„Kuchnia
Franceski” Petera Pezzeli okazała się idealną odskocznią od codziennych
problemów i wciągającą, atmosferyczną powieścią. Główna bohaterka,
Francesca Campanile, to przemiła wdowa, energiczna matka i babcia,
której dorosłe dzieci opuściły już dom. Franceska boryka się więc z
samotnością i nudą, bo nade wszystko brakuje jej zajęcia, świadomości,
że jest komuś potrzebna. Niespodziewanie odpowiada więc na ogłoszenie
Loretty, samotnej matki dwojga dzieci, która boryka się z brakiem czasu,
długimi godzinami pracy i samotnością. Wkrótce obie kobiety przekonują
się, że życie szykuje dla nich interesujące niespodzianki.
Ach,
chyba zakochałam się w tej książce! Właśnie takiej lektury było mi
trzeba - ciepłej historii o zwykłych ludziach i ich problemach, o domu,
którego sercem jest kuchnia pełna smakowitych zapachów, i rodzinie,
która jest w życiu najważniejsza. Sięgnęłam po nią zestresowana,
zmęczona i zniechęcona wszystkim, a kiedy ją odłożyłam, poczułam się
znacznie lepiej... Może sprawili to sympatyczni bohaterowie, może lekka i
pełna dowcipu narracja, optymizm bijący z kart tej książki? Może
wszystko to na raz?
„Kuchnia
Franceski” to jeden z moich ulubionych rodzajów powieści, w których
smak i zapach opisywanych potraw współtworzy atmosferę i klimat. Główna
bohaterka to świetna kucharka, która najchętniej gotuje dla swojej
rodziny, chętnie dzieląc się z innymi sekretami swojej kuchni i dobrymi
radami. Franceska jest tak sympatyczna, że chciałabym ją zaadoptować,
zwłaszcza gdyby znaczyło to, że mogłabym się delektować ugotowanymi
przez nią smakołykami. Na szczęście na końcu książki są też przepisy,
które czytelnik może sobie wypróbować samodzielnie. Sama też uwielbiam
gotować (a także dobrze zjeść!) i serce prawdziwego, ciepłego domu
zawsze znajdowało się dla mnie w jego kuchni. Dlatego książka, która w
tak sympatyczny i przemiły sposób opowiada o tęsknocie za miłością,
rodziną i wspólnym domem, musiała mi się spodobać. To prawda, jest to
powieść z gatunku „lekkich, łatwych i przyjemnych”, ale na mnie zrobiła
jak najlepsze wrażenie. „Kuchnia Franceski” nie jest sentymentalną i
ckliwą opowiastką z happy-endem, ale optymistyczną historią, którą
świetnie się czyta w pochmurny dzień. To powieść, która poprawia
nastrój, wzrusza i wywołuje uśmiech na twarzy czytelnika. Świetne
lekarstwo na jesienną chandrę.
Polecam.
PS. Brawa dla wydawnictwa za piękną okładkę.
Gość: mary, 87-239-177-176.rev.inds.pl
OdpowiedzUsuń2011/10/31 19:25:24
tak to taka wlasnie ciepła, mądra książka bez zbędnej ckliwosci i zadęcia. a okładki faktyczie są cudne - polecam jeszcze "Lekcje włoskiego" :))
bookfa
2011/10/31 19:50:10
Pomyslalam o samotnosci, o ktorej wspomnialas. Sa ferie jesienne i moje mlodsze dziecko wyjechalo odwiedzic starsza siostre. NA CALY TYDZIEN! W domu jest tak beznadziejnie pusto, ze stanelam przy garach, wymyslajac czasochlonne potrawy, zeby zabic czas ;P
ine-zzz
2011/10/31 20:53:43
Czyli trochę tak jak w "Smażonych zielonych pomidorach". Czytałaś może? Chyba takiej książki mi teraz brakuje...
Pozdrawiam
dabarai
2011/10/31 21:56:18
Ine-zzz - a gdzie tam, mam na liście. Ale Na pewno do Pezzellego wrócę...
Bookfa - no właśnie, czasem to właśnie tak bywa (podobno) - dzieci rosną, człowiek sam tak sobie jest i jest DZIWNIE. A książkę polecam, jeśli nie znasz.
Mary - no właśnie, po tym jak o niej napisałaś znalazlam ją u znajomej i zabrałam, żeby w końcu przeczytać. Właśnie ten brak ckliwości misimi sie spodobał bardzo.
tommyknocker
2011/11/01 18:09:25
Rzeczywiście ładnie wydana, miałem ją w ręku. Teraz zamówię w bibliotece. Pozdrowienia !
Gość: salome, 95.56.12.10*
2011/11/02 15:14:28
w tym rodzaju polecam Ruth Reichl Tender at the bone, moze nie take lagodna ale smaczna. Dziekuje za blog
dabarai
2011/11/02 21:01:33
Tommy - polecam
Salome - Dziękuję za przypomnienie mi o Tender at the bone, uż jakiś czas temu chciałam to przeczytać! I dzięki za odwiedziny!
beatrix73
2011/11/03 21:53:16
Okładki wszystkich książek tego autora są takie ładne. Na pewno je sobie powoli kupię i będę się delektowała - myślę, że po tym, co Ty napisałaś i inni, można się przy nich odstresować...
dabarai
2011/11/04 23:49:12
Beatrix, musze poczytać więcej jego książek.