niedziela, 25 grudnia 2011

Dzisiaj też czytam... (19)

Święta, święta! Czas prezentów!  Czas wypoczynku i łasuchowania. Czas, który zamierzam też spędzić na łasuchowaniu czytelniczym, bo mam z czego wybierać! Będę się też starała czytać szybko i dużo, żeby skończyć wybrane książki przed jutrzejszym wyjazdem. Czy mi się to uda – zobaczymy… Na razie wierna moim czytelniczym planom świątecznonastrojowym, czytam jednym okiem pożyczone od koleżanki mamy „Przesilenie zimowe”  Rosamunde Pilcher, a drugim „Pensjonat” Lois Battle, jedną ze zdobycznych nowości, o których jeszcze będzie na blogu mowa.
Natomiast sama jestem arcyciekawa, co też wy czytacie w święta? Co znaleźliście pod choinką? Czy rzuciliście się na nowe książki od razu, czy też pozostajecie wierni starym pozycjom wciąż cierpliwie oczekującym na przeczytanie?
Pozdrawiam serdeczne z wygodnego fotela.

1 komentarz:

  1. Gość: atram78, pc-85-202-108-155.siedlce.domtel.com.pl
    2011/12/25 11:35:17
    Bardzo fajny blog! Aż się dziwię, że dopiero teraz tutaj trafiłam! Pozdrawiam! :)
    j.szern
    2011/12/25 12:31:48
    W święta tradycyjnie czytam kryminały. Wyleguję się cały dzień w łóżku i nadrabiam zaległości w śnie i czytaniu :)
    Ponieważ Wielkanoc spędziłam z Asą Larsson (czytałam wtedy "Krew, którą nasiąkła"), w Boże Narodzenie postanowiłam pójść za ciosem i czytam jej kolejną powieść z cyklu o Rebece Martinsson ("I tylko ciemna ścieżka") ;)
    Pozdrawiam ciepło z wygodnego i na nowo odkrytego łóżka :) Wesołych świąt :)
    Gość: Jabłuszko, 89-77-90-0.dynamic.chello.pl
    2011/12/25 13:03:22
    Czytam I tom dylogii podróżniczej Tadeusza Perkitnego "Okrążmy świat raz jeszcze" - "Ruszamy po przygodę". Autor, razem z kolegą poznanym w dzieciństwie, Leonem Mroczkiewiczem - teraz już poważni absolwenci studiów inżynieryjnych - wyruszają w roku 1926 z Poznania na włóczęgę z plecakami po świecie: maja ambitny plan okrążyć go w całości, pracując po drodze gdzie i jak tylko się da, aby w ten właśnie sposób zdobyć środki na drogę. Jako, że Perkitny dysponuje fantastycznym poczuciem humoru, talentem narracyjnym, zmysłem obserwacyjnym i umiłowaniem przygody, wspomnienia z pamiętnej wyprawy czyta się rewelacyjnie, raz to zaśmiewając się do łez z perypetii bohaterów, raz to wzruszając opisem doli Polaków napotkanych podczas wędrówki czy pięknem mijanych krajobrazów, bo Tadeusz potrafi swoim pisaniem uderzyć również w czułe struny. Bardzo, bardzo polecam! :)

    Miłego dalszego świętowania! :)
    mdl2
    2011/12/25 14:13:01
    Cierpliwie i w zachwycie kończę "Na wschód od Edenu" na fotelu pod choinką, a potem chyba "Cmentarz w Pradze"? albo jeszcze nie wiem co może coś z londyńskich nabytków :)
    Pozdrawiam podchoinkowo i świątecznie :)
    dabarai
    2011/12/30 23:15:41
    Mdl2 - a ja kurczę nigdy nie skończyłam "Na wschód od Edenu". Może powinnam zacząć powroty do klasyków? O, i jeszcze Dcickens, a ja tak go malutko znam... A tu nadchodzi rok Dickensowski...

    Jabłuszko - bardzo to ciekawie brzmi, jaka podróż w początkach XX wieku, jak oni się przemieszczali, koleją głównie...? Samochodem...?

    j.szern - na mnie też Asa Larsson czeka! Jeju, muszę ją wreszcie przeczytać i oddać do biblioteki.

    Atram - witam i zapraszam ponownie!

    OdpowiedzUsuń