Dziś szybciutko, chciałam się z wami
podzielić radością jaką mi sprawiła Znajoma Autorka! Otóż otrzymałam
wczoraj przesyłkę a w niej nowiutką ślicznie wydaną książkę Elizabeth Gaskell "Północ i Południe"! Co ma do tego Znajoma Autorka, zapytacie? Otóż Znajoma Autorka jest tłumaczką tej książki!
Teraz to już MUSZĘ Gaskell przeczytać...
Po polsku powinno być szybciej. Jak to dobrze, że ktoś już część roboty
za mnie odwalił i przetłumaczył! Czeka też na mnie serial BBC na
podstawie tej książki, dawno już rekomendowany przez Kasię.eire.
Mam tylko jeden problem, bo nie mogę
wysłać maila z podziękowaniem, bo moja poczta mi te maile zwraca...!
Dziwne, bo przecież tego adresu używałam wcześniej... Postanowiłam więc
odezwać się na blogu, bo inaczej pęknę!
Tymczasem nadszedł dla mnie tydzień wolnego, będę odpoczywać, zwiedzać Arundel Castle i czytać! Hura!
izusr
OdpowiedzUsuń2011/08/14 12:22:11
Noo, to są zdecydowanie te chwile, dla których warto pisać i prowadzić bloga, to te chwile, które baardzo motywują do dalszej pracy, prawda? :) Gratuluję, po cichutku zazdroszczę i czekam z niecierpliwością na recenzję, bo zastanawiam się nad kupnem tej książki :)
Gość: Futbolowa, siec.realestate.net.pl
2011/08/14 14:44:06
Ojej, zazdroszczę! Sama poluję na tę pozycję i taki prezent sprawiłby, że skakałabym pod sam sufit. Tym bardziej rozumiem, jak musi Cię to cieszyć :))
krainaczytania
2011/08/14 15:09:29
To nic tylko życzyć miłych chwil podczas czytania :-)
dabarai
2011/08/14 16:37:40
Izusr - no, po prostu mi się tak strasznie ciepło zrobiło w okolicach przepony, że komuś się chciało tak podarować coś, co mi sprawi przyjemnośc, ktoś pamięta o mnie i mu się chce zrobić taką miłą niespodziankę. A Autorka sama mówiła, że czyta mojego bloga, hahaha! Jestem czytana! Yupi!
Futbolowa - ja się przymierzałam do Gaskell dość długo, ale ciągle mi się wydawało, że będzie się ją czytać ciężko. No to teraz nie ma wymówek, musze przeczytać. A wczoraj nie było mnie w domu, więc kazałam Ulubionemu Anglikowi paczkę otworzyć i zrobić zdjęcie i mi wysłać, bo taka byłam podekscytowana!
Krainaczytania - mam tylko nadzieję, że czas na tę książkę nadejdzie szybko... :P (Troche głupio mi będzie, jeśli ksiązka będzie zalegać!)
Gość: Jabłuszko, 84-10-60-171.dynamic.chello.pl
2011/08/14 20:15:30
Też już ją mam i niepomiernie mnie fakt ten cieszy, a wyobrażenie przyszłej lektury jest najrozkoszniejszą myślą ostatnich dwóch dni :) Mam tylko jedno zastrzeżenie - do okładki: widniejąca na niej pani zupełnie mi do opisywanych realiów nie pasuje, jakoś tak zbyt współcześnie wygląda. Skoro wydawnictwo umieściło w drugim rogu męską sylwetkę w surducie i cylindrze, to zupełnie nie rozumiem wyboru obrazu domniemanej bohaterki. Nawet jej charakterystyka powieściowa - moim zdaniem - zupełnie nie koresponduje z tą grafiką.
dabarai
OdpowiedzUsuń2011/08/14 23:25:58
Hmmm... Na pewno fryzura jest niezbyt historycznie akuratna... Pewnie wydawnictwu chodziło o przyciągnięcie uwagi czytelnika (i potencjonalnego kupującego..) A co sądzisz o okładce wydania Elipsy? t3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQoxwGFbUM1mF7-Kd7VLLDUwHIMyLFD8n3IUAuVXYexJ-z4p09j
Gość: Jabłuszko, 84-10-60-171.dynamic.chello.pl
2011/08/15 23:24:19
Okładce wydawnictwa Elipsa brak konkretnego odniesienia do treści książki. Pojawienie się na niej kobiety w stroju z epoki wskazuje ewentualnie na czas akcji i jest sygnałem, że jakaś tam kobieta na pewno będzie jedną z bohaterek. To za mało i jest zbyt ogólne, a okładka powinna jakoś treściwiej nawiązywać do wydarzeń z książki. No, ale to już moje grymaszenie: w końcu tyle książek ma okładki zupełnie nie korespondujące z treścią, często nawet pojęcie o treści tej zupełnie wypaczające i, poza głosami rozżalonych moli książkowych, nikogo to nie razi. Gdyby Świat Książki nieco swoją okładkową bohaterkę wystylizował, byłabym zadowolona :) A tak wygląda mi na dziewczątko z na wskroś współczesnego romansidła, tudzież obyczajówki o biedulce po przejściach.
dabarai
2011/08/16 23:10:49
Hmmm, w zasadzie się zgadzam, ale muszę się przyznać, że polskie okładki już dawno przestały mnie dziwić. Kiedyś szczególnie wściekały mnie okładki książek fantasy, które nie tylko często wybitnie nie zgadzały się z treścią, ale i zawierały często jakieś głupie wstawki SF! Zgroza. Tak więc ta mnie nie dziwi... Ale masz w zasadzie rację, gdyby tylko wydawcy byli bardziej dokładni i zwracali bardziej uwagę na to, co na okładkach się pojawia, może udałoby się im przyciągnąć więcej zainteresowanych czytelników i potencjalnych lupujących...
izusr
2011/08/17 08:24:45
Ja się wcale nie dziwię, że zrobiło Ci się tak dobrze ;). I właśnie, przede wszystkim, że komuś się chciało, to chyba najbardziej cieszy ;)
A że się tak wtrące jeszcze co do okładek, mnie się jednak bardziej podoba ta z Elipsy, jakaś taka bardziej klimatyczna jest. Ale faktycznie, tworzyć książkę od strony graficznej powinien ktoś kto doskonale zna treść, którą może odzwierciedlić, a nie jedynie orientuje się (i to ledwo) z opisu na czwartej stronie okładki, o czym ta książka właściwie jest...
dabarai
2011/08/18 10:12:24
Przejrzałam dziś niektóre angielskie okładki powieści i na większości dominuje "krajobraz przemysłowy" - i słusznie... Mnie jednak najbardziej podoba się ta: t2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQiSya_uhHsZcD8CbjAMMjsB9Mjg_e_jX_8N0R8nfB1pH7cGEcYSw