"Krok po kroku, krok po kroczku, najpiękniejsze w całym roczku idą święta...! Idą święta...!" - pomrukuje pod nosem Ulubiony Anglik, który nasłuchał się ostatnio Trójkowego Karpia. W domu wreszcie zapanował świąteczny nastrój, a do tego pięknie pachnie, bo cały wieczór UA suszył w piekarniku plasterki pomarańczy... Suszone pomarańcze, laska wanilii, cynamon, gałka muszkatołowa, kardamon... Świąteczne przyprawy zamknięte z małych słoiczkach, to własnoręcznie zrobiona mieszanka do przygotowania grzańca. Ślicznie pachnie, a do tego ładnie wygląda. Czasem UA zadziwia nawet mnie.
Ponieważ końca świata jakoś na razie nie widać, wreszcie będę miała więcej czasu, żeby dokończyć kilka zaczętych książek. Rano lecę do Polski, do zimnego Szczecina, żeby zająć się produkcją pierogów, uszek, ciast i tym podobnych potraw wigilijnych. Do tego będę wypoczywać, czytać i zastanawiać
się, czy uda mi się upchnąć w bagażu jeszcze jedną książkę. Postaram się oprzeć pokusom lotniczych księgarń, ale zajrzę do księgarni Świata Książki (nie cierpię nazwy Weltbild!), bo podobnie jak wielu z was zasmuciła mnie wiadomość o kłopotach tego wydawnictwa. Powyciągam z półek nasze kolekcje powieści ŚK i zdjęcie wkleję na powstałą wczoraj internetową stronę na Facebooku. Będę kibicować pracownikom i
książkom, bo zamknięcie takiego wydawnictwa to jak zamknięcie bramy
prowadzącej do skarbca z najcudowniejszymi podarkami dla
książkochłona. Niewyobrażalna strata. Ech,
trzymam kciuki, żeby ŚK ktoś wykupił - to byłby najlepszy
świąteczny prezent...
Miłych świąt w domu, skrzącego śniegu i wspaniałych zakupów zyczę.
OdpowiedzUsuńWesołych świąt!:) Długo będziesz w Polsce?:)
OdpowiedzUsuńZdrowych i pogodnych świąt w kraju:)I atrakcyjnych książek, które obciążą Twój bagaż w drodze powrotnej.
OdpowiedzUsuń