Bardzo
rzadko zdarza mi się, żebym w ciągu całego tygodnia miała niewiele
czasu na czytanie. Jest przecież podróż do pracy, z pracy, lunch, wanna,
sofa, łóżko... W tym tygodniu jednak udało mi się tylko skończyć Wiedźmę opiekunkę
Olgi Gromyko, zaczętą zresztą wcześniej. W pracy okropny,
przytłaczający pourlopowy stos rzeczy do zrobienia, w domu urocza
dwulatka, córka przyjaciółki, która z nią przyjechała z Polski na
krótkie wakacje, domagająca się uwagi - wspólne czytanie, rysowanie,
oglądanie Krecika, amciu amciu, myju myju i cioci pada na pysk.
Jutro
na szczęście dzień wolny. Podobno będzie padać, więc planuję spędzić
dzień na czytaniu książek. Pytanie tylko co lepsze - sofa czy łóżko?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz