sobota, 7 kwietnia 2012

"Między ustami a brzegiem pucharu" - Maria Rodziewiczówna


„Między ustami a brzegiem pucharu” Marii Rodziewiczowej to kolejna książka z serii Odkurzone Starocie, które z przyjemnością wyszukuję w bibliotece POSku. Zaczęło się od filmu, który oglądałam kiedyś jako nastolatka i który bardzo mi się podobał. Później próbowałam znaleźć książkę, która – jak się dowiedziałam – miała być lepsza i właściwie od filmu zupełnie różna.... I nie wiem dlaczego, ale wydawało mi się, że w tej książce nie ma happy endu. W związku z czytania zrezygnowałam i po książkę sięgnęłam dopiero teraz, po rekomendacji lilibeth, która zapewniła mnie, że wszystko się w tej książce dobrze kończy....
Akcja „Między ustami a brzegiem pucharu” toczy się w XIX wiecznym Berlinie i w zaborze pruskim, w Poznańskim. Jej bohaterem jest hrabia Wentzel Croy-Dülmen, młody panicz, który w Berlinie wiedzie beztroski żywot hulaki, bawidamka, złotego młodzieńca. Czuje się Niemcem i gardzi swoimi polskim pochodzeniem, jako skazą na honorze. Przyzwyczajony do tego, że kobiety za nim szaleją, postanawia zdobyć piękną i dumną Jadwigę, podopieczną swojej babki i w tym celu postanawia odnowić zerwane więzy ze swoją polską rodziną. Niestety, w Mariampolu, majątku babki, wcale nie oczekuje go ciepłe przyjęcie, panna pozostaje dumna i niezdobyta, a Wentzel przekonuje się, że jego berlińskie wychowanie i niemieckie pochodzenie nie jest powodem do dumy. Młody panicz musi przejść prawdziwą wewnętrzną przemianę, zanim okaże się godnym serca swej wybranki.
Wbrew pozorom ta powieść to nie jest tylko ckliwy romans. Miłość okazuje się siłą sprawczą, która pozwala głównemu bohaterowi zmienić i przewartościować swoje życie. Pod wpływem ukochanej kobiety Wentzel – płytki lekkoduch i utracjusz, dorasta, dojrzewa i przemienia się w Wacława – polskiego patriotę, dobrego gospodarza i osobę godną szacunku. Okazuje się, że stare przysłowie może się sprawdzić i pomiędzy ustami a brzegiem pucharu wiele może się jeszcze wydarzyć... 
Niektórzy powiedzą, że obraz Polski i Polaków w powieści jest wyidealizowany, co jest szczególnie widoczne w sposobie w jaki Rodziewiczówna porównuje Polaków i Niemców. Szczególnie Polki są w książce Rodziewiczówny przedstawione jako postacie silne, niemal bez skazy, godne szacunku i pożądania. Nic w tym jednak dziwnego, bo powieść została po raz pierwszy wydana w 1890 roku, kiedy Polska wciąż znajdowała się pod zaborami, a pozytywistyczny model patriotyzmu akcentował pracę, troskę o utrzymanie polskiej ziemi w polskich rękach, poszanowanie polskiej kultury. Te właśnie zalety Wentzel/Wacław musi bie przyswoić, by udowodnić swą wartość swojej ukochanej. „Między ustami..” to książka, która uczy patriotyzmu, poszanowania i pielęgnowania narodowej tradycji, kultury i języka.
Data wydania 'Między ustami...” wyjaśnia też nieco staroświecki język powieści, który nie wszystkim może się spodobać, ale mnie bardzo przypadł do gustu. Zdecydowanie niemodny i pełen zapomnianych słów, a jednak miejscami dowcipny, zaskakuje trafnością i spostrzegawczością.
Bardzo polecam „Między ustami a brzegiem pucharu” Marii Rodziewiczówny tym czytelnikom, którzy lubią książki romantyczne, pogodne i nieco staroświeckie, a jednocześnie niebanalne. „Między ustami...” to powieść, która i dzisiaj może się spodobać, z której współczesny czytelnik może odnaleźć wciąż jeszcze istotne i aktualne prawdy. Jest w książce tej jakiś urok, wdzięk i bezpretensjonalność – pomimo iż właściwie trąci ona myszką, wydaje się staroświecka i bardzo naiwna, nie sposób jej odłożyć bez westchnienia przyjemności. 

1 komentarz:

  1. kot_kreskowy84
    2012/04/08 21:09:55
    A dzisiaj sobie tak właśnie myślałam, że przeczytałabym sobie jakąś taką "starą" powieść polską, ale nic ciekawego nie przychodziło mi na myśl, a tu voila! A teraz przypomniałam też sobie, że moja mama mi kiedyś tę pozycję też polecała. Dzięki!

    OdpowiedzUsuń