Za
tydzień święta, nie wiadomo skąd się wziął śnieg, mam mało czasu a dużo
zakupów do zrobienia, loty do Polski na razie stoją pod znakiem
zapytania,w pracy straszliwy zapieprz już drugi tydzień... Co jeszcze
słychać u mnie? Aha, listonosz posiał mi paczkę! Najprawdopodobniej z
książkami z wydawnictwa albo portalu... Dostałam zawiadomienie, że byli,
a mnie nie było i zostawili paczkę w bezpiecznym miejscu. Miejsce (nie
wiem jakie, nie mam takiego przed domem!) okazało się niezbyt
bezpieczne, bo wcięło paczkę-widmo i nawet nie wiem co w niej było. No
super. Będę musiała się skontaktować i zapytać, czy ktoś mi czegoś nie
wysłał...
Czytam sobie już drugi tom The Black Jewels Trilogy Anne Bishop (Czarne Kamienie),
całkiem ciekawa lektura, nie wymagająca ode mnie wysiłku, a
dostarczająca przyjemnych wrażeń. Nie mam pojęcia, kiedy ja to
zrecenzuję, możliwe, że poczekam do trzeciego tomu i napiszę o całej
trylogii razem.
Jedyna pociecha w życiu to oczywiście książki.
Pierwsze trzy
książki od góry to próba poprawy nastroju w Forbidden Planet – sklepie
dla miłośników szeroko pojętej fantastyki, w którym mieści się też
księgarnia. Dobrze zaopatrzona księgarnia. Kupiłam w niej dwie książki Anne Bishop z serii Czarne Kamienie, a mianowicie Tangled Webs (Splątane sieci), właściwie część piątą, ale bardzo ciekawą podobno, a także tom drugi trylogii, Heir to the Shadows (Dziedziczka cieni). Do tego Robin Hobb, Assassin's Apprentice (Uczeń Skrytobójcy), pierwsza część znanej trylogii fantasy Skrytobójca.
A do tego, dziś do
mnie doszły dwie książki od wydawnictwa Oficynka! I już się cieszę, że
udało mi się nawiązać współpracę, bo książki wyglądają baaardzo
zachęcająco. Są to mianowicie:
-
Etnolog w Mieście Grzechu Mariusza Czubaja, pozycja na którą już sobie ostrzę zęby, skuszona wieloma pozytywnymi recenzjami na blogach, bo jakże się nie zachwycać książką o literaturze kryminalnej?
-
Mucha Jacka Skowrońskiego – polski kryminał, podobno bardzo dobrze się czyta, co postanowiłam to sprawdzić.
A teraz idę moczyć się w wannie w towarzystwie Jaenelle i jej dworu. Pa pa.
OdpowiedzUsuńizusr
2010/12/19 09:32:06
Z tą paczką faktycznie niefajnie. Ale czy w ogóle listonosz ma prawo tak zostawiać coś byle gdzie? No chyba, że to była zwykła, wtedy nic dziwnego, mi nieraz też zwykłe poginęły. Dlatego zawsze się trzęsę w obawie o te zwykłe paczki :(. Stosik piękny, nawiązania współpracy gratuluję i czekam na wrażenia z "Muchy", bo mnie się bardzo podobała ;)
dabarai
2010/12/19 23:17:48
Powiedziano mi, że listonosza zastępował jakiś tymczasowy.... Najgorsze jest to, że nie wiem, co to było. Tylko się domyślam...
beatrix73
2010/12/23 12:50:11
Oby się odnalazła...
Wszystkiego dobrego.
dabarai
2010/12/30 18:23:42
Update:
Książka się znalazła!!!! Wczoraj ją Ulubiony Anglik odebrał.. Straszliwa żenada, znaleźli ją w końcu na poczcie...