niedziela, 26 września 2010

Książki kucharskie

Image and video hosting by TinyPic
Nie da się ukryć - jestem łasuchem. Uwielbiam gotować, piec, pichcić i jeść! Ulubiony Anglik jest tylko nieco bardziej wstrzemięźliwy. Należę też do tych osób, które książki kucharskie traktują jako przyjemną lekturę - lubię je przeglądać, podczytywać i niekoniecznie używać. Wszystkie książeczki stoją sobie w kuchni i większość z nich, wstyd przyznać, zbiera kurz. Na swoje usprawiedliwienie powiem, że większość książek to albo prezenty, albo książki wyszukane w charity shopach. Ale mam kilka ulubionych książek, zakupionych specjalnie w księgarniach, które używam!
Si King i Dave Myers czyli Hairy Bikers, wydali ostatnio nową książkę Mums know best! (czyli Mamy wiedzą lepiej), którą kupiłam zachęcona programem i przepisami na różnego rodzaju potrawy – i faktycznie, używam ją! Z niej właśnie pochodzi moje ulubione ciasto cytrynowe, które zbiera wszędzie pochwały... :)
Współautorem mojej drugiej ulubionej książki jest Hugh Fearnley-Whittingstall (prawdziwie angielsko brzmiące nazwisko, prawda?), który od lat namawia wszystkich do jedzenia żywności organicznej, pochodzącej z wiadomych źródeł i do hodowania własnych warzyw i owoców. Ta książka to zbiór przepisów, które mogą przygotować również dzieci – a wszystkie są łatwe i smaczne (polecam potrawkę z fasoli i kiełbasek, niebo w gębie).
A dla miłośników kuchni japońskiej polecam książkę z przepisami mojej ulubionej restauracji Wagamama – chociaż niektóre dania wymagają trudniejszych do zdobycia składników, czasem coś trzeba zamarynować wcześniej – to jednak efekt jest przepyszny. (Kurczak teriyaki to poezja kulinarna.)

To wszystko na dzisiaj, idę szukać przepisu na ciasto urodzinowe dla znajomego, które mam przynieść dziś wieczorem do pubu. Mniam mniam.

1 komentarz:


  1. ekspresyjki
    2010/09/26 13:15:15
    Oj, chyba zrobię kiedyś u siebie podobny post, gdyż książek kulinarnych i gazet o takiej tematyce mam sporo. Szczególnie zainteresowała mnie ta u kuchni japońskiej, o której wiem niewiele, z tej właśnie przyczyny, że japońskie smaki często trudno odtworzyć w polskiej kuchni, właśnie z braku składników.

    Pozdrawiam :)

    Skarletka
    dabarai
    2010/09/26 13:30:14
    Skarletko, mam to szczęście, że mieszkam w Londynie, a tu jakoś wszystko można znaleźć. :) Na szczęście niektóre przyprawy pojawiaja się też w Polsce - jeśli myślisz o czymś specjalnym, daj znać, zobaczę co da sie zrobić :)
    maniaczytania
    2010/09/26 13:32:13
    A ja taki post już dawno temu popełniłam - to też mój "konik" :) Uwielbiam książki kucharskie i takie "okołokulinarne"!
    A tu link do mojego stanu posiadania w tym temacie, choć niestety bez zdjęcia ( ostatnio przekładałam książki na regale i wyszła tego jedna całkiem długa półka!).
    dabarai
    2010/09/26 13:43:05
    Droga manioczytania - bardzo ciekawy ten twój wpis. POleciałam sprawdzić, pewnie jeszcze wrócę. Też chcę wyzwanie kulinarne!
    maioofka
    2010/09/26 18:32:14
    U mnie tylko "Kuchnia polska" podebrana z maminej kuchni i "Książka kucharska Kubusia Puchatka", z której bodajże w młodości przepis na tosty zapożyczyłam ;) Mam braki potworne jak widzę, ale zawsze gdy coś mi się zamarzy: przeszukuję sieć i próbuję przepisy udostępnione przez ludzi. Zazwyczaj mnie to zadowala, choć taka kolekcja kucharska wygląda imponująco!
    dabarai
    2010/09/26 20:02:55
    Maioofka, Ulubiony Anglik i ja zbieraliśmy te książki przez kilka lat. Teraz obiecujemy sobie, że będziemy je częściej wykorzystywać, bo najczęściej, tak jak ty, szperamy po sieci, albo gotujemy z głowy. :) Zresztą okazuje się, że wiele przepisów z książek i tak znamy, zwykle nieznacznie zmienionych.

    OdpowiedzUsuń