Pierwszy
raz sięgnęłam po „Małżeństwo niedoskonałe” Krystyny
Nepomuckiej dawno temu, chyba jeszcze jako nastolatka, bo zachwalała
mi ją moja mama. Zapamiętałam tylko pierwsze zdanie – ale któż
by nie zapamiętał, skoro brzmiało: „Cnotę straciłam o piątej
rano”? Co było dalej, jakoś mi zupełnie umknęło z pamięci, co
jest dowodem na to, że niektóre książki muszą na nas po prostu
poczekać... Ponownie przypomniałam sobie o autorce w tym roku,
kiedy zaczęłam grzebać się w starociach, czyli poszukiwać
książek, które nowościami nie są, a których czytanie dawno
sobie już obiecywałam, bo słyszałam o nich same superlatywy.
Obecnie stwierdzam, że będę musiała pożyczyć od mamy ciąg
dalszy serii i może i kilka innych książek, bo mi apetyt na
Nepomucką rośnie.
„Małżeństwo
niedoskonałe” powstało (według źródeł internetowych) w 1945
roku jako opowieść w odcinkach publikowana w „Wiadomościach
Londyńskich” pod tytułem „Romans z Busiem”, a po raz pierwszy
wydano tę książkę dopiero w roku 1960. Powieść zdobyła ogromną
popularność i zapoczątkowała sześciotomową sagę, wciąż
cieszącą się popularnością wśród czytelników.
Jeśli
po książce Nepomuckiej spodziewacie się romantycznej opowieści o
pięknej dziewczynie z dobrego domu, ale biednego skrzywdzonej przez los i
obowiązkowego szczęśliwego zakończenia, czeka was rozczarowanie.
Jest to co prawda opowieść o niedopasowanym i pełnym problemów
życiu głównej bohaterki i jej nieudanym małżeństwie z ukochanym
Busiem, ale nie ma nic wspólnego z ckliwymi romansami. Zamiast tego
czytelnik dostaje w swoje ręce świetnie napisaną powieść
obyczajową,
która w jednej chwili pobudza do śmiechu, a za chwilę powoduje zniecierpliwienie przeraźliwą głupotą, lub obrzydliwością
bohaterów. „Małżeństwo...” to tragikomedia, powieść
obyczajowa, w której szpetota biedy pokazana jest z naturalistyczną
drobiazgowością, brzydota ludzi, ta wewnętrzna i ta zewnętrzna, w
niczym jej nie ustępuje, a wszystko to przyprawione jest satyryczną
nutą, dzięki której książka nabiera szczególnego smaczku i
traci patetyczny wydźwięk.
Perypetie
bezimiennej narratorki (jakoś nie zauważyłam, żeby padło gdzieś jej imię?), zwanej przez męża i rodziców przeważnie „dzieckiem”,
to kalejdoskop niespełnionych marzeń, zawiedzionych złudzeń i
rozczarowań, których źródłem jest nie tylko mąż, ale też
bliższa i dalsza rodzina. Główna bohaterka opowiada o swoim życiu,
poszukiwaniu szczęściu i dobrobytu, po dziecięcemu obserwując
świat wokół niej, z czasem bardziej dorosła, ale wciąż
łatwowierna i naiwna. Autorka nie oszczędza zresztą swoich
bohaterów – ojciec to pijak i uwodziciel, matka – pełnia
niespełnionych ambicji, marząca o lepszym życiu i zadzierająca
nosa przed jeszcze biedniejszymi sąsiadami. Do tego ciotki – jedna
chorująca na solitera, inna często zmieniająca „przyszłych
wujków”, jest i rodzina matki, składająca się przede wszystkim
z leniów, obiboków i naciągaczy. Bohaterowie „Małżeństwa
niedoskonałego” są pełni wad i przywar, a przy tym tak po
dziecinnemu ufni w odmianę losu, w lepszą przyszłość, że czasem
ich naiwność rozśmiesza do łez, a czasem jeży włos na głowie.
Polecam
„Małżeństwo niedoskonałe” jako odtrutkę na powieści pełne
lukru i happy endów, dla tych, którzy mają ochotę na świetną
powieść satyryczno-obyczajową, przy której można się zaśmiać,
ale i zadumać.
uwielbiam całą serię, czytałaś wszystkie, czy tylko tę?
OdpowiedzUsuńNa razie tylko tę, ale mama ma wszystkie, to chyba sobie je pożyczkę. Tylko najpierw muszę pokończyć te i inne pozaczynane książki, na przykład Stenogramy... Fajnie się czyta książki, o których wiele osób nie wie, czytać tę stare powieści, które dawno temu nam polecano i wreszcie się przekonać, czyli są dobre!
OdpowiedzUsuńA to niespodzianka! Przechodziłam obok tej książki (całej serii) wiele razy i szczerze mówiąc do głowy mi nie przyszło, że to taka literatura. Wybieram się wkrótce do biblioteki i wypożyczę jak tylko znajdę ją na półce.
OdpowiedzUsuńpozdrowienia.
Polecam i mam nadzieję, że się spodoba...!
UsuńCZytałam całość ładnych kilka lat temu, nawet posiadam:)Świetna seria! Na pewno dalsze tomy też Ci się spodobają.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, bo się już nastawiam pozytywnie! A czytałaś inne książki autorki?
UsuńCzytałam jeszcze "Obrączki ze słomy", jednak nie podobała mi się zbytnio, może przez temat,ale "Serafina i kochankowie" jest fajna:)
UsuńA propos starych książek - może coś Fleszarowej-Muskat? Ostatnio wzanwiają. Kiedyś się zaczytywałam , wzruszałam, przeżywałam:)
kilka razy już miałam czytać, ale coś mnie odciągało, może w końcu się zdecyduję :)
OdpowiedzUsuńPolecam. bazyl fajnie o niej napisał, że to odtrutka na szykowne międzywojnie, jakie opisuje Koper. Zgadzam się w stu procentach!
UsuńZupełnie nie znam. Ale masz rację, że warto wracać do tych starych dobrych książek.
OdpowiedzUsuńJa tak dzięki Lirael i Kasi.eire zaczęłam czytać stare dobre książki... A tę serię zawsze polecała mi moja mama. Mama wie co dobre :).
OdpowiedzUsuńCałą serię czytałam już cztery razy i wiem, że znowu to zrobię. Twórczość pani Nepomuckiej jest wciągająca. Losy bohaterki-lekarki, której imienia nie znam (chyba nie zostało wymienione w całej serii)są świetnie opisane. Jej problemy ukazane z humorem. Uwielbiam serię niedoskonało-doskonałą. Szczerze polecam. Ania
OdpowiedzUsuńCzytałam na razie tylko pierwszą część. Ale na pewno chciałabym przeczytać wszystkie. Fajnie tak odkryć nowego autora!
UsuńUwielbiam tę serię. Okryłam w bibliotece już w wieku dość zaawansowanym :) ale wciągnęła mnie tak, że natychmiast odwiedziłam allegro i zapewniłam sobie własne egzemplarze. Które co jakiś czas sobie przypominam. Międzywojenna rzeczywistość istotnie znakomicie odmalowana, bez tego lukru, który pojawia się w publikowanych ostatnio pozycjach.
OdpowiedzUsuńJa na razie czytałam tylko jedną... Dobra, mam ochotę na więcej, a jednak zawsze znajduje się coś ciekawszego. Ciekawe dlaczego... Zbyt dobrze odmalowana rzeczywistość może? Bez lukru, czy popitki, która ułatwi przełknięcie?
UsuńTrzeba w to wsiaknąć raz a dobrze ;)
UsuńNo właśnie... Mam tak jakoś z wieloma seriami, zacznę, przeczytam pierwszą część i podoba mi się, ale jakoś nie spieszy mi się do czytania reszty...
Usuń