Co sprawia, że
mężczyzna zakochuje się w kobiecie? Czy jest to spojrzenie, jakie mu
posyła ukochana? Czy mężczyzna może zakochać się w dziewczynie
podziwiając jej sylwetkę, powabne kształty, sposób w jaki jej włosy
powiewają na wietrze? Czy mogą to sprawić wielogodzinne rozmowy toczone z
ukochaną osobą? Być może wszystko na raz? Co ma jednak zrobić
mężczyzna, jeśli jego ukochana na co dzień musi okrywać się szczelnie
bezkształtną suknią i chować twarz za welonem, całkowicie skrywając się
przed oczyma mężczyzn? A jeśli jedyną formą komunikacji między nimi są
skrawki papieru upuszczane u jego stóp, na których ona wyznaje mu
miłość? W jaki sposób uczucie może rozkwitnąć w tak niesprzyjających
warunkach?
„The Consequences of
Love” („Miłość i jej następstwa”) Sulaimana Addonii to książka
niezwykła – pięknym językiem autor opowiada w niej historię miłosną,
która nie powinna się w ogóle zdarzyć.
Naser, młody
emigrant z targanej wewnętrznymi konfliktami Erytrei, jako
dziesięcioletni chłopak zostaje wraz z młodszym bratem wysłany przez
matkę do wuja mieszkającego w Arabii Saudyjskiej, w Dżuddzie. Nadchodzi
lato 1989 roku i znajomi dwudziestoletniego Nasera jak zwykle wyjeżdżają
z miasta, pozostawiając go borykającego się z nudą, samotnością i
upałem. Chłopak spędza dnie pod cienistym drzewem na ulicy, obserwując
życie toczące się przed nim jak czarno-biały film, w którym przewijają
się postacie kobiet w czarnych abajach i mężczyzn w białych thobach.
Wychowany w towarzystwie kobiet, w kraju bardziej liberalnym, Naser
tęskni za matką, marzy o dotyku kobiety i o miłości. Pewnego dnia
nieznajoma upuszcza u jego stóp kartkę papieru. Różowe buty dziewczyny,
po których może ją wśród kobiet Dżubby rozpoznać, stają się jedyną
kolorową plamą rozjaśniającą szarą rzeczywistość wokół niego. Naser
początkowo może jedynie czytać karteczki upuszczane przez nią na ulicy,
nie może na nie odpowiadać, nie wie nawet jak ona wygląda. W kraju,
gdzie wszelkie kontakty między kobietami i mężczyznami, nawet tak
niewinne jak liściki, są surowo zabronione, a miłość pozamałżeńska jest
widziana przez religijną policję jako przestępstwo, które karane jest
niezwykle surowo – chłostą lub nawet ukamienowaniem, Naser i Fiore
podejmują ogromne ryzyko. Zdobywają się na odwagę, by marzyć i kochać.
Jednak wkrótce zakochani będą musieli stawić czoła konsekwencjom, jakie
za sobą niesie zakazana miłość.
Sulaiman Addonia podobnie
jak bohater powieści pochodzi z Erytrei, a po pobycie w obozie dla
uchodźców w Sudanie, wyemigrował do Arabii Saudyjskiej, do Dżuddy, gdzie
uczył się i studiował. Od 1990 roku mieszka w Londynie. Podobno języka
angielskiego nauczył się dopiero jako nastolatek, więc można mu tylko
pozazdrościć, bo jego proza napisana jest prostym, ale jakże pięknym,
sugestywnym językiem. Opowieść Nasera jest niesamowicie wciągająca, jego
narracja porusza czytelnika nie tylko wtedy, kiedy pisze on o tęsknocie
za matką, lub o poszukiwaniu własnego miejsca na ziemi, ale także kiedy
opisuje Dżuddę. Czytając książkę miałam wrażenie, że wraz z narratorem
siedzę w prażących promieniach słońca, popijając Pepsi pod drzewem
palmowym, czekając aż upał zelżeje.
Sulaiman Addonia spędził
swoją młodość w Dżuddzie i z jego książki, która jest w jakimś stopniu
oparta na jego własnych doświadczeniach jako cudzoziemca mieszkającego w
obcym i niegościnnym państwie, wyłania się niepochlebny portret kraju
jaki pozostawił za sobą. Arabia Saudyjska lat osiemdziesiątych
sportretowana przez Addonię to państwo pełne zakłamania i hipokryzji.
Kraj jest całkowicie rządzony według prawa religijnego (szariatu), nad
przestrzeganiem prawa czuwają członkowie policji religijnej (mutawwa).
Społeczne normy i przepisy religijne krępują nie tylko kobiety, których
życie jest ograniczone do czterech ścian ich domu, często dodatkowo
podzielonego na część męską i kobiecą. Cudzoziemcy w Arabii Saudyjskiej
również maja niewiele praw. Każdy z nich musi mieć swojego „opiekuna”
(kafeel), Saudyjczyka sponsorującego jego pobyt w kraju w zamian za
roczną opłatę, od którego jest całkowicie zależny. W kraju surowych
przepisów religijnych młodzi mężczyźni marzą o ucieczce, chociażby
chwilowej, pijąc perfumy (zamiast zakazanego alkoholu), wąchając klej i
szukając różnych dróg zaspakajania swoich potrzeb seksualnych.
Wszechobecna policja religijna poszukuje par spotykających się
nielegalnie na ulicach Dżuddy, jednak wykorzystywanie małoletnich
chłopców, choć również zakazane, jest szeroko praktykowane.
Ciężko jest mnie, jako
czytelniczce z Zachodu, przyzwyczajonej do życia w liberalnym
społeczeństwie, wyobrazić sobie egzystencję kobiety w kraju całkowicie
podporządkowanym surowym prawom szariatu. Miłość, uczucie, które często
traktujemy lekko i bez większego zastanowienia, tu nabiera pełniejszego
znaczenia. Miłość staje się siłą sprawczą. Jest jednocześnie niewinna i
pełna namiętności, jest bezcenna, bo tak rzadko doświadczana. „The
Consequences of Love” to głos w obronie wolności, w obronie prawa do
wyboru własnego losu, własnej ścieżki w życiu i prawa do wyboru, kogo
chcemy kochać.
Chociaż to Naser jest
narratorem powieści, to książka jest również pochwałą kobiet. W kraju
tak pełnym sztywnych reguł i zakazów, to właśnie kobieta podejmuje walkę
o swoje szczęście. Fiore jest silną, dumną i odważną młodą dziewczyną,
która decyduje się podjąć pierwszy krok i podążać za marzeniami. To
dzięki niej historia ta staje się możliwa i wiarygodna.
„The Consequences of
Love” to powieść, która skłania do myślenia. Myliłby się ten, kto
spodziewałby się romansu w egzotycznej scenerii. Ta książka to znacznie
więcej - to wspaniały debiut, który porusza, zapada w pamięć, zmusza do
myślenia, nie daje o sobie zapomnieć. Jak do tej pory była to jedna z
najlepszych książek tego roku. Polecam wszystkim bez wyjątku.
Ps. W najnowszym numerze Archipelagu znajdziecie wywiad z Sulaimanem Addonią.
Gość: Eireann, 77-255-94-199.adsl.inetia.pl
OdpowiedzUsuń2011/01/20 16:46:08
A dla mnie była to jedna z najlepszych książek, jakie przeczytałam w ubiegłym roku ;-)
agussiek
2011/01/21 15:20:28
Świetna recenzja! Baaardzo zachęcająca w dodatku ;) Książkę dopisałam do listy zakupów i mam nadzieje, że niedługo wpadnie mi w ręce. Pozdrawiam!
dabarai
2011/01/21 19:21:50
Eireann, no po prostu świetna była...
Agussiek - dziękuję bardzo! Ależ mi miło! a książkę waaarto mieć i przeczytać.