Śnieg za oknami, w
domu jakieś choróbsko się przyplątało, więc chęć do życia, czytania i
dzielenia się opiniami na jakikolwiek temat zmniejsza się wprost
proporcjonalnie do wzrastającej ilości zużytych chusteczek do nosa....
Przez ostatnie kilka
dni pocieszałam się lekturą łatwą i przyjemną, która nie wymaga zbyt
wiele myślenia, pozwoli się zrelaksować, pochichotać od czasu do czasu i
po zakończeniu zostanie po niej miłe wrażenie – Klub Matek Swatek Ewy Stec, pozycja zbierająca na blogach same pochwały, wszystkie jak najbardziej zasłużone.
Klub Matek Swatek to trzecia książka autorki Romansu z trupem i Polowania na Perpetuę,
o których już na blogu pisałam. Po przeczytaniu obu poprzednich
powieści miałam nadzieję, że następna książka będzie odbiegała od
poprzednich schematów. I dlatego cieszę się, że książka nie tylko jest
inna, ciekawsza, ale i po prostu lepsza!
Bohaterką jest Anka
Romantowska, nauczycielka po trzydziestce, która ku rozpaczy matki,
Beaty, wciąż jeszcze nie znalazła sobie odpowiedniego kandydata na męża.
Anka nie wie jednak, że pomoc jest blisko! Rozpoczyna się akcja
„Królewicz dla Ani pilnie poszukiwany”. Inicjuje ją Klub Matek Swatek –
czyli organizacja matek, które dbają o przyszłość swojego potomstwa i
przy pomocy sprawdzonych środków takich jak profilowanie charakterów,
praca wywiadowcza w terenie i organizowanie „przypadkowych” spotkań z
kandydatami z bazy danych pomagają przeznaczeniu. Członkinie Klubu to
weteranki, które niejednej matce pomogły już w ułożeniu życia ich
dzieci. Danuta, Krystyna i Jadwiga – matki-swatki nie zawahają się
przed niczym, by stworzyć dogodne sytuacje, w których Anka mogłaby
spotkać jednego z wybranych dla niej kandydatów. Okazuje się jednak, że
koło dziewczyny zaczyna się kręcić dwóch interesujących mężczyzn,
mieszając w ten sposób szyki misternym intrygom swatek.
Nie myślcie jednak, że Klub Matek Swatek
to tylko lekki romans, o, co to, to nie! Nieoczekiwanie bohaterki
wplątują się w intrygę kryminalną, całkiem zresztą ciekawie przemyślaną i
rozwiązaną. Do tego bardziej czytelnika interesującą niż sercowe
perypetie panny Romantowskiej.
Mimo że książka jest
właściwie o Ance i jej problemach, dla mnie prawdziwymi bohaterkami są
matki – kobiety z krwi i kości w wieku menopauzalnym, które nie tylko
potrafią poradzić sobie z własnymi dziećmi, ale i z przestępcami, a do
tego znajdą nowe zastosowanie dla niewinnego depilatora... Powieść Ewy
Stec pełna jest też ciekawych postaci drugoplanowych, wśród których nie
brakuje przyjaciela - geja i przyjaciółki – Mulatki (Matylda Gąsienica –
wkrótce być może po mężu Matylda Gąsienica-Zielona, owoc namiętnej
miłości pewnego górala i pięknej Murzynki z Jamajki), babci-sklerotyczki
i bezdomnego-myśliciela z depresją. W powieści pojawia się też Madame
Klara Widząca, wyjątkowa wróżka, właścicielka kota Pechowca, którą
czytelnicy książek Ewy Stec pamiętają zapewne z jej poprzednich książek.
Kolejną zaletą
książki jest jej żywy, dowcipny język, zabawne dialogi i błyskawiczne
tempo akcji. Dlatego czyta się ją z przyjemnością i uśmiechem na twarzy.
Powinna spodobać się nie tylko osobom, które lubią literaturę
„kobiecą”, ale i tym, którzy cenią sobie dobrą zabawę i nieco absurdalny
humor. Książkę dodatkowo polecam osobom borykającym się z
przeziębieniami i innymi choróbskami, jako odskocznię od zasmarkanej
rzeczywistości i relaksującą rozrywkę. A także matkom, które niepokoją
sie o przyszłość swoich dzieci. :)
PS. Dla osób, którym trudno rozstać się z Klubem Matek Swatek, mam dobrą wiadomość. W tym wywiadzie autorka przyznaje, że ma w planach kontynuację tej książki.
OdpowiedzUsuńisabelle19
2010/12/03 21:43:21
Jeśli będzie kontynuacja to ja się niezmiernie cieszę. Uwielbiam książki Ewy Stec ;)
sabinka.t1
2010/12/03 21:44:05
Muszę sobie ją kupić!
nutta
2010/12/04 10:08:24
Na chorobę książka w sam raz.
Zdrowia:)
dabarai
2010/12/04 17:17:50
Isabelle - wydaje mi się, że autorka pisze coraz lepiej, oby tak dalej. :)
Sabinka - polecam!
Nutta - dzięki, już mi trochę lepiej :P