piątek, 21 stycznia 2011

Pocieszacz książkochłona...

Co robicie, kiedy macie doła, życie nas gnębi i potrzebujecie dawki pozytywnych emocji? Ja kupuję książki... Poniższy stos (niemalże tematyczny) powstał podczas weekendowej wyprawy w do kilku charity shopów, w okolice Marylebone High Street, gdzie znajduje się przewspaniała księgarnia Daunt Books. Dodatkowo zasiliła go przesyłka z kraju rodzinnego i szał zakupowy w internetowej księgarni Book Depository. I wizyta w bibliotece. Zainspirowały go moje ostatnie lektury i parę znajomych blogów...
Od dołu na stosie leżą:
Mahbod Seraji - „Rooftops of Tehran” - opowieść o dojrzewaniu i miłości w Iranie w latach siedemdziesiątych. Piękna okładka i ciekawa historia. Interesujący debiut literacki.
Tahir Shah - „Caliph's House” - znowu winna jest Padma, gdybym nie przeczytała o tej książce na jej blogu, nie zwróciłabym na nią uwagi... A tak? Dziękuję bardzo! Podobał mi się „Rok w Prowansji”, liczę na podobną lekturę, tylko o remontowaniu starego domu w Casablance.
Faiza Guene - „Kiffe Kiffe Tomorrow” - Debiutancka powieść francuskiej autorki, córki algierskich emigrantów, opublikowana, kiedy autorka miała dziewiętnaście lat. Dostałam do recenzji najnowszą książkę tej autorki, „Bar Balto”. Postanowiłam przeczytać też jej inne tytuły.
Andrew Taylor - „A Stain on the Silence” - co ma zrobić bezdzietny czterdziestoletni mężczyzna, kiedy odkrywa, że ma córkę, o której nic nie wiedział, a do tego spodziewa się ona dziecka i jest poszukiwana za morderstwo? Thriller psychologiczna autora „Zaułku diabła”.
Hanah Al-Shaykh - „Women of Sand and Myrrh” - powieść współczesnej libańskiej autorki kupiona wraz z poniższą, a opowiadająca historię czterech mieszkanek bezimiennego miasta na Bliskim Wschodzie poszukujących wolności w świecie, w którym kobiety mają niewiele praw.
Hanah Al-Shaykh - „Only in London” - po przeczytaniu niezbyt pochlebnej recenzji Maga-mary postanowiłam sama sprawdzić, czy spodoba mi się powieść o Londynie i emigrantach z różnych zakątków świata arabskiego.
Ahdaf Soueif - „The Map of Love” - w końcu zdecydowałam się na tę książkę, głównie ze względu na to, że akcja tej wielowątkowej sagi toczy się w Egipcie... Poza tym książka była nominowana do nagrody Bookera.
Kamila Shamsie - „Salt and Saffron” („Sól i szafran”) - mam już dwie książki tej autorki.. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby pojawiła się trzecia, prawda? Opowieść o rodzinie Dard-e-Dil i klątwie nie-całkiem bliźniąt, rozgrywająca się na tle historii Pakistanu, korzeniami sięgająca aż do czasów kolonialnych...
I wreszcie dwie książki pożyczone:
Na samej górze stosu leży Małgorzata Gutowska-Adamczyk - „Mariola, moje krople...” - książka przesłana z ojczystego kraju przez Ukochaną Mamę, która podobno zarykiwała się śmiechem, czytając opowieść o prowincjonalnym teatrze w PRL-u...
Dodatkowo z boku stoi, prezentując zgrzebną okładkę Geraldine Brooks - „Nine Parts of Desire. The Hidden World of Islamic Women ” - pozycja biblioteczna, o której przypomniałam sobie po przeczytaniu wzmianki na blogu Chihiro. Książka to zbiór reportaży portretujących życie współczesnych muzułmanek. Zaczęłam czytać i jest to fascynująca lektura.
Przede mną weekend pełen czytania... Pozdrawiam z zimnego Londynu, spod ciepłego kocyka...
Ps. Mój stos wcale nie był planowany na piątek, po prostu dziś przyszła paczka i chciałam się od razu pochwalić. Zdjęcie stosu jest autorstwa Ulubionego Anglika, który spędził na jego tworzeniu nieprzyzwoicie dużo czasu...

1 komentarz:


  1. jane_doe_blog
    2011/01/21 22:45:28
    Nic tak nie cieszy oczu i duszy, jak solidny zapas książek, masz powód do radości :).
    Ja sobie powód do radości zrobię jutro.
    beatrix73
    2011/01/22 21:08:52
    Życzę miłej lektury, ja niestety prawie nic nie przeczytałam w ten weekend - choroba ścięła mnie z nóg. Ale zakupy książek zawsze poprawiają humor. To prawda.
    kot_kreskowy84
    2011/01/23 10:49:31
    Bardzo dużo bardzo interesujących książek. Tym bardziej, że większości tytułów, a nawet autorów nie kojarzę. Chyba czas zapuścić się na Allegro... ;) Dzięki za inspirację i życzę przyjemności z czytania.
    dabarai
    2011/01/23 21:51:09
    Jane_Doe - pierwszy film z serii Millenium był świetny, chociaż bardzo mroczny... Czy to taki jego skandynawski urok? Będę musiała obejrzeć reszte serii...

    Beatrix, życzę szybkiego powrotu do zdrowia!

    Kocie_kreskowy - bardzo mi miło! :)

    OdpowiedzUsuń