niedziela, 3 kwietnia 2011

"Zbrodnia w błękicie" - Katarzyna Kwiatkowska


Z przyjemnością donoszę, że moje poszukiwania współczesnych polskich książek historycznych nieźle się mają. Dziękuję wszystkim za propozycje, proszę o jeszcze.

Ja natomiast chciałam polecić wszystkim wielbicielom kryminałów, a zwłaszca tych historycznych, moje najnowsze odkrycie. Jest to debiutancka powieść Katarzyny Kwiatkowskiej „Zbrodnia w błękicie”, ciekawie napisany i skonstruowany kryminał osadzony w XIX-wiecznej Wielkopolsce pod zaborem pruskim. Rzecz na polskim rynku wydawniczym nowa, więc tym bardziej ciekawa i warta przeczytania!

W śnieżnej zamieci do pałacu pana Tarnowskiego zajeżdża gość: Jan Morawski, jego przyjaciel, podróżnik i detektyw – amator. W zasypanym śniegiem ziemiańskim dworku panuje niezbyt przytulna atmosfera. Kilkoro przebywających w majątku gości wyraźnie za sobą nie przepada. Już przy kolacji pojawiają się niesnaski, na jaw wychodzą urazy, powietrze aż kipi od negatywnych emocji. Padają dotkliwe i obraźliwe słowa, wieczór nie należy do udanych. Natomiast rano pokojówka znajduje zwłoki młodej kobiety. Jan Morawski ma nie lada zadanie przed sobą – znaleźć mordercę wśród domowników i gości. Morawski rozmawia ze wszystkimi, stara się odnaleźć motyw i sprawcę, ale krąg podejrzanych zamiast się zacieśniać, wciąż się poszerza.

„Zbrodnia w błękicie” ma wszystkie cechy zgrabnie napisanego, tradycyjnego kryminału. Przede wszystkim Jan Morawski to klasyczny śledczy-amator. Nie brak mu też wiernego pomocnika – w tej roli sprawdza się zaufany kamerdyner Mateusz, wielbiciel kryminałów Artura Conana Doyle'a. Ponadto pozostali bohaterowie powieści też stanowią typową dla tego gatunku mieszankę: mamy więc ubogich krewnych, antypatyczne rodzeństwo, dumną hrabinę, państwa domu i postacie służących. Między obecnymi na scenie bohaterami panują napięte stosunki, tworzą się pary, sojusze, na jaw wychodzą tajemnice... Intryga gmatwa się i komplikuje.

Myślę, że Kwiatkowska bardzo lubi kryminały Agathy Christie i podziwia mistrzynię, bo to chyba na nich wzoruje swoją powieść. Nie oznacza to jednak, że brak jej oryginalności – „Zbrodnię w błękicie” czyta się świetnie, książka wciąga, i chociaż wiadomo, że sama koncepcja fabuły jest nie nowa, to dużym plusem jest fakt, że akcja toczy się w tak interesującym i zupełnie dotąd nie wykorzystanym w polskich kryminałach okresie historycznym. Nigdy jeszcze nie czytałam kryminału osadzonego w takiej ciekawej epoce, a po lekturze tej książki zdecydowanie chciałbym poczytać więcej podobnych historii.

Historyczne tło zarysowane jest delikatnie, nie ma w nim rozmachu podobnemu „Cukierni pod Amorem”, ale jest to przecież zupełnie inny rodzaj książki. „W „Zbrodni w błękicie” wątek historyczny, choć obecny, tworzy raczej klimat i obramowanie, a ważna jest przede wszystkim intryga. Dlatego autorka nie jest zainteresowana wgłębianiem się w detale historyczne, skupiając się raczej na szczegółach obyczajowych, które nie dominują książki, ale raczej ją ubarwiają.

Mogłabym się przyczepić, że zabrakło mi w książce stylizacji historycznej, że język był zbyt współczesny, że postacie czasem zachowywały się niezgodnie z konwencją, ale się nie przyczepię. Nie przyczepię się, bo podobała mi się książka na tyle, że nie przeszkadzały mi drobne nieścisłości czy braki. Natomiast współczesny język ułatwiał konstruowanie ciekawych dialogów i powodował, że łatwo było czytelnikowi podążać za intrygą.

Ciekawa zagadka, wartka akcja, satysfakcjonujące zakończenie... Jednym słowem – bardzo dobrze się bawiłam, czytając”Zbrodnię w błękicie” i będę z niecierpliwością czekać na kolejną książkę Katarzyny Kwiatkowskiej, najlepiej z Janem Morawskim w roli głównej...

1 komentarz:


  1. tommyknocker
    2011/04/03 19:05:20
    Cieszę się, że Ci się podobała. Ja również czekam na kolejną część! pozdrawiam :)
    kasia.eire
    2011/04/03 21:08:37
    fajnie, że wciąż ktoś nowy pojawia się na rynku wydawniczym, trzeba będzie śledzić
    dabarai
    2011/04/05 21:00:28
    No wyjątkowo mi ta książka podeszła! Zwłaszcza, że świetnie trafiła w nastrój (patrz poprzedni wpis).
    maioofka
    2011/04/06 19:44:19
    Zaintrygowałaś mnie - polskie kryminały retro to zawsze obiecujące rejony :) I na dodatek to kobiece pióro! Może autorka w końcu przełamie męską dominację w tym gatunku na naszym podwórku?
    dabarai
    2011/04/06 20:50:57
    Książka zrobiła na mnie jak najlepsze wrażenie - świetnie się wpasowała w klimat. Będę ją zachwalać i czekać na kontynuację. Marzy mi się jakiś kryminała z czasów królowej Bony... :P
    maioofka
    2011/04/06 21:28:28
    Bona i Barbara Radziwiłłówna to byłaby kopalnia pomysłowych intryg choćby i dworskich! Takiego Twardowskiego gdyby na przykład trochę uczłowieczyć - nie szarlatan czy mag, ale poszukiwacz prawdy i wiedzy! Może nie trzeba czekać tylko samemu zacząć pisać, skoro masz już oryginalną ideę? :)
    Jeśli hossa kryminałów jako takich się utrzyma, to może po tych retro przyjdzie kolej i na historyczne? Każdy pisarz chce się przecież wyróżniać, a o dziewicze obszary tematyczne coraz trudniej ;P
    dabarai
    2011/04/06 21:33:16
    W sumie Kacper Ryx taki jest podobny, ale ja bym chciała jakieś morderstwo, jakieś śledztwo... Albo Napoleońskie czasy... Ech! No jak już nie kryminał, to jakaś obyczajowa powieść. W poprzednim wpisie już marudziłam, że nic nie ma historycznego, a ja bym chciała! Anglicy mają dużo, dlaczego my nie możemy? Historię mamy arcyciekawą, dlaczego jakoś nikogo nie ciągnie...?!
    maioofka
    2011/04/07 23:23:51
    Ale ja myślę o morderstwie! Koniecznie. Intrygi dworskie w tle. Ale pewnie sporo zachodu wymaga przedarcie się przez epokę: stan nauki i wiedzy, obyczajowość, kuchnia, zwyczaje, tradycje, język, niuanse nazewnictwa czy tytulatury... Dużo pracy przed takim autorem, a może nasi są leniwi :D Zresztą kryminały do niedawna traktowano po macoszemu u nas, więc może gdy zmieni się nastawienie do nich, to i pisarze zaczną więcej czasu poświęcać stworzeniu niepowtarzalnej atmosfery odległych czasów. Może.
    dabarai
    2011/04/07 23:26:57
    No, jeju, jak fajnie by było...! Chociaż mnie cokolwiek historycznego ucieszy, ale kryminał byłby świetnyyyyy....!

    Taka dwórka królowej Bony zostaje zamordowana, znaleziona z nożem w piersi i dworzanie są podejrzani...
    grendella
    2012/02/15 11:57:24
    Na pewno sięgnę po ten kryminał! A pomysł ukatrupienia dwórki królowej Bony przedni. Tego mi właśnie brakuje w polskiej literaturze popularnej, dokładnie tego :)

    OdpowiedzUsuń