wtorek, 30 marca 2010

Sekretne życie pszczół - Sue Monk Kidd

Sekretne życie pszczół Sue Kidd Monk to moja ostatnia powieść przeczytana w ramach wyzwania Amerykańskie Południe w literaturze. Książka przeczytana „ostatnim rzutem na taśmę”, bo plan był inny – miałam przeczytać To Kill the Mockingbird a może i coś Fannie Flagg, ale ta pierwsza okazała się dla mnie zbyt ciężka, żeby ją połknąć w jednym podejściu, a Fannie Flagg jakoś mnie nie skusiła. Kiedy więc odkryłam na półce Sekretne życie pszczół, chyba pożyczone od mojej mamy, i po polsku, postanowiłam popełnić małe oszustwo i przeczytać coś szybko, żeby zdążyć przed końcem miesiąca...

Sekretne życie pszczół to historia czternastoletniej Lily Owens, która mieszka z ojcem na farmie brzoskwiń w Sylvan, w Południowej Karolinie i bardzo tęskni za swoją matką, która zginęła, gdy Lily miała cztery lata. Jej ojciec, brutalny tyran, nie interesuje się nią, wiec kiedy Rosaleen, jej czarnoskóra niańka i służąca zostaje pobita i wtrącona do więzienia, Lily pomaga jej uciec. Ich celem jest Tiburton, miejscowość której nazwa widnieje na obrazku Czarnej Madonny, jednej z nielicznych pamiątek po matce Lily. Zostają przygarnięte przez August Boatwright i jej dwie siostry, czarne pszczelarki, które produkują miód słynny w cały hrabstwie i co niedziela goszczą u siebie grupę zwaną Córkami Marii.

Jest to powieść o dojrzewaniu młodej dziewczyny, o dorastaniu i odnajdywaniu siebie. Lily znajduje w domu August tego, czego jej najbardziej brakowało w życiu – miłość, akceptację, ciepło i dobroć. Jest to opowieść o pierwszej miłości, która musi pozostać niespełniona, bo ośmiela się przekroczyć ustalone przez społeczeństwo granice. I jest to opowieść o odwadze by żyć zgodnie ze swoimi przekonaniami i nie poddawać się przeciwnościom losu.
 
Akcja powieści toczy się w 1964 roku, w czasie gdy podpisana została Ustawa o Prawach Obywatelskich zabraniająca jakiejkolwiek praktyk dyskryminacyjnych i segregacyjnych z powodu przynależności rasowej, narodowej, koloru skóry i religii. Jednak chociaż rasistowskie postępowanie białych mieszkańców stanowi istotną część fabuły, sam problem segregacji rasowej jest traktowany marginalnie, ważniejsze są losy Lily i historia jej matki. Być może, gdyby temat ten został szerzej rozbudowany, byłaby to bardziej poruszająca książka...?
 
Zdecydowanie najsłabsza z trzech pozycji przeczytanych o amerykańskim Południu. Sekretne życie pszczół wydawało mi się raczej bajkową historią, w której autorka niekiedy pozwalała swym bohaterom zachować się w sposób, w jaki w rzeczywistości byłby niemożliwy. Ponieważ książkę czytało się lekko i przyjemnie, pozostawiła ona na mnie miłe wrażenie, ale nie była literackim objawieniem. Ale jako nieco bajkowa historia sprawdza się doskonale.

poniedziałek, 29 marca 2010

Long Song - Andrea Levy

Long Song to najnowsza książka Andrei Levy, autorki Wysepki, na którą czytelnicy musieli czekać aż pięć lat. Książka jest nominowana do tegorocznej nagrody Orange, tej samej nagrody, którą Levy zdobyła już za Wysepkę.
Książka ta zmaga się z tematyką zniesienia niewolnictwa na Jamajce, a jej bohaterką i narratorką jest July, córka czarnej niewolnicy Kitty i białego nadzorcy na plantacji Amity. Musze przyznać, że jest to nietypowa książka, nietypowy narrator i bardzo ciekawa historia.
Od samego początku głos July jest głośny i wyraźny. Przemawia do nas już z okładki książki:
Nie znacie mnie jeszcze. Mój syn, Thomas, który jest wydawcą tej książki, mówi, że jest przyjętym zwyczajem w tym miejscu dać czytelnikowi przedsmak tego, co kryje się pomiędzy stronami tej książki. Jako że to ja opowiadam tę historię, jest moim zadaniem przekazać wam, że toczy się ona na Jamajce podczas burzliwych czasów niewolnictwa i wczesnych lat po jego zniesieniu.
July to niewolnica, która mieszka na plantacji trzciny cukrowej zwanej Amity i ta historia jest opowieścią o jej życiu, w czasach powstania niewolników w 1831, i kiedy niewolnictwo stało się przeszłością. Mój syn mówi, że że powinnam wam też przekazać, że jest to również historia matki July, Kitty, Murzynów pracujących na plantacji Amity i Caroline Mortimer, białej właścicielki plantacji, a także wielu osób – zbyt wielu, by o nich tu pisać. I to, co się stało ich udziałem jest tu też wiernie opisane.
Być może, jak sugeruje mój syn, powinnam tu napisać, że jest to pasjonująca podróż w czasie, w towarzystwie ludzi, wśród których żyłam. Wszystko to każe mi on opisać, żeby czytelnik zdecydował, czy jest to książka, która by mogła ich zaciekawić. Ha, mówię mojemu synowi, cóż to za wydziwianie, niech sami o tym zdecydują.
July jest narratorką, która prowadzi dialog z czytelnikiem, kłóci się z synem, próbuje naginać fakty, a niektóre szczegóły jej życia są dla niej tak bolesne, że nie chce o nich mówić. Swoją osobistą historię opowiada w trzeciej osobie, może dlatego, żeby zdystansować się do przeżyć i wydarzeń, które na zawsze zmieniły jej życie. Wczesny okres po zniesieniu niewolnictwa na Jamajce był czasem pełnych napięć i ludzkich dramatów. Historia niewolnictwa to historia kojarząca się z cierpieniem, okrucieństwem i degradacją ludzką, w Long Song jednak, autorką tylko „muska” bolesny temat wyzysku ludzi, koncentrując się za to na opisach więzów w społeczności czarnych niewolników, sposobie, w jaki postrzegali oni swych białych panów, a jeśli pojawiają się w książce momenty dramatyczne, chwile prawdziwej grozy lub cierpienia, są one zwykle przedstawione z punktu widzenia ironicznej narratorki, zdystansowanej do tych wydarzeń i chcącej jak najszybciej o nich zapomnieć.
Ta głęboko poruszająca książka, pełna jest niezapomnianych,pełnowymiarowych i pełnych sprzeczności postaci. Nikt nie jest doskonały, July jest pełna życia, zuchwała i rezolutna. Caroline, właścicielka plantacji, została przedstawiona jako naiwna i słaba, jednak autorce udało się uniknąć ukazania obu kobiet w jednym tylko kontrastującym wymiarze – tak więc July jest też uparta, samolubna a w postępowaniu Caroline odnajdujemy też odruchy pełne dobroci i współczucia. Nikt nie jest doskonały a postacie ewoluują i zmieniają się w miarę jak rozwija się akcja powieści.
To była świetna powieść, która pozostawiła we mnie niezatarte wrażenie i właściwie nie mogę jej do żadnej innej książki porównać. Na pewno jest głosem niepodobnym do innych, opowieścią dumnej ze swoich jamajskich korzeni autorki, która odważa się poruszyć trudny i kontrowersyjny temat z ironicznym dystansem a jednocześnie w sposób szczery i bezpośredni.