Dzisiaj chciałabym serdecznie zaprosić wszystkich na
rozmowę z panią Katarzyną Kwiatkowską, autorką „Zbrodni w błękicie”, o której pisałam
tutaj. Pani Katarzyna nie tylko przysłała mi bardzo miłego maila, ale i zgodziła się odpowiedzieć na kilka pytań!
Dabarai: Jakże się ucieszyłam z
Pani maila! A już fakt, że czyta Pani mojego bloga (ludzie czytają
mojego bloga!!!!) powalił mnie na kolana! Zapraszam w odwiedziny do Ex
librisu o każdej porze dnia i nocy....
Katarzyna Kwiatkowska: Oczywiście że
czytam Ex Libris, z wieloma opiniami się zgadzam, a niektórymi
recenzjami kieruję się przy zakupach.
Jak to już zostało wspomniane w
komentarzach na blogu, mało jest na rynku polskich powieści
historycznych napisanych współcześnie. A do tego kryminały piszą prawie
wyłącznie mężczyźni. Natomiast ja uwielbiam kryminały historyczne,
czytam ich mnóstwo, mam swoich ukochanych autorów ( np. CJ Sansom, Frank
Tallis - zna ich Pani?) więc "Zbrodnia w błękicie" to był dla mnie
strzał w dziesiątkę! Więc muszę się zapytać o to, co Panią skłoniło do
wybrania takiego, a nie innego rodzaju powieści!
Ja również przepadam za kryminałami
historycznymi- zwłaszcza B.Akunina ( seria o Fandorinie) , S.Saylora
(seria o Gordianusie), L.Davis (także starożytny Rzym, ale chyba wolę
Saylora), F.Tallis, E.Peters. W ogóle lubię kryminały, ale te, które
Anglicy nazywają „cozy mysteries” - takie raczej bezkrwawe, pozbawione
brutalności, historie, w których podstawową rolę odgrywa zagadka i próba
jej rozwiązania.
Jestem poznanianką, więc wybór
lokalizacji mojej powieści był naturalny, a ta akurat epoka ( przełom
XIX i XXw) jest czasem, gdy kształtowała się charakterystyczna
wielkopolska postawa.
Uwielbiam powieści Saylora o
Gordianusie, bardzo mi się podoba jego dbałość o detale, niesamowitą ma
wiedzę. I jak zajmująco pisze! Nie wiem czy Pani wie, ale on napisał też
książkę o historii Rzymu, zatutułowaną właśnie "Rzym" - na wszelki
wypadek polecam, bo ukazała się też po polsku. J też bardzo lubię "cosy
murders", moimi ulubionymi autorami są Ann Granger (Markby &Mitchell
series), M.C. Beaton (seria o Hamishu Macbethcie!) etc etc...
Znam oczywiście „Rzym”Saylora- jest świetny.
Chciałabym też zapytać o Julię -
wegetarianka, która ubiera się zgodnie ze swoim nastrojem, to kobieta
nieczęsto spotykana w XIX wiecznym ziemiańskim domu. Skąd się wziął
pomysł na postać tak oderwaną od rzeczywistości, inną od kobiet z jej
epoki?
Jeśli chodzi o Julię, jej oderwanie od
rzeczywistości miało przede wszystkim służyć podkreśleniu partnerstwa
panującego w małżeństwie Tarnowskich. W gruncie rzeczy Julia nie jest aż
tak nietypowa- w pamiętnikach z XIXw wprost roi się od oryginałów.
Julia jest bardzo ciekawą postacią... Wydaje mi się, że skrywa jakieś tajemnice!
Pani zainteresowanie osobą Julii wydaje
mi się bardzo znaczące. Z obserwacji wiem, że najbardziej zaintrygowani
jesteśmy postaciami, które pod pewnymi względami przypominają nas lub
naszą wizję samych siebie. Dla przykładu podam, że mój Ojciec
najbardziej lubi Tadeusza- łączy ich gospodarność i przede wszystkim
pasja budowania ( taki rodzinny Bob Budowniczy). Czyżby podobnie jak
Julia lekceważyła Pani konwenanse i przekraczała przyjęte granice?
Ha, ha, ha, nie sądzę, raczej
uważam się za osobę konwencjonalną, może dlatego intryguje mnie postać
tak odmienna... W ogóle wydaje mi się, że bohaterowie "Zbrodni.." mają
ukrytą, ciekawą przeszłość - bardzo chciałabym przeczytać coś więcej o
ich dawnych podróżach, też tych zagranicznych...! Czy tworząc postać
Morawskiego and Co stworzyła im Pani całą przeszłość, wie Pani, jak
wyglądało ich życie? Może zamierza Pani to wykorzystać w przyszłych
książkach...?
Bardzo ucieszyło mnie stwierdzenie, że
bohaterowie sprawiają wrażenie, jakby mieli przeszłość. To znaczy, że
osiągnęłam cel. Tak- wszyscy mają mniej lub bardziej sprecyzowaną
historię, priorytety, obawy, urazy. Wszyscy mają tajemnice. A Jan
najwięcej.
Podoba mi się dworek w
Tarnowicach - czy ma on swój pierwowzór? Czy zwiedzała Pani jakieś
okoliczne ziemiańskie domy, żeby "wczuć się" w atmosferę?
Tarnowice są konglomeratem kilku miejsc, najbardziej chyba przypominają pałac w Winnej Górze:
Swego czasu
zwiedziłam kilka takich dworów i pałaców- teraz byłoby to łatwiejsze,
gdyż w wielu obiektach zorganizowano hotele i centra konferencyjne.
Polecam tę w/w stronę jako przewodnik.
Kolejne pytanie należy do tych
"technicznych" - w jaki sposób należy się przygotować do pisania
powieści historycznej? Czy dużo Pani czytała o epoce? Może czytała Pani
powieści innych autorów?
Książki o epoce- tak, trzeba trochę
poczytać, a w czasie pisania należy przez cały czas zachować czujność,
bo w każdym najdrobniejszym szczególe może kryć się pułapka.
Czy może mi Pani polecić jakieś
ciekawe książki o epoce, może takie, z jakich Pani korzystała?
Wartościowe i najlepiej przystępnie napisane?
Nie wiem, jaka epoka Panią interesuje i jaka lokalizacja.
Jeśli chodzi o
zabór pruski, to polecam: książki Lecha Trzeciakowskiego ( „W
dziewiętnastowiecznym Poznaniu” , „Pod pruskim zaborem”), trzytomow
serię Andrzeja Kwileckiego o ziemiaństwie („Ziemiaństwo”, „W kręgu
arystokracji”, „Między miastem a wsią”), wspaniałą książkę Witolda
Molika „O życiu codziennym w Wielkopolsce”, wszystkie książki Sławomira
Leitgebera ( zwłaszcza „O życiu towarzyskim w Wielkopolsce”). Bardzo
interesująca jest książka Elżbiety Koweckiej „W kuchni i w salonie”-
ogólnie o kulturze materialnej. Pojawiło się też sporo pamiętników, a
najlepszy z nich to „Wspomnienia z Turwi” Krzysztofa Morawskiego.
Poza książką pani
Koweckiej, wszystkie dotyczą Wielkopolski- to wbrew pozorom bardzo
istotne, gdyż czytając pamiętnik arystokratki z zaboru pruskiego i
zaboru rosyjskiego, można odnieść wrażenie, że powstały w innych
czasach.
Dziękuję, na pewno coś z tego
spróbuję wyszukać... Chciałabym się też zapytać, w jaki sposób pisze się
kryminał - czy najpierw obmyśla Pani kto ma kogo zabić, a potem w jaki
sposób, czy może najpierw pojawia się Zbrodnia, a dopiero za nią motyw i
sprawca?
Akurat w przypadku „Zbrodni” najpierw
był motyw ( konieczność uciszenia kogoś, kto za dużo wie). Mam
kilkanaście nowych pomysłów i opierają się one na różnych elementach-
kilka na specyficznej osobie, kilka na sposobie popełnienia
przestępstwa, kilka na lokalizacji, jedno na narzędziu zbrodni.
O, nowe pomysły, to świetnie, bo
chciałabym się też zapytać o kontynuację - mam nadzieję, że planuje
Pani tom drugi przygód Jana Morawskiego! A jeśli tak, to czy może Pani
uchylić rąbka tajemnicy - o czym będzie książka? Jeśli nie, to czy ma
Pani w planach inne powieści? O czym?
Marzy mi się kontynuacja przygód Jana i
mam sporo pomysłów, ale są to na razie tylko projekty, bo nie byłam
pewna, z jakim przyjęciem spotka się „Zbrodnia”.
Czy ma Pani jakąś ustaloną
rutynę, ulubione miejsce do pisania, rytuały pisarskie? Mnie na przykład
najlepiej pisze się na sofie, na laptopie ustawionym na małym
stoliczku, niezbyt zdrowotna pozycja, ale uwielbiam moją sofę!
Ja również najchętniej piszę siedząc na
sofie, ale w lekceważeniu mądrych zaleceń posunęłam się jeszcze dalej,
gdyż laptopa nie trzymam na stoliczku, a po prostu na kolanach. Poza tym
rozpraszają mnie nagłe dźwięki- dzwonek telefonu, kroki na schodach- po
prostu wszystko. Nie musi panować bezwzględna cisza, może być hałas,
byle jednostajny ( np. odgłos kosiarki).
Czy istnieją książki, o których myśli Pani „żałuję, że to nie ja to napisałam”? Pisarze, którzy Panią inspirują?
Znam setki książek, na myśl o których
zielenieję z zazdrości- o pomysł, o język, o postać. Zazdroszczę wielu
książek Agacie Christie (wiadomo), języka Boyowi, erudycji Normanowi
Daviesowi, wyobraźni Dickensowi, Proustowi- wszystkiego. Mogłabym
wymieniać bez końca.
Ostatnie pytanie musi być też o
książkach: woli je Pani pożyczać z biblioteki, czy kupować? Bo ja
chociaż uwielbiam biblioteki i korzystam z nich cały czas, lubię też
bardzo książki posiadać na własność. No dobrze, nie lubię, kocham.
Jestem jak ta wiewiórka na zimę zbierająca orzeszki... I zastanawiam
się, czy inni też tak mają...
Książki kupuję- nałogowo. W
księgarniach, w antykwariatach. Cały czas sobie przyrzekam, że dokonam
spisu księgozbioru ( i może nawet stworzę ekslibris), ale na razie na
postanowieniach się kończy.
Bardzo dziękuję Pani za te
rozmowę. Mam nadzieję, że zabiera się Pani natychmiast do pisania
następnej książki, bo bardzo mam ochotę ją przeczytać!