Zmrok
za oknem zapada ostatnio tak szybko, że czytam niemal wyłącznie przy
świetle lampy. Zastanawiam się, jak poradziła bym sobie przed
wynalezieniem elektryczności? Nie dla mnie czytanie przy świecach, jak
nic oślepłabym we wczesnej młodości... Tej niedzieli iewiele czasu
pozostało mi na czytanie książek, jako że spędziłam niemal cały dzień na
spacerach po londyńskich księgarniach w towarzystwie pewnej Młodej
Pisarki. Zamierzam jednak poczytać sobie dziś wieczorem, bo właśnie
kończę ciekawą książkę - „The Ice Cream Girls” Dorothy Koomson, a zaraz potem zabieram się za „Coming Home” Patricii Scanlan,
świąteczne czytadło wynalezione dziś w antykwariacie. Dorothy Koomson
poleciła mi w piątek koleżanka z pracy, z którą rozmawiałam o książkach
chick lit, które ona bardzo lubi. Okazuje się, że Dorothy Koomson,
której książki dostępne są też w polskim tłumaczeniu, pisze ciekawie, a
„The Ice Cream Girls” to powieść nieoczekiwanie wciągająca. Nie jest to
kolejna nudna opowieść o miłości, w której dziewczyna poznaje chłopaka,
zakochuje się, cierpi, a potem następuje happy end. Tu miłość to głęboko
skrywany sekret, a główne bohaterki, Poppy i Serena, muszą zmierzyć się
z jej ciemną, brzydką stroną. Z kolei po „Coming Home” spodziewam się
świątecznego domowego ciepełka i pogodnego nastroju. Czego i wam życzę w
ten grudniowy wieczór.
OdpowiedzUsuńj.szern
2011/12/05 00:22:20
Spędziłam weekend między fotelem a łóżkiem czytając kryminały (kończyłam cykl Tess Gerritsen o Rizzoli i Isles). I teraz sama nie wiem, za co się zabrać. W planach miałam Jasienicę i jego "Polską anarchię". Rozważałam też Hawthorne'a ("Marmurowy faun"). A tak naprawdę mam ochotę na książkę, przy której czytaniu nie będę się za wiele zastanawiać. Tyle, że zanim się na nią zdecyduję, będę musiała się pozastanawiać na zapas :)
Gość: ksiazkowiec, 88-199-176-8.tktelekom.pl
2011/12/05 19:15:23
Czasem myślę, że moje oczy wolałyby światło świec niż ekran komputera.
Jaki grudniowy wieczór? To już grudzień? Oj!
Gość: , 89-77-90-0.dynamic.chello.pl
2011/12/05 21:48:03
Kiedyś zdarzyło mi się czytać przy świecy, ale jest to, faktycznie, bardzo męczące dla oczu, bo płomień jest chybotliwy nawet w zamkniętym pomieszczeniu, nie spala się jednorodnie i najdrobniejsze jego drgania powodują zabawę cieni na kartce.
Czytam teraz nadzwyczaj interesującą biografię Jacka Pałkiewicza ("Pałkiewicz. Droga odkrywcy") autorstwa Andrzeja Kapłanka. Jako, że bardzo lubię i cenię Jacka Pałkiewicza, jest moim ulubionym obieżyświatem spośród współczesnych polskich podróżników, czytałam wcześniej kilka jego książek z wielką przyjemnością, a pan Kapłanek z kolei potrafi zajmująco snuć swoją opowieść, czas spędzony przy tej lekturze mija mi stanowczo za szybko.
Gość: Jabłuszko, 89-77-90-0.dynamic.chello.pl
2011/12/05 21:48:36
Pospieszyłam się i wysłałam bez podpisu.
dabarai
2011/12/08 18:33:38
Jabłuszko - no widzisz, jakie ty ciekawe książki czytasz! Nic mi nazwisko Pałkiewicza nie mówi - musze poszukać, co on tam ciekawego napisał.
Książkowiec -ja bym chętnie czytała przy świecach, gdyby mi ktoś zagwarantował, że oczy mi po takim czytaniu wytrzymają do późnej starości. Za to lubię świece szczególnie zapachowe jako dodatkowe oświetlenie pokoju.
Szern - Jasienicę ma mama... Mnie jakoś nie ciągnie... A czy wiesz, że na podstawie książek Gerritsen powstała serial telewizyjny?