Lubię
fantasy, chociaż już nie czytam tyle książek z tego gatunku co kiedyś. A
czytałam bez opamiętania, chociaż trzeba było dopiero Sapka, mistrza
nad mistrzami, żebym zaczęła myśleć poważnie o polskich autorach
fantasy. Za to pamiętam parę nazwisk, które swego czasu zrobiły na mnie
wrażenie – oczywiście Andrzej Sapkowski, ale też Eugeniusz Dębski, Ewa
Białołęcka... Teraz dochodzi do nich Anna Brzezińska, znana głównie jako
autorka książek z serii o zbóju Twardokęsku, serii, która, trzeba
dodać,wciąż jeszcze przede mną. Ja znajomość z tą poczytną pisarką
zaczęłam od Opowieści z Wilżyńskiej Doliny, zbioru
arcyciekawych opowiadań, które są zresztą umieszczone w tym samym
świecie, co saga o Twardokęsku., Można więc moje zapoznanie się z tą
książką traktować jako kładzenie podwalin pod przyszłą lekturę... A coś
tak czuję, że prędzej czy później wrócę do świata stworzonego przez Annę
Brzezińską. Bo chociaż jest to świat przerażający, pełen przemocy i
strachu, to jednak jest też pełen miłości, pożądania i piękna.
Wilżyńska Dolina leży na
skraju cywilizacji, która omija ten zapyziały zakątek świata i jego
mieszkańców szerokim łukiem. Ci odważni niech próbują szczęścia w
dalekich krajach, ale w tej okolicy, gdzie ludzie nieufni, ciemni i
zabobonni, niewiele się zmienia. Pory roku przychodzą i mijają, od czasu
do czasu przejdzie wojna lub grasanci, a jednak życie toczy się dalej.
Nad spokojem doliny czuwa bowiem Babunia Jagódka, ginekologiczna
znakomitość dwóch powiatów, właścicielka zaklęcia „młoda i piękna”, capa
i wygodnej chałupy, do której prowadzi ukryta dróżka. Odważni ludzie,
którzy zapuszczą się w jej dziedzinę mogą spodziewać się wszystkiego.
Babunia Jagódka jest bowiem wiedźmą, w dodatku jest złośliwa, właściwie
wredna, nie lubi obcych i ceni sobie spokój. Owszem, lubi i w sianie
pofiglować, na sztachecie się przelecieć, gorzałki popić albo wybrać się
na rydze. Ale jeśli ktoś jej nie spodoba, nadepnie na odcisk, albo
zacznie przeszkadzać – nie ma litości! Natomiast jeśli się ją
odpowiednio podejdzie, to pomoże i córce młynarza i wiejskiej ladacznicy
i świniopasowi. Co prawda, jej czary i zaklęcia nie zawsze idą po myśli
życzącego, ale koniec końców – wszystko się dobrze kończy, prawda?
Niestety, świat Babuni
Jagódki nijak się ma do znanych nam bajek, gdzie zło zawsze zostaje
ukarane, a dobro nagrodzone. To świat pełen przemocy, gwałtu, mordu i
ludzi o niegodziwych intencjach. Znane z bajek motywy zostają więc
przeinaczone lub wręcz bezlitośnie wyśmiane. Zło panoszy się wszędzie i
jest po prostu nieodzowną częścią życia, a dobro ma czasem zwyczajnie
pecha. Jednak dzięki temu opowieści z Wilżyńskiej doliny stają się nam
bliższe, bardziej współczesne i jakże przez to ciekawsze. W dodatku
język jest odpowiednio przaśny, jurny i wyrazisty, Nie zabraknie w nim
przekleństw, soczystych opisów i sprośnych dowcipów, nie przeznaczonych
dla delikatnych niewieścich uszek. Zresztą niewiele w tych
opowiadaniach znajdziemy delikatnych niewieścich uszek, bo chłopskie
baby są zwykle zupełnie inne – na równi z mężczyznami potrafią pić i
prać po pysku. A nie mają w dolinie lekko – poniewierane przez mężczyzn,
głodne, bite lub gwałcone, z trudem czasem radzą sobie z ciężką
rzeczywistością.
W świecie Babuni Jagódki,
obok typowych stworów i fantastycznych istot należących do nurtu
fantasy, nie brak też tradycyjnych postaci, kojarzących się z wiejskim
folklorem. Jest władyka, starosta i pleban. Jest nawet książę. I chociaż
bogowie, którym oddaje się zwyczajowo cześć, występują pod całkiem
obcymi imionami, chociaż porządku pilnują w pałacu wojownicze
Servenedyjki, a choróbska, które dziesiątkują okoliczną ludność też się
jakoś inaczej nazywają, to wiele w tym świecie podobieństw do
średniowiecznych wiejskich klimatów. Nic dziwnego, wszak autorka jest
mediewistką i zna się na rzeczy. A do tego potrafi pisać – ciekawie,
wciągająco, dowcipnie i z wdziękiem. Aż szkoda świat Wilżyńskiej Doliny i
Babuni Jagódki opuszczać. Na szczęście zawsze można spróbować odnaleźć
trzecią, tajemniczą ścieżkę, która wiedzie wprost pod drzwi chatki
wiedźmy. I jeśli jest się odważnym, można też te drzwi po cichu
otworzyć. A za nimi czeka na nas kolejna opowieść z Wilżyńskiej Doliny.
OdpowiedzUsuńGość: hiliko, 188.146.85.227.nat.umts.dynamic.eranet.pl
2010/12/09 14:14:11
Ja również swoją przygodę z Brzezińską zaczęłam właśnie od "Opowieści z Wilżyńskiej Doliny", jestem zachwycona tą książką. Natomiast mam wątpliwości co do "świata przepełnionego przemocą i strachem" :)
dabarai
2010/12/09 14:38:30
Hiliko, chodziło mi o to, że zamiast ugładzonych obrazków, świata gdzie wszystko jest cudowne, miłe i dobre, tutaj przemoc i strach są na porządku dziennym, a bohaterom nie zawsze sprzyja szczęście, zwykle coś ich złego spotyka itd.
Po przeczytaniu tych opowiadań mam ochotę na sagę... muszę tylko sprawdzić, czy można ją łatwo dostać w całości i czy jest już skończona, czy autorka planuje dalsze tomy.
Poza tym mam jeszcze na półce "Wody głębokie jak niebo" tej autorki, ciekawa jestem tych opowiadań..
ysabellmoebius
2010/12/09 17:46:46
Ja właśnie Babunię Jagódkę lubię najbardziej z wszystkich książek pani Ani Brzezińskiej. Przede wszystkim za cudne zgryźliwe poczucie humoru. I z tą przemocą i strachem też bym chyba polemizowała... :)
Twardokęsek to zupełnie inna bajka jak dla mnie, choć czyta się go również bardzo przyjemnie.
dabarai
2010/12/09 17:49:36
Ach, właśnie się doczytałam, że jest już druga częśc Opowieści... Może się skuszę...
Gość: Eireann, 87-205-181-0.adsl.inetia.pl
2010/12/09 19:05:13
A ja w ogóle o Brzezińskiej nie słyszałam, ale po Sapkowskim obawiałam się sięgnąć po cokolwiek z półki z fantastyką. I chyba dobrze, że odczekałam, bo z pewnością po Wiedźminie nic by mi się nie spodobało. Za to teraz poszukam "Opowieści...". Dzięki za zachęcającą recenzję ;-)