosferyczna.
    Gość: mary, 87-239-181-100.rev.inds.pl
    2012/02/25 14:29:47
    heheh nie to że sobie nie życzę , ale po porstu nie znam na tyle ang aby czytać :) a przyznaję ze okładka ang duzo lepsza.
    tommyknocker
    2012/02/25 18:39:55
    Jedna z lepszych powieści grozy, ten nastrój, ponure bagna, dom na odludziu, mgła.. Godna polecenia !
    izusr
    2012/02/26 15:59:51
    Ojj, to Ty jeszcze nie wiesz jaka ja bojaźliwa jestem! Ja się w normalnych warunkach, przy czytaniu czegoś lekkiego i zabawnego, boję nogi spod kołdry wystawiać, bo mnie może coś tam chapnie, a co dopiero przy czytaniu książki, podczas której ciarki przechodzą po plecach... ;)
    dabarai
    2012/02/26 22:53:05
    Mary - ha! Nic tylko biblioteka może ci zostaje...

    Tommy - no nieprawdaż?

    Izusr - to może czytaj pod kocem, najlepiej trzymając kogoś za rękę? A ciarki to takie raczej przyjemne... :P
    izusr
    2012/02/27 08:06:57
    Hahaha, to by było chyba najlepsze rozwiązanie, niestety nie zawsze jest ku temu możliwość ;D

    OdpowiedzUsuń