Już po raz drugi Diane
Chamberlain zabrała mnie w podróż po meandrach ludzkich losów. Życie
Laury Brandon zostaje postawione do góry nogami, a bohaterka postawiona
przed trudnymi wyborami. Emma, jej pięcioletnia córeczka, była świadkiem
samobójstwa swojego ojca i od tej pory nie odezwała się ani słowem.
Zrozpaczona Laura próbuje odkryć przyczynę jej milczenia i zrozumieć,
dlaczego jej mąż odebrał sobie życie. Ma nadzieję, że sekrety, które
wyjdą na światło dzienne, pomogą jej córce uporać się z przeżywanym
dramatem. Do tej pory Laura myślała, że jej małżeństwo było udane i
pełne harmonii, ale kto może przewidzieć, co uda jej się odkryć?
„Breaking the Silence” Diane Chamberlain
to trzymająca w napięciu i pełna niespodzianek powieść. Nie tylko czyta
się tę książkę w narastającym napięciu, ale i skupia się ona na kilku
ciekawych kwestiach. Wśród problemów poruszanych przez autorkę znalazły
się choroba Altzheimera, wybiórczy mutyzm, samobójstwo, pranie mózgu i
szokujące eksperymenty, które przeprowadzano w niektórych amerykańskich
szpitalach psychiatrycznych w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Co
najważniejsze, książka wcale nie jest „przeładowana”, wszystkie te
wątki świetnie ze sobą współgrają, wiążąc się w arcyciekawą historię.
Laura jest interesującą
postacią, pewną siebie, gdy mowa o jej karierze i pasji, astronomii, ale
zagubioną i pełną wątpliwości, jeśli chodzi o sprawy prywatne. Jej
uporządkowane na pozór życie rozsypuje się jak domek z kart – najpierw
umiera jej ojciec, potem jej mąż popełnia samobójstwo. Jej córka z
żywego, ciekawego świata i gadatliwego dziecka zmienia się w milczącą,
przestraszoną i nerwową dziewczynkę. Życie Laury rozpada się niemal na
oczach czytelnika, postać zmienia się i ewoluuje wraz z rozwojem fabuły.
Pojawia się też w książce wątek romansowy, ale na szczęście jest tak
delikatnie i subtelnie poprowadzony, że nie przytłacza i nie dominuje
fabuły.
Wraz z Laurą czytelnik
poznaje również krok po kroku historię życia jeszcze innej zagadkowej
postaci. Sarah Tolley, kobieta, która cierpi na zaburzenia pamięci
będące objawem choroby Altzheimera, która żyje przeszłością, snuje swoją
fascynującą opowieść niespiesznie, ale jej przejmujące wspomnienia
tworzą ważny wątek powieści. Autorka w intrygujący sposób wiąże
poszczególne wątki, zaskakując czytelnika na każdym kroku.
W całej historii zastanawia mnie tylko jeden szczegół, który osoby, które nie chcą zepsuć sobie lektury tej książki powinny teraz ominąć - SPOILER ALERT!!!–
czy to możliwe, żeby dwuletnie dziecko, oddane na wychowanie obcym
ludziom nie miało żadnych wspomnień z poprzedniego życia, żeby nie
odbiło się to w jakiś (chociażby najmniejszy) sposób na jego późniejszym
życiu? KONIEC SPOILERÓW! Nie znam się na psychologii, tym bardziej psychologii dziecięcej, ale ten jeden szczegół mi w całej tej historii „nie zagrał”.
Jak już poprzednio
wspomniałam, pisarstwo Diane Chamberlain przypomina mi powieści Jodi
Picoult, ale póki co książki Chamberlain nie są tak naładowane
emocjonalnie jak Picoult, nie są też tak kontrowersyjne, omijają (jak na
razie) ławy sądowe, są znacznie spokojniejsze, co nie znaczy, że mniej
ciekawe. Wydawcy książek Chamberlain nie pozostawiają niczego
przypadkowi – okładki obu serii są podobne, a do tego widnieje na nich
nazwisko Picoult, które ma przyciągnąć czytelników. Mnie przyciągać nie
trzeba – na pewno sięgnę po następne powieści tej autorki. Zachęcam też
potencjalnych czytelników – Diane Chamberlain to utalentowana autorka,
którą warto poznać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz