Na różne smutki i zgryzoty, na przemęczenie i jesienne chandry najlepszym lekarstwem jest coś słodkiego z cukierni. Najlepiej Cukierni pod Amorem Małgorzaty
Gutowskiej- Adamczyk – ta książka ukoi duszę, zajmie umysł i da się
wykazać wyobraźni. Pochłonęłam właśnie tom drugi tej niesamowitej sagi, Cukiernia pod Amorem. Cieślakowie,
i zastanawiam się, co tu napisać nowego o tej książce. Wydaje się że
nie będę specjalnie oryginalna i po prostu napisze, że to po prostu
niezwykła książka.
Jest w
niej wszystko, czego oczekuję od dobrej powieści. Przede wszystkim,
wciągająca historia sięgająca korzeniami do przełomu dziewiętnastego i
dwudziestego wieku, opowiadająca dalsze losy rodzin, których łączą więzy
pokrewieństwa, przyjaźnie i animozje. Są też wielkie namiętności,
miłość, są też ważne przełomowe wydarzenia historyczne, nie brakowało mi
też ciekawych szczegółów, opisów strojów, posiłków, zwyczajów i
obyczajowych detali. Przede wszystkim cała powieść jest przesiąknięta
czymś unikatowym, pewnym swoistym KLIMATEM, który sprawia, że Cukiernia pod Amorem
to nie tylko wspaniała saga, portret obyczajowy dawnej polski, nad
wyraz przejmująca historia ludzi, którzy stają się czytelnikowi bliscy,
skupiają jego uwagę i nie pozwalają o sobie zapomnieć, ale i opowieść z
duszą.
Muszę
być sprawiedliwa i przyznać się, że współczesna część powieści, podobnie
jak w pierwszym tomie, nie wciągnęła mnie w tym samym stopniu jak dawne
dzieje rodzin Zajezierskich, Cieślaków i Toroszynów (no, może nie aż
tak dawne, bo obejmujące przecież głównie czasy pierwszej wojny
światowej i okres międzywojnia). Nie było jednak tych wtrętów zbyt
wiele, dzięki czemu pozostałam zanurzona w świecie Cukierni aż do końca.
Szczególnie
interesującą bohaterką była Grażyna – Gina, która okazała się kobietą
przedsiębiorczą, pełną fantazji i nie bojącą się czerpać z życia pełnymi
garściami. Ona też wydała mi się wspaniale sportretowaną
przedstawicielką pokolenia, prezentującą na kartach powieści uroki życia
w tamtej epoce. Również emigracyjne przeżycia Marianny były
interesująco ukazane, może szkoda tylko, że autorka nie poświęciła im
więcej uwagi, podobnie jak życiu mieszkańców warszawskiego Powiśla,
Cieślaków. Obawiam się jednak, że gdyby tak się stało, saga miałaby nie
trzy a pięć lub sześć tomów...
Nie
mogę jednak odnotować jednego zarzutu wobec tej książki! Otóż, kiedy już
zbliżałam się do końca tej pasjonującej lektury, trochę przeciągając,
żeby mi na dłużej starczyło, z niedowierzaniem stwierdziłam nagle, że
chociaż myślałam, że do końca książki mam jeszcze kawałek, właściwa
opowieść skończyła się na stronie 428, a kolejne czterdzieści stron
przeznaczono na szczegółowe kalendarium i indeks osób! No nieładnie,
pani Małgorzato, na tak pasjonującą powieść trzeba przeznaczyć każdy
możliwy dostępny skrawek książki! Appendix można dodać jakoś tak osobno,
najlepiej w formie osobnej książki, ze zbiorem opowiadań i anegdot z
życia mieszkańców Gutowa! A poza tym, dlaczego musimy czekać na tom
trzeci tak długo?! Jak można nas, wielbicieli Cukierni
pozostawiać w takiej niepewności i nienasyceniu?! Kiedy ukaże się
wreszcie trzeci tom, zamierzam przeczytać całość za jednym podejściem,
delektując się każdą stroną tej wciągającej opowieści. Czego i wam
życzę.
OdpowiedzUsuńedith26
2010/11/11 22:13:37
wszyscy tak chwalą a ja nie znam! od dawna obiecuję sobie, że kupię, jakoś to nadrobię... ale nie wychodzi ;)
isabelle19
2010/11/11 22:16:07
Ja jestem pod urokiem Cukierni, a przede wszystkim Pani Małgorzaty. Cudowna osoba :)
chwila60
2010/11/12 14:33:54
Też bardzo mi się podoba to połączenie elementów realnej historii z ciekawą zagadką i takim klimatem obyczajowej powieści. I każdy z tych elementów jest tu wyważony i nie przytłacza.
dabarai
2010/11/12 19:05:31
edith, wydaje mi się, że naprawdę warto przeczytać, książka ma po prostu świetny klimat.
Isabelle, bardzo bym chciała spotkać się z autorką, nie jestem jednak pewna, czy do Londynu przyjedzie, a szkoda...:)
Chwilo, klimat jest faktycznie jedyny w swoim rodzaju.
POzdrawiam :)
anhelli-anhelli
2010/11/17 17:49:41
Pamiętam, że miałam kiedyś w planach pierwszą część, ale nie wyszło... Chyba się na obie książeczki zaczaję ;)
Pozdrawiam serdecznie :)
dabarai
2010/11/17 21:22:03
Anhelli - Oooo, koniecznie, kup i przeczytaj!
chwila60
2010/11/21 17:55:22
Może warto sobie zrobić taki prezent pod choinkę?:)
dabarai
2010/11/21 17:57:10
Chwilo, warto!
Gość: gail, nat2-126.ghnet.pl
2011/01/05 22:26:25
Ufff...właśnie skończyłam i żałuję...
...żałuję, że na kolejny tom trzeba tak długo czekać. Te ksiązki są zdecydowanie zbyt krótkie. Pozdrawiam:)