Z przyjemnością donoszę, że moje
poszukiwania współczesnych polskich książek historycznych nieźle się
mają. Dziękuję wszystkim za propozycje, proszę o jeszcze.
Ja natomiast chciałam polecić wszystkim
wielbicielom kryminałów, a zwłaszca tych historycznych, moje najnowsze
odkrycie. Jest to debiutancka powieść Katarzyny Kwiatkowskiej „Zbrodnia w błękicie”,
ciekawie napisany i skonstruowany kryminał osadzony w XIX-wiecznej
Wielkopolsce pod zaborem pruskim. Rzecz na polskim rynku wydawniczym
nowa, więc tym bardziej ciekawa i warta przeczytania!
W śnieżnej zamieci do pałacu pana
Tarnowskiego zajeżdża gość: Jan Morawski, jego przyjaciel, podróżnik i
detektyw – amator. W zasypanym śniegiem ziemiańskim dworku panuje
niezbyt przytulna atmosfera. Kilkoro przebywających w majątku gości
wyraźnie za sobą nie przepada. Już przy kolacji pojawiają się niesnaski, na jaw wychodzą
urazy, powietrze aż kipi od negatywnych emocji. Padają dotkliwe i
obraźliwe słowa, wieczór nie należy do udanych. Natomiast rano pokojówka
znajduje zwłoki młodej kobiety. Jan Morawski ma nie lada zadanie przed
sobą – znaleźć mordercę wśród domowników i gości. Morawski rozmawia ze
wszystkimi, stara się odnaleźć motyw i sprawcę, ale krąg podejrzanych
zamiast się zacieśniać, wciąż się poszerza.
„Zbrodnia w błękicie” ma wszystkie cechy
zgrabnie napisanego, tradycyjnego kryminału. Przede wszystkim Jan
Morawski to klasyczny śledczy-amator. Nie brak mu też wiernego pomocnika
– w tej roli sprawdza się zaufany kamerdyner Mateusz, wielbiciel
kryminałów Artura Conana Doyle'a. Ponadto pozostali bohaterowie powieści
też stanowią typową dla tego gatunku mieszankę: mamy więc ubogich
krewnych, antypatyczne rodzeństwo, dumną hrabinę, państwa domu i
postacie służących. Między obecnymi na scenie bohaterami panują napięte
stosunki, tworzą się pary, sojusze, na jaw wychodzą tajemnice... Intryga
gmatwa się i komplikuje.
Myślę, że Kwiatkowska bardzo lubi
kryminały Agathy Christie i podziwia mistrzynię, bo to chyba na nich
wzoruje swoją powieść. Nie oznacza to jednak, że brak jej oryginalności –
„Zbrodnię w błękicie” czyta się świetnie, książka wciąga, i chociaż
wiadomo, że sama koncepcja fabuły jest nie nowa, to dużym plusem jest
fakt, że akcja toczy się w tak interesującym i zupełnie dotąd nie
wykorzystanym w polskich kryminałach okresie historycznym. Nigdy jeszcze
nie czytałam kryminału osadzonego w takiej ciekawej epoce, a po
lekturze tej książki zdecydowanie chciałbym poczytać więcej podobnych
historii.
Historyczne tło zarysowane jest
delikatnie, nie ma w nim rozmachu podobnemu „Cukierni pod Amorem”, ale
jest to przecież zupełnie inny rodzaj książki. „W „Zbrodni w błękicie”
wątek historyczny, choć obecny, tworzy raczej klimat i obramowanie, a
ważna jest przede wszystkim intryga. Dlatego autorka nie jest
zainteresowana wgłębianiem się w detale historyczne, skupiając się
raczej na szczegółach obyczajowych, które nie dominują książki, ale
raczej ją ubarwiają.
Mogłabym się przyczepić, że zabrakło mi w
książce stylizacji historycznej, że język był zbyt współczesny, że
postacie czasem zachowywały się niezgodnie z konwencją, ale się nie
przyczepię. Nie przyczepię się, bo podobała mi się książka na tyle, że
nie przeszkadzały mi drobne nieścisłości czy braki. Natomiast
współczesny język ułatwiał konstruowanie ciekawych dialogów i powodował,
że łatwo było czytelnikowi podążać za intrygą.
Ciekawa zagadka, wartka akcja,
satysfakcjonujące zakończenie... Jednym słowem – bardzo dobrze się
bawiłam, czytając”Zbrodnię w błękicie” i będę z niecierpliwością czekać
na kolejną książkę Katarzyny Kwiatkowskiej, najlepiej z Janem Morawskim w
roli głównej...
OdpowiedzUsuńtommyknocker
2011/04/03 19:05:20
Cieszę się, że Ci się podobała. Ja również czekam na kolejną część! pozdrawiam :)
kasia.eire
2011/04/03 21:08:37
fajnie, że wciąż ktoś nowy pojawia się na rynku wydawniczym, trzeba będzie śledzić
dabarai
2011/04/05 21:00:28
No wyjątkowo mi ta książka podeszła! Zwłaszcza, że świetnie trafiła w nastrój (patrz poprzedni wpis).
maioofka
2011/04/06 19:44:19
Zaintrygowałaś mnie - polskie kryminały retro to zawsze obiecujące rejony :) I na dodatek to kobiece pióro! Może autorka w końcu przełamie męską dominację w tym gatunku na naszym podwórku?
dabarai
2011/04/06 20:50:57
Książka zrobiła na mnie jak najlepsze wrażenie - świetnie się wpasowała w klimat. Będę ją zachwalać i czekać na kontynuację. Marzy mi się jakiś kryminała z czasów królowej Bony... :P
maioofka
2011/04/06 21:28:28
Bona i Barbara Radziwiłłówna to byłaby kopalnia pomysłowych intryg choćby i dworskich! Takiego Twardowskiego gdyby na przykład trochę uczłowieczyć - nie szarlatan czy mag, ale poszukiwacz prawdy i wiedzy! Może nie trzeba czekać tylko samemu zacząć pisać, skoro masz już oryginalną ideę? :)
Jeśli hossa kryminałów jako takich się utrzyma, to może po tych retro przyjdzie kolej i na historyczne? Każdy pisarz chce się przecież wyróżniać, a o dziewicze obszary tematyczne coraz trudniej ;P
dabarai
2011/04/06 21:33:16
W sumie Kacper Ryx taki jest podobny, ale ja bym chciała jakieś morderstwo, jakieś śledztwo... Albo Napoleońskie czasy... Ech! No jak już nie kryminał, to jakaś obyczajowa powieść. W poprzednim wpisie już marudziłam, że nic nie ma historycznego, a ja bym chciała! Anglicy mają dużo, dlaczego my nie możemy? Historię mamy arcyciekawą, dlaczego jakoś nikogo nie ciągnie...?!
maioofka
2011/04/07 23:23:51
Ale ja myślę o morderstwie! Koniecznie. Intrygi dworskie w tle. Ale pewnie sporo zachodu wymaga przedarcie się przez epokę: stan nauki i wiedzy, obyczajowość, kuchnia, zwyczaje, tradycje, język, niuanse nazewnictwa czy tytulatury... Dużo pracy przed takim autorem, a może nasi są leniwi :D Zresztą kryminały do niedawna traktowano po macoszemu u nas, więc może gdy zmieni się nastawienie do nich, to i pisarze zaczną więcej czasu poświęcać stworzeniu niepowtarzalnej atmosfery odległych czasów. Może.
dabarai
2011/04/07 23:26:57
No, jeju, jak fajnie by było...! Chociaż mnie cokolwiek historycznego ucieszy, ale kryminał byłby świetnyyyyy....!
Taka dwórka królowej Bony zostaje zamordowana, znaleziona z nożem w piersi i dworzanie są podejrzani...
grendella
2012/02/15 11:57:24
Na pewno sięgnę po ten kryminał! A pomysł ukatrupienia dwórki królowej Bony przedni. Tego mi właśnie brakuje w polskiej literaturze popularnej, dokładnie tego :)