sobota, 27 sierpnia 2011

Weźmij trzy silne dziewki kuchenne...czyli niemal jesienne perypetie kuchenne

Najlepsze przepisy to te przekazywane z pokolenia na pokolenie, z matki na córkę, z babci na wnuczkę... Domowe kotlety mielone, kopytka, pomidorowa z makaronem, epickie ciasto drożdżowe mojej babci... Najtrudniej jest jednak te przepisy przekazać na odległość, bo najczęściej wszystko jest w nich robione "na oko". Weź trochę mleka... niecałe kilo mąki... usłyszałam od mojej mamy, kiedy zadzwoniłam do niej z prośbą o przepis na ciasto drożdżowe. Już od dawna bowiem chodziło za mną ciasto drożdżowe ze śliwkami, najlepiej takie, jak robiła najpierw moja babcia, a potem moja mama - napełniające całą kuchnię zapachem ciasto, z którego wyjadałam kruszonkę, które najlepiej smakowało na ciepło, ledwo wyjęte z piekarnika.... W końcu zebrałam się na odwagę i postanowiłam zmierzyć się z ciastem, które do tej pory było dla mnie wyższą szkołą jazdy... Musze przyznać, że kiedy słuchałam enigmatycznych wskazówek mojej mamy (drożdże, trochę cukru, niecała kostka masła, mleko), instrukcji, które były bardzo zwięzłe (jakby co, to dodać mąki albo mleka), nie byłam zbyt pewna sukcesu... Muszę jednak się pochwalić, że kiedy zobaczyłam wyrośnięte ciasto, moje nadzieje wzrosły...
 
I voila, oto ciasto drożdżowe ze śliwkami i kruszonką - moje pierwsze, jeszcze nie doskonałe, ale wiem, że na pewno spróbuję je znowu zrobić...

Do tego okazało się, że ciasta wyszło mi tyle, że zużyłam je na eksperymentalne "bułeczki" z dżemem....
 
Teraz czuję się, jakbym zdobyła kuchenne ostrogi, jakbym była gotowa na każde wyzwanie. Nie wiem, kiedy się odważę, żeby znów zrobić drożdżowe ciasto, ale już się go nie boję... Kolejne wyzwanie - babka wielkanocna, najlepiej według przepisu staropolskiego, z tych co się zaczynają od "weź trzy silne dziewki kuchenne" albo "weź kopę jaj.".. Cóż, zobaczymy! A na razie czeka na mnie herbata, ciasto drożdżowe ze śliwkami i dobra książka. Oto najlepsze zakończenie udanego weekendu.

1 komentarz:


  1. grendella
    2011/08/29 21:15:26
    Brawo! Ja też uwielbiam te wskazówki, "trochę mleka, trochę wody, tak na oko, żeby było nie za gęste, nie za rzadkie" - tak mi mama tłumaczyła ciasto na jej pizzę przez telefon :) Ale teraz jak już wiem, o co chodzi, to sama nie umiałabym go inaczej przekazać :)
    kolmanka
    2011/08/29 23:57:30
    Ale pyszności. Mąż uwielbia ciasto drożdżowe, ja nie przepadam. W tym tygodniu zrobię mu takie cuda, a niech zna moje dobre serce i docenia ;)
    mdl2
    2011/08/30 01:33:12
    Wspaniałe to ciasto, takie prawdziwe, domowe! Ja się bardzo długo przekonywałam do ciasta drożdżowego, ale kiedy już się przekonałam, nie mogę się nadziwić, jakie to łatwe. Teraz już żadna baba wielkanocna Ci niestraszna :)
    W temacie przepisów, w mojej rodzinie krąży anegdotka o tym, jak moją prababcię jej mama uczyła piec jakieś swoje słynne ciasto: weź no trochę mąki... jeszcze, jeszcze... starczy, daj cukru... syp, syp... będzie tego, teraz ukrój masła... o, tyle wystarczy, i tym systemem "na oko" moja prababcia się wychowała na najlepszą kucharkę w rodzinie :)
    Gość: czytanki anki, hgs30.internetdsl.tpnet.pl
    2011/08/30 09:11:01
    Piękne! Aż mi ślina cieknie;) I kruszonka... Sama jeszcze nie robiłam nigdy ciasta drożdżowego, bo zniechęca mnie ryzyko zbyt twardego wygniecenia i opadnięcia;(
    dabarai
    2011/08/30 22:07:18
    Dziękuję wszystkim za miłe słowa! Nie było najlepsze ciasto świata, ale było niezłe, jak na pierwszy raz!
    Czytanki anki - ja stałam obok mojego rosnącego ciasta nerwowo przestępując z nogi na nogę, tak się bałam, że mi nie wyrośnie! Teraz wiem, że trochę to ciasto za długo piekłam i wyszło miejscami za suche, ale następne będzie lepsze! Nad kruszonką muszę tez popracować... :P
    Mdl2 - moja babcia też tak moją mamę uczyła...
    Kolmanka - pochwal się ciastem!
    Grendella - ja też już teraz wiem, ale pierwszy raz to miałam stracha, że czego ś tam nie zrozumiałam!
    cedroo
    2011/08/31 09:41:13
    Uwielbiam ciasta drożdżowe. Po prostu uwielbiam. Także za to, że wcale nie są trudne do przyrządzenia. Twoje ciasto wygląda niesamowicie apetycznie, a ja z pracy i na czczo piszę te słowa, więc możesz sobie wyobrazić moja maksymalną zazdrość :-)
    pozdr
    dabarai
    2011/08/31 21:36:55
    Cedroo - chętnie ci prześłę ciasto po drucie... Mam nadzieję, że zazdrość minęła.. po obiedzie... :)
    Gość: ciotka, emd186.neoplus.adsl.tpnet.pl
    2011/09/02 17:25:05
    Kasiu! Na tym zdjęciu, to Twoje ciasto wygląda o wiele lepiej niż Twojej mamy :)
    Teraz czekam na zdjęcie pierogów ruskich, żeby Twoja mama mogła napisać, że Twoje wyglądają lepiej niż moje.
    dabarai
    2011/09/03 22:31:07
    Cześć Ciotko Klotko, pozdrawiam i dziękuję! Pierogi zrobię pewnie niedługo, ale raczej z mięsem, bo takie mój Ulubiony Anglik lubi najbardziej..

    OdpowiedzUsuń