poniedziałek, 21 stycznia 2013

"Upalne lato Marianny" - Katarzyna Zyskowska-Ignaciak

Dla Marianny, osiemnastoletniej dziewczyny z dobrego domu mieszkającej w mazowieckiej wsi, upalne letnie miesiące 1939 roku to niezapomniany czas. Właśnie dowiedziała się, że udało się jej dostać na wymarzone studia w Warszawie i już za kilka tygodni wyjedzie do stolicy, ucieknie ze zaściankowego domu, będzie wraz z innymi młodymi mężczyznami i kobietami zmieniała świat, będzie upajać się życiem. Tego lata Marianna poznaje też smak pierwszej miłości i jej życie zmienia się na zawsze. „Upalne lato Marianny” Katarzyny Zyskowskiej-Ignaciak to opowieść o utracie niewinności, o dorastaniu, a przede wszystkim o pierwszym uczuciu. To także powieść o świecie, którego już nie ma, którego koniec nadszedł właśnie z zakończeniem tych pamiętnych letnich miesięcy.

Czytanie książki, której akcja toczy się w czasie gorących, dusznych letnich dni, podczas gdy za oknem zimowa styczniowa pogoda zachęca do zwinięcia się pod kocem, to interesujące przeżycie. Autorka tak prawdziwie opisała upalną atmosferę lata 1939 roku, że koc właściwie nie był mi potrzebny. Książka, która przesycona jest równie gorącym uczuciem, w której akcja toczy się niespiesznie, leniwie, w dodatku napisana pięknym, sugestywnymi i plastycznym językiem, taka książka wprost rozgrzewa czytelnika. 

Niby jest to prosta i ograna fabuła, bo oto młoda dziewczyna po raz pierwszy odkrywa, czym jest miłość, czym jest pożądanie, na naszych oczach dojrzewa i powoli zmienia się w świadomą kobietę. Ale atutem tej powieści są jej ramy czasowe – ostatnie tygodnie przed wybuchem drugiej wojny światowej. I tak oto zwykła historia o dziewczęcym zauroczeniu zmienia się w coś głębszego. Upalne lato jest skażone widmem nieuchronnej wojny, o której mówi się wokół z niepokojem. A jednak Marianna, jak każda dojrzewająca dziewczyna, jest skupiona na sobie i swoich problemach i to właśnie to udało się autorce bardzo dobrze ukazać. A jednak nawet ona nie może stać obojętna wobec zmian, jakie zachodzą wokół niej. Dla wychowanej bez wiedzy dotyczącej intymnego dojrzewania dziewczyny, to lato będzie czasem, kiedy utraci ona swoją dziecięcą, młodzieńczą naiwność. Pozna tematy, które do tej pory były dla niej tabu.

Kiedyś marudziłam, że nie lubię narracji w czasie teraźniejszym, teraz wiem, że wszystko zależy od tego, jak napisana jest książka. W 'Upalnym lecie Marianny” na przykład, teraźniejsza narracja służy podkreśleniu przemijalności chwili, maksymalnym skoncentrowaniu uwagę czytelnika na tym, co się dzieje teraz – na upalnym lecie i dziewczynie, która przeżywa u progu dorosłości swoje pierwsze zauroczenie. Mało jest w tej powieści tego, co przyszło potem – wojny, ludzkiej tragedii, straty, nieubłaganych zmian. I to chyba właśnie czyni odbiór tej książki jeszcze bardziej dobitnym – to czytelnik dopowiada sobie resztę, zastanawia się nad dalszymi losami Marianny, jej bliskich: co stanie się z majątkiem jej ojca, jak potoczą się losy żydowskich mieszkańców jej rodzinnego miasteczka? Wiadomo, co się stanie za kilka tygodni, za kilka dni, za chwilę, jak bardzo zmieni wszystko, kiedy świat dziewczyny przestanie istnieć. To wszystko zmienia naszą perspektywę, czyni to ostatnie sielskie lato tym bardziej szczególnym, bardziej niewinnym. Upalne lato Marianny to też ostatnie lato Marianny, to czas zmian, po których nic już nie będzie takie, jak było. 

Książka kończy się więc tam, gdzie wiele podobnych powieści dopiero się zaczyna – w sierpniu 1939 roku. Pozostawiła we mnie lekkie uczucie niedosytu, bo gdy porywa nas czyjaś historia, chcemy znać jej zakończenie, wszystkie wątki muszą zostać rozwiązane, wszystkie wątpliwości wyjaśnione. Na szczęście 'Upalne lato Marianny” to pierwszy tom sagi rodzinnej. Kolejny, według zapewnień autorki, powinien ukazać się już w czerwcu tego roku i będzie opowiadał o losach córki Marianny, Kaliny. Czekam więc niecierpliwie na kolejną książkę Katarzyny Zyskowskiej-Ignaciak, a wam polecam „Upalne lato” jako świetną opowieść o dojrzewaniu, miłości i odkrywaniu siebie.

14 komentarzy:

  1. O! To mnie zadziwiłaś... nie wiedziałam, że będzie dalszy ciąg, ta książka bardzo mi się podobała!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, bez zapowiedzi ciągu dalszego czegoś by mi tu zabrakło. Tez się cieszę, że to jeszcze nie koniec.

      Usuń
  2. Dobrze, że już w czerwcu można spodziewać się kolejnego tomu. Jakis czas temu szukałam informacji na ten temat, ale nie mogłam znaleźć, dobrze, że trafiłam na Twoją recenzję! :) Książka ma niezwykły klimat, który porywa od pierwszej chwili.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, zaczęłam czytać i ani się obejrzałam, byłam w połowie.

      Usuń
  3. Bardzo dziękuję za przemiłą recenzję - pozwolę ją sobie podlinkować na moim blogu :)
    Pozdrawiam serdecznie,
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo, więcej Marianny poproszę! I dzięki za odwiedziny.

      Usuń
  4. Po Twojej recenzji, mam olbrzymią chęć tę powieść przeczytać i cieszę się, że ma to być saga rodzinna. Podoba mi się pomysł, cóż z tego, że fabuła trochę ograna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawią mnie też inne książki autorki, chociaż jak rozumiem sa zupełnie inne. "Upalne lato Marianny" to juz trzecia książka z Marianną w roli głównej która mi się spodobała. Zacne imię.

      Usuń
  5. Rzeczywiście recenzja jest napisana bardzo profesjonalnie. Wiele osób potrafi pisać, ale tak dobrze to chyba niewielu. Książka chyba bardziej dla kobiet, bo opowiada historię dziewczyny, w której rozwijają się pierwsze uczucia. Widać tu czas przedwojenny, w którym każdy żył spokojnie. Myślę, że jest to dobra lektura dla kobiety ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, miłość na pierwszym planie kojarzy się z literaturą kobiecą, ale ta książka naprawdę porusza jeszcze inne tematy, kto wie, może i spodoba się panom...? Ale

      Usuń
  6. Bardzo podobala mi sie Marianna i z niecierpliwoscia czekam na jej dalsze losy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeszcze przede mną, widzę, że wysuwasz się na liderkę grupy :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :P

      Bo to faaaajna książka! Będę się rozglądać za "Ucieczką znad rozlewiska".

      Usuń