Po entuzjastycznych recenzjach Clevery i Montgomerry zamówiłam Tak trudno być mną
Dagmary Półtorak, debiutancką powieść młodej studentki, opowiadającą o
życiowych przebojach młodej studentki i... chapeaux bas, panie i
panowie! Znakomity debiut.
Już na starcie książka nie miała u mnie
lekko – świetne recenzje zawsze we mnie wyzwalają jakiegoś złośliwego
chochlika, co to na wszystko kręci nosem. Poza tym zaczęłam ją czytać w
niezbyt sprzyjającym momencie, zmęczona i wściekła i tak zestresowana,
że niewiele rzeczy mnie śmieszyło. I co? I Tak trudno być mną wyszło z tych zmagań zwycięsko!
Historia zmagań młodej studentki z
własnym życiem, pokręconą rodziną (matka, ojca, ojczym, dwóch braci,
dziadkowie i pies Killer) i chaotyczną rzeczywistością jest niezwykle
wciągająca i rozśmieszająca do łez. Napisana w formie pamiętnika,
opisuje rok z życia narratorki, pomiędzy dwudziestymi drugimi a
dwudziestymi trzecimi urodzinami. I jest to rok znaczący i obfity w
wydarzenia: w rodzinie pojawia się pies Killer, dziadkowie wyjeżdżają w
drugą podróż poślubną do Tajlandii, na zaproszenie matki z Wielkiej
Brytanii przybywa potencjalny psychopatyczny morderca...
Narratorka patrzy na otaczającą ją
rzeczywistość z przymrużeniem oka, opisując zwyczaje swojej rodziny,
kolegów studentów i innych osób, które w jej kierunku rzuca podstępny
los. Wszystko jest w tej powieści wyjaskrawione, wyolbrzymione i
groteskowo przedstawione. Członkowie rodziny narratorki ukazani są w
mocno pokrzywionym zwierciadle – matka, kobieta wyzwolona, pełna nowych
pomysłów, ojczym (Włodzimierz), bezwłosy i bezwolny podnóżek i chłopiec
do bicia, starszy brat, Marcin, zainteresowany wyłącznie informatyką i
komputerami, młodszy brat, czyli Smark, wszystkożerne „dziecko z
problemami”... Nic więc dziwnego, że znalezienie innego lokum i być może
odnalezienie w życiu jakiegoś sensu, lub nadanie mu kierunku, to
sprawy, które zaprzątają umysł narratorki. Pojawia się też pierwsze
zauroczenie, miłość, a jakże... Szkoda tylko, że nic w życiu bohaterki
nie toczy się normalnym trybem.
Tak trudno być mną przypomniało mi stare, dobre książki Chmielewskiej, skojarzyło mi się też z Pamiętnikiem Bridget Jones Helen Fielding, a także starymi tekstami Gałczyńskiego (Listy z fiołkiem) i Tuwima (W oparach absurdu)...
Piorunujące uderzenie absurdalnego humoru poraża czytelnika już od
pierwszych stron. Sytuacje, które przytrafiają się głównej bohaterce to
spis nieustających nieszczęść, nieporozumień i beznadziejnych
przypadków, które mogłyby wydać się czytelnikowi zbyt przesadne, nieco
naiwnie. Wszystko jest jednak przedstawione tak dowcipnie, okraszone
takim ironicznym spojrzeniem na świat i pełne mrugania do czytelnika, że
przeżycia głównej bohaterki jako mieszkanki studenckiego akademika,
wychowawczyni na koloniach w górach, czy gwiazdy aerobiku nie nudzą, nie
irytują, tylko bawią. A głównej bohaterki po prostu nie można nie
polubić.
Na 317 książki stronach mieści się taki
ładunek humoru, jakiego niejeden doświadczony autor by pozazdrościł.
Autorka ma pióro lekkie, dowcipne i przyjemne. Dzięki temu nie tylko
akcja powieści rozwija się w błyskawicznym tempie, ale i opisy
absurdalnych, prześmiesznych sytuacji są w kierunku czytelnika
wystrzeliwane z szybkością karabinu maszynowego. A wyżej wspomniany
czytelnik, chociaż jak najbardziej zdołowany i bez humoru, musi się
chociaż uśmiechnąć. Albo zachichotać. Albo wręcz parsknąć śmiechem. I to
niejednokrotnie.
No po prostu nie mogę znaleźć niczego w tej książce, co by mi się nie podobało....
Żeby nie było, że nie próbowałam: znalazłam. Książka jest stanowczo za krótka!
OdpowiedzUsuńGość: mary, 87-239-181-53.rev.inds.pl
2010/11/28 18:07:50
:):) czyli że jednak warto sięgnąć. Każdy pisze właśnie o tym humorze. Musze sama sprawdzić. Tez ją nabyłam, jak i wiele innych pod wpływem różnych opinii, i tak sobie jeszcze czeka w kolejce.. Zycia mi braknie na te wszystkie książki :)
dabarai
2010/11/28 18:11:01
Mary, a komu tam nie zabraknie życia... A książka naprawdę jest absurdalnie śmieszna i warta przeczytania.
Gość: mary, 87-239-181-53.rev.inds.pl
2010/11/28 19:27:07
:))
kolmanka
2010/11/29 21:02:10
ostatnio też mam takie nastroje jak Ty:) Potrzeba mi właśnie dużej dawki dobrego humoru, być może się skuszę:)
dabarai
2010/11/29 21:42:37
Polecam! Uważam, że książka świetnie robi na doły i chandry i stres. To tak jakby jeszcze raz czytać Bridget Jones, na świeżo, w polskich klimatach... :)
Gość: aida, 94ob.scansafe.net
2012/05/24 10:26:07
wspaniała, nie pamiętam kiedy ostatnio tak się śmiałam przy czytaniu ksiązki, nie mogę się doczekać kolejnych książek aytorstwa Pani Dagmary :)
dabarai
2012/05/27 20:36:19
Aida - szkoda, że o autorce tak mało wiadomo, ale ja bardzo bym chętnie coś nowego przeczytała..