poniedziałek, 19 listopada 2012

"The Secret Keeper" Kate Morton

Kiedy spodobają się nam książki jakiegoś pisarza bądź pisarki, każda kolejna nowa powieść jest literackim wydarzeniem. Czekamy na nią niecierpliwie, kupujemy ją jak najszybciej i zaczynamy czytać. I tylko czasem, gdzieś w tle, pojawia się nutka niepewności: czy spodoba się tak samo jak poprzednie...? Tak było w przypadku tej książki:
„The Secret Keeper” Kate Morton to była jedna z najbardziej wyczekiwanych przede mnie premier jesieni. I dlatego bardzo się cieszę, że Kate Morton znów się udało stworzyć opowieść, która mnie zaskoczyła i wciągnęła od pierwszych stron w wykreowany przez autorkę świat.

Powieść zaczyna się w 1961 roku, kiedy to wskutek pewnego dramatycznego wydarzenia życie szesnastoletniej Lauren zmienia się na zawsze. Pięćdziesiąt lat później, Lauren, sławna aktorka, próbuje zrozumieć, co się właściwie wtedy stało. Czy jej matka skrywa jakąś tajemnicę? Czy ma ona coś wspólnego ze pewną starą fotografią? W jaki sposób wojna na zawsze połączyła życie trojga młodych ludzi?
W „The Secret Keeper” razem z Lauren odkrywamy przeszłość jej matki, kobiety na pozór nieskomplikowanej i prostej, pełnej radości życia i kochającej gorąco swoją rodzinę. Morton opowiada swoją historię fragmentarycznie, poruszając się w kilku odmiennych planach czasowych, oddając głos kilku postaciom. Akcja toczy się nie tylko współcześnie, poznajemy też wojenne i przedwojenne losy trojga ludzi: Jimmy'ego, Dorothy i Vivien. To właśnie najbardziej lubię w powieściach Kate Morton! Na pozór zwykłe, nieco schematyczne historie, a jednak każda z nich odkrywa przed czytelnikiem jakąś fascynującą zagadkę. Matka Lauren niespodziewanie okazuje się kobietą nietuzinkową, skomplikowaną, wzbudzającą emocje. Wielotorowa narracja krok po kroku ujawnia nowe punkty widzenia, powoli dowiadujemy się coraz więcej o bohaterach powieści, tworzymy w wyobraźni ich portret, zastanawiamy się, w jaki sposób znaleźli się tam, gdzie teraz są. Kolejna postać zabiera głos i nagle okazuje się, że nasza wcześniejsza interpretacja zdarzeń niewiele ma wspólnego z prawdą, że autorce udało się po raz kolejny zaskoczyć czytelnika.

W przeciwieństwie do poprzednich powieści, „The Secret Keeper” nie koncentruje się wokół motywu domu i jego historii. Owszem, Greenacres, dom Nicolsonów, pełen tradycji i rodzinnych historii, jest w tej książce ważny, ale myśl przewodnia książki jest tym razem inna. „The Secret Keeper” to opowieść o rodzinie, o więzach między ludźmi, o szansach straconych i wykorzystanych, o decyzjach i zbiegach okoliczności, która na zawsze zmieniają bieg wydarzeń.

Tak, można by powiedzieć, że autorka wymyśliła sobie pewien schemat powieści i stosuje go z upodobaniem w swoich książkach, ale dla mnie mają one jakiś specjalny urok. Może ma to coś wspólnego z tym, że Kate Morton wymyśla naprawdę ciekawe historie? Że kiedy czytam jej książki, naprawdę trudno mi się od nich oderwać? Że bohaterowie jej powieści wywołują emocje, nie zawsze można ich lubić, a czasem okazują się zupełnie inni, niż się tego spodziewaliśmy? A może dlatego, że chociaż jej powieści często osadzone są głęboko w przeszłości, Morton pisze o sprawach ważnych tak samo kiedyś, jak i teraz – o prawdziwych ludzkich emocjach, o miłości, zazdrości, o wybaczaniu.

Ponieważ wobec książek Kate Morton nie mogę być obiektywna, mam nadzieję, że sięgniecie po „The Secret Keeper” i wcześniejsze powieści autorki, by wyrobić sobie własne zdanie na jej temat. Mam też dla was dobrą wiadomość. Wydawnictwo Albatros już teraz planuje wydanie "The Secret Keeper", pozostaje więc nadzieja, że polscy czytelnicy nie będą musieli długo czekać na polskie tłumaczenie. Ja książkę polecam wszystkim już teraz.

10 komentarzy:

  1. Kurczę nie do końca podchodzą mi powieści, które zawierają kilka płaszczyzn czasowych. Jakoś ciężko mi się nad nimi skupić i czerpać przyjemność z ich czytania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, mnie się wydaje, ze Morton wychodzi to bardzo zgrabnie, czyta się wyśmienicie, nie ma skoków gwałtownych, wszystko jest płynne i spięte klamrą. Bardzo polecam wszystkie książki Morton.

      Usuń
  2. Morton biorę w ciemno - coś urzekającego i wciągającego jest w jej powieściach. Mam nadzieję, że Albatros szybko wyda Strażnika tajemnic :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem tylko, czy to ma być Strażnik tajemnic, mnie bardziej pasuje Strazniczka tajemnic....ale zobaczymy.... :-)

      Usuń
  3. Poprzednie ksiazki Kate Morton czytalam i stalam sie wielka fanka autorki. Uwielbiam sposob w jaki opowiada historie.
    Juz sie ciesze na ewentualne polskie wydanie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że powieść uda się wydać szybko. Ciekawi mnie też, pod jakim tytułem, bo poprzedniej powieści zupełnie tytuł zmieniono...

      Usuń
  4. Aż trudno uwierzyć, że do tej pory nie rzuciłam wszystkiego, żeby przeczytać coś tej autorki. Jak to możliwe???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo ją polecam wszystkim. POdobnie jak i inne książki autorki. Świetnie się je czyta i zapadają w pamięć.

      Usuń
  5. Uwielbiam jej książki i mam nadzieję, że szybko wydadzą. /tommy/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam nadzieję, bo na ostatni tom trzeba było czekac długo. Ale posiadaczy kindla ucieszy być może wiadomość , że na angeilskim amazonie można tę książkę tanio kupić :)

      Usuń