Koniec
urlopu, koniec weekendu – jaki był, taki był, ale już się skończył i
teraz poszukuję natchnienia i ciepłej, najlepiej zabawnej książki,
która mi będzie towarzyszyła z ponownym oswajaniem się z zimną
rzeczywistością za oknem. Póki co, wczoraj zakończyłam tydzień
czytelniczej laby połykając prawie jednym tchem Echo winy Charlotte Link. I oblizując się ze smakiem. Była to bowiem bardzo ciekawa i wciągająca książka.
Echo winy
to powieść psychologiczna z elementami kryminału, tak chyba najlepiej ją
można opisać, bo jakoś nie można łatwo jej zaklasyfikować do danego
gatunku. Opowiada ona bowiem historię Virginii Quentin, która wraz z
mężem i córeczką spędza lato na wyspie Skye, gdzie rozbija się jacht
Nathana i Livii Moor, niemieckiego małżeństwa, które podróżuje dookoła
świata. Virginia przyjmuje bezdomnych rozbitków pod swój dach, wiedziona
częściowo współczuciem, a częściowo dziwną, niezdrową fascynacją jaką
odczuwa wobec Nathana. Niebawem też państwo Quentin wracają do swej
posiadłości w Norfolk, a Nathan Moor pojawia się nieproszony na progu
ich domu. Równocześnie w okolicy znikają małe dziewczynki, których
zwłoki odnajduje po jakimś czasie policja. Czy Kim, siedmioletnia
córeczka Virginii jest bezpieczna? Czy można ufać cudzoziemcom?
Pierwsza rzecz, jaka
mnie przyciągnęła w tej książce to jej klimat – mroczny, nieco duszny i
bardzo nastrojowy. Akcja powieści toczy się w sierpniu i wrześniu, a
malowana przez autorkę w jesiennych barwach historia bardzo się pięknie
wpisuje w tę porę roku. Dom Quentinów – ciemny i zasłonięty wielkimi
drzewami, nieprzepuszczającymi ani światła ani nieproszonych, wścibskich
oczu również pasuje doskonale do aury, jaką emanuje powieść Charlotte
Link. Nawet opisy pogody są starannie dobrane – w miarę jak rośnie
napięcie w powieści, dni stają się coraz bardziej szare i ponure, kończy
sie lato i nadchodzi wrzesień, nagle zaczyna padać deszcz... Nic więc
dziwnego, że Virginia osoba melancholijna i skłonna do depresji, jest
centralną postacią Echa winy. Jaką zagadkę kryje w sobie jej
przeszłość? Co tak naprawdę pociąga ją w Nathanie? Ta tajemnica
potrafiła podtrzymać moje zainteresowanie równie mocno co kryminalny
wątek powieści.
Drugi plan, tak samo
ważny i interesująco przedstawiony, to zagadka znikających w okolicy
dziewczynek. Śledzimy go z różnych punktów widzenia – matki
czteroletniej Sary, która ginie nagle na zatłoczonej plaży, jako
historię innej dziewczynki, Rachel, która umawia się z obcym mężczyzną
na spotkanie, a potem i policji, w osobie komisarza Bakera, który stara
się schwytać przestępcę. Książka trzymała mnie w napięciu cały czas, i
chociaż akcja toczyła się powoli, niemal leniwie, czasem niespodziewanie
następowało jakieś dramatyczne zdarzenie, które natychmiast podnosiło
moje zainteresowanie. W przerwach między dramatycznymi zwrotami akcji,
autorka umiała tez przykuć moją uwagę ważnymi detalami, krótkimi
wzmiankami, które potem okazywały się bardzo istotne, lub też budując
powoli napięcie. Jednym słowem – nie mogłam się od ksiązki oderwać.
Myślę, że autorka nie tylko sprawnie przedstawiła psychologiczne
portrety bohaterów powieści, potrafiła też bardzo ciekawie spleść je ze
sobą, by powoli budować wyczuwalne napięcie między postaciami. Ponadto
intryga wydała mi się bardzo ciekawie i oryginalnie przedstawiona, a
zakończenie było frapujące i na tyle ciekawe, by pozostawić po sobie
satysfakcjonujące uczucie sytości.
Echo winy
jest drugą powieścią Charlotte Link, którą zakupiłam i przeczytałam w
tym roku, i na razie jej książki podobają mi się coraz bardziej. Na
koniec pochwalę się, że w czasie świąt mam zamiar przeczytać sławetny Dom sióstr
jej autorstwa, który zamówiłam sobie w bibliotece, i który jest obecnie
czytany przez moją mamę. Mam nadzieję, że mi starczy na to czasu....
A czy wy znacie inne
jej powieści godne polecenia? Żałuję, że nie jest ona tłumaczona na
angielski, bo wtedy na pewno łatwiej byłoby mi ją zdobyć...
OdpowiedzUsuńysabellmoebius
2010/12/07 17:24:27
Charlotte Link czytałam na razie tylko "Przerwane milczenie", które sprawiło na mnie podobne wrażenie co "Echo winy" na Tobie. Część wątków była może dodana trochę na siłę ale całość trzymała w napięciu i świetnie się czytała. Na pewno sięgnę do jeszcze jakiejś jej powieści, a kusi mnie właśnie "Echo winy".
dabarai
2010/12/07 21:29:20
Musze się za "Przerwanym milczeniem" rozejrzeć... Może nie od razu, ale tak za jakiś czas. Teraz tylko mam nadzieję, że zdążę przeczytać "Dom sióstr" szybko, zanim miną święta i trzeba będzie wyjeżdżać.
Gość: mary, 87-239-181-53.rev.inds.pl
2010/12/10 22:20:17
słyszałam że dobra jest książka "Dom sióstr" niestety w polsce nie wydawana juz a na allegro osiaga niebotyczne kwoty. Zazdroszczę że udało Ci się to znależć
Z jej książek czytałam właśnie Echo winy i Prezrwane milczenie. W planach mam "Grzechy aniołów" ale słyszałam, że słaba.
dabarai
2010/12/10 22:31:20
Mary- :D
literynka
2010/12/12 12:25:47
Mary - jeszcze trochę cierpliwości! Wyd. Sonia Draga na maj 2011 planuje wydanie ,,Domu Sióstr". Też czekam:)
dabarai
2010/12/12 12:54:03
Literynka - serio?! Super, w razie gdybym nie zdążyła teraz przeczytać, w wakacje będzie jak znalazł. :)
literynka
2010/12/12 14:52:15
Przeglądałam ich katalog wydawniczy na przyszły rok i tam znalazłam tą wspaniałą wiadomość:)