niedziela, 8 lipca 2012

Dzisiaj czytam... (40)

Mam proszę Państwa, tak zwaną FAZĘ. Na polskie książki. Wypożyczane z biblioteki, kupowane, ściągane na kindla. Z czułością wpatruję się w przywleczone z POSKu i innych bibliotek nowości i wywleczone z magazynów zdobycze. Mało mi, mało, ciągle mało – wyszukuję więc w internecie interesujące ebooki – na nie nie trzeba czekać, można od razu wskoczyć w książkę, patrzeć tylko ze zdziwieniem na to, jak książka kurczy się przed naszymi oczami – dwadzieścia procent, trzydzieści, czterdzieści... I chociaż śmieszy mnie liczenie procentów zamiast stron, przyjemność czytania wciągającej książki jest taka sama. Właśnie pochłaniam powieść Kazimierza Orłosia „Dom pod lutnią” i zastanawiam się, jak to się stało, że o autorze nigdy do tej pory nie słyszałam? To się chyba jednak zmieni, bo pierwsze spotkanie z panem Orłosiem jak na razie jest bardzo udane. Dobrze wiedzieć, że czeka na mnie ze dwadzieścia innych książek tego pisarza... Pogoda zresztą sprzyja czytaniu, bo zamiast upałów mamy tu u nas głównie powodzie... Jedno jest pewne, nuda mi nie grozi.
Właśnie zaczyna się finał tenisa na kortów Wimbledonu, rozgrywka, na którą czekają tysiące kibiców – finał w którym pierwszy raz od siedemdziesięciu sześciu lat zagra Brytyjczyk, Andy Murray, który zmierzy się z legendarnym Rogerem Federerem – ten pojedynek muszę obejrzeć! Odłożę więc lekturę książki Orłosia na trochę, ale wrócę do niej natychmiast, gdy gra się skończy, bo powieść bardzo mnie wciągnęła.
PS. A jutro, mam nadzieję, będę się bezczelnie chwalić.

2 komentarze:

  1. Gość: Agata, dpx62.neoplus.adsl.tpnet.pl
    2012/07/08 19:52:36
    Dzis czytam, a raczej staram się czytać "Smugę krwi". Niestety sportowe wydarzenia dzisiejszego dnia trochę w tym przeszkadzają. Finał Wimbledonu bardzo wzruszający, kibicowałam Andy'emu ale niestety przegrał. Za to w wielkim stylu. Aż łezka się zakręciła w trakcie jego przemówienia :( Ale za to wielkie brawa dla brytyjskiej publiczności! Piękne zachowanie w trakcie meczu i po nim.

    Pozdrawiam

    Agata
    justynatlumaczka
    2012/07/09 07:26:35
    Doskonale te fazy polskie rozumiem :) Ja właśnie wróciłam z Polski, ale z jedną (!) tylko książką (oprócz kilku ciężkich słowników medycznych...). Kupiłam "Trociny" Krzysztofa Vargi, którego felietony bardzo lubię. Książki są w Polsce drogie, 40 zł, a nawet i 50 zł. Z żalem odkładałam różne pozycje na półki. Ja tutaj tyle nie płacę. Znalazłam w Warszawie jeden sklep charytatywny (Sue Ryder), nawet mieli sporo książek, ale głównie rozpadających się staroci sprzed kilkudziesięciu lat, których ludzie się pozbyli przy porządkach. Nie tak jak w UK;) Zero nowych pozycji. Na szczęście mam kilka pożyczonych od koleżanek powieści, więc to na razie zaspokoi moje polskie potrzeby...A do POSKU-u mi trochę daleko, kiedyś polska biblioteka była niedaleko konsulatu, co było dla mnie znacznie wygodniejsze. I jeszcze się pochwalę, że dostałam właśnie bon na książki o wartości 25 funtów i teraz mogę z nim pobiec do księgarni!!!
    Gość: Imani, bbdhome3-211-100.211.73.80.in-addr.arpa
    2012/07/09 10:19:33
    W zeszlym roku mialam faze na polskich autorow. Od kilku lat mieszkam nie mieszkam w Polsce i stwierdzilam, ze kompletnie nie mam pojecia co sie dzieje we wspolczesnej polskiej literaturze. Bywalo roznie;). Udalo mi sie trafic na bardzo dobre ksiazki i raczej kiepskie. W tym roku tez staram sie czytac polskich autorow, ale juz nie tak intenswynie, jak w zeszlym roku (bo w tym roku zalozylam sobie, ze przeczytam wiecej ksiazek z historia w tle i kilka sag). Akurat skonczylam kontrowersyjna ksiazke "Dlugi marsz" Rawicza. Czytalo sie swietnie.
    Gość: lilybeth, bware.imp.lodz.pl
    2012/07/09 13:47:46
    A ja się znowu zaplątałam w czytanie całego stosu naraz :D Sentymentalnie słucham "Pat ze Srebrnego Gaju", a czytam "Tomka w krainie kangurów". "Na poważnie" czytam Foera "Strasznie głośno, niesamowicie blisko", ale jest momentami tak bolesne, ze muszę dawkować. Wtedy przerzucam się na Cherezińskiej "Grę w kości" (świetna, polecam!), a w międzyczasie jeszcze fabularyzowaną biografię Jakuba Jordaensa poczytuję (Droga do Putte, W. Holewiński)

    OdpowiedzUsuń
  2. dabarai
    2012/07/10 22:27:10
    Agata - fakt, emocje ogromne. Andy Murray i tak doszedł wyżej niż inni.. A Theorina do tej pory przeczytałam tylko pierwszą książkę i jakoś tak mi nie po drodze z innymi :)

    Justyna - z jedną książką?! Ja już planuję, co muszę zdobyć jak pojadę do Polski w sierpniu... :) Żeby tylko było w polsce parę porządnych charity shopów... Ach... Byłoby pięknie... Daj znać, na co wydasz bon, zawsze mnie fascynuje, co kupują inni... :)

    Imani - tak się to właśnie u mnie zaczęło. Przez kilka lat czytałam li i jedynie po angielsku, li i jedynie anglojęzycznych autorów... Aż wreszcie czegoś zaczęło mi brakować. I też bywało różnie, dalej bywa. Ale tak samo jest i z innymi książkami... :) Bywało, że przyjeżdżałam do mamy, szłyśmy do księgarni, a ja niczego tam nie mogłam wybrać. Niczego nie znałam. Okazuje się, że w poszukiwaniu ciekawych książek pomagają blogi. :)

    Lilybeth - ach, następna Montgomery! No ja też chcę...! Kolejna książka, którą bym chętnie włożyła do walizki... Cherezińską czyta moja mama, jak się jej spodoba, to też po nią sięgnę. A "Droga do Putte" nic mi nie mówi. Muszę coś o tym poczytać.
    czarna_760
    2012/07/10 22:33:31
    Dla miłośników książek serdecznie zapraszam do przeczytania trzech tomów autorki Becca Fitzpatrick " Szeptem", Crescendo", "Cisza". Gwarantuje emocje , wrażenia i niedosyt z przeczytania tych tomów. Zwykła dziewczyna i upadły anioł, chcesz się dowiedzieć co ich spotka? przeczytaj a nie pożałujesz.
    dabarai
    2012/07/10 23:14:13
    Czarna_760 - nie moje klimaty,obawiam się, przyjrzałam się książce w bibliotece i odłożyłam na półkę.

    OdpowiedzUsuń