Ciekawi
jesteście co tam nowego u Flavii de Luce? Młoda mieszkanka Buckshaw
miewa się dobrze, mimo iż jej rodzinna wioska powoli staje się zagłębiem
zbrodni! „A Red Herring Without Mustard” (polskie tłumaczenie, bardzo
zgrabne zresztą, to „Ucho od śledzia w śmietanie”), trzecia książka
Alana Bradley'a, to powrót do Bishop's Lacey i ponowne spotkanie ze
dobrze nam znanymi bohaterami, jedenastoletnią Flavią, jej rodziną i
znajomymi mieszkańcami wioski.
Tym
razem morderca uderza blisko domu – nie tylko na terenie posiadłości de
Luce zostaje pobita stara cyganka, ale i zostają tam odnalezione
zwłoki. Flavia podąża tropem rybiego zapaszku, sekty kuśtykan (w
oryginale the Hobblers – tu ponownie gratuluję tłumaczowi fantazji i
zdolności!), a także znikających z domu wartościowych przedmiotów.
Czytanie
powieści Bradleya to jak powrót w domowe pielesze. Można by powiedzieć,
że nic się tam nie zmienia. Ophelia i Daphne wciąż się przeciwko
najmłodszej siostrze zmawiają, Flavia dalej płata im psikusy (często
przy pomocy ukochanej chemii), ojciec jest jak zwykle wiecznie
nieobecny. Flavia wciąż fascynuje się zagadkami kryminalnymi, jest
wstrząsająco spostrzegawcza i inteligentna. A jednak, atmosfera powieści
staje się nieco bardziej pochmurna – nad Buckshaw wisi wciąż widmo
bankructwa, Flavii zaś czasem coraz ciężej przychodzi zachować stoicki
spokój wobec swoich prześladowczyń. Obok bohaterów znanych czytelnikom z
poprzednich części Bradley przedstawia za każdym razem nowe postacie.
Tym razem jest wśród nich wnuczka starej cyganki, Porcelana, kobieta
enigmatyczna i pełna tajemnic.
Rozczarują
się książką Bradleya miłośnicy ociekających krwią i mrocznych
kryminałów. „A Red Herring Without Mustard” należy do bardzo przeze mnie
lubianego rodzaju kryminału w stylu „cosy murders”, gdzie zbrodnia
ukazana jest taktownie, delikatnie, bez użycia wielkiej ilości krwi i
szczegółowych opisów. Polecam za to
tę powieść (i całą serię) tym, którzy lubią książki osadzone na
angielskiej prowincji, gdzie wydawać by się mogło czas stanął w miejscu i
życie toczy się powoli, bez żadnych szokujących zgrzytów. Bishop's
Lacey to właśnie taka pozornie idylliczna angielska wioska, a jej
mieszkańcy są wspaniale oryginalni. Okazuje
się jednak, ze nawet wśród tak spokojnych i sielskich krajobrazów czai
się zbrodnia, a ludzie bardzo często są pełni zła, powoduje nimi
chciwość i żądza.
Miło
mi donieść, że tym razem udało mi się przeczytać książkę Bradley'a
szybko i bez żadnych opóźnień! Poprzednie dwie części nie miały tyle
szczęścia – lektura każdej z nich zabrała mi dłużej niż powinna i wydaje
mi się, że między innymi dlatego nie wywarły one na mnie tak dobrego
wrażenia, jak „Ucho od śledzia w śmietanie”. Ale do trzech razy sztuka!
Trzecia powieść o przygodach panny de Luce podobała mi się najbardziej –
nie tylko zawiązanie akcji nastąpiło szybciej niż w poprzednich tomach,
zagadka była po raz kolejny ciekawa, a Flavia była jakoś bardziej
interesująca – nieco mniej pochłonięta chemią, nieco mniej dziecinna.
Ciekawi mnie, jak się będzie dalej rozwijać wojna podjazdowa, którą
dziewczynka prowadzi z siostrami. Mam nadzieję, że Bradley więcej
miejsca poświęci w przyszłości konfliktom między siostrami, bo ciekawi
mnie geneza ich sporów. Bardzo chętnie dowiem się też więcej o rodzinie
de Luce, bo to bardzo ciekawa zbieranina postaci – są wśród nich nie
tylko wielcy chemicy, ale i architekci, a kto wie, kogo jeszcze
przedstawi czytelnikom w kolejnych tomach autor. Jeśli o mnie chodzi, to
z zainteresowaniem sięgnę po kolejny tom przygód Flavii.
dachauka
OdpowiedzUsuń2012/06/14 10:04:12
Przeczytałam wszystkie Flawie, które ukazały się dotychczas po polsku, głównie ze względu na paragenialne tłumaczenie, które jest walorem wyjątkowo wzbogacającym lekturę. Sama intryga kryminalna mnie jakoś specjalnie nie porwała, bywało już z tym u Flawii lepiej. Ale chyba nie o suspens tak naprawdę w tych książkach chodzi...
tommyknocker
2012/06/14 12:54:24
Bardzo lubię wizyty w Bishop's Laceys :)
padma
2012/06/14 20:09:34
Gdzieś dalej pojawia się trochę o tym, dlaczego siostry nienawidzą Flavii. A w ostatniej części jest w ogóle trochę więcej o nich wszystkich:)
dabarai
2012/06/14 22:33:18
Padma - ciągnie mnie, żeby najnowszą Falvię zaaz załadować na kindla. Ale nie, poszukam w bibliotece.
Tommyknocker - mnie została już tylko jedna książka z serii do przeczytania, mam nadzieję, że coś jeszcze powstanie...
Dachauka - nie, moim zdaniem nie chodzi o suspens, tylko o atmosferę i samą główną bohaterkę! :)