niedziela, 31 lipca 2011

"The Dead of Summer" - Mari Jungstedt

Mari Jungstedt jest znaną szwedzką pisarką, autorką serii o komisarzu Knutasie, którą po polsku wydaje Bellona. Ja czytałam jej książki w przekładzie angielskim i jak do tej pory miałam o nich dobre zdanie. Sięgnęłam więc po kolejną powieść Mari Jungstedt, „The Dead of Summer” (polskie tłumaczenie „Słodkie lato”) z zaciekawieniem, oczekując dobrej zabawy. 

W czasie upalnego lata na wyspę Gotland, podczas porannego joggingu po plaży, zostaje zamordowany Peter Bovide, przebywający z rodziną na urlopie na jednych z kempingów. Inspektor Knutas jest akurat na urlopie, więc sprawę przejmuje jego zastępczyni, Karin Jacobsson. Śledztwo toczy się powoli, okazuje się, że ofiara mogła być zamieszana w sprzedaż nielegalnego alkoholu, a jego firma zatrudniała nielegalnych pracowników. Wątki się gmatwają, policja nie może znaleźć podejrzanego... Czy morderstwo powiązane jest z pracą Petera? Czy to możliwe, że ten z pozoru zwykły człowiek skrywa jakąś tajemnicę z przeszłości?

Wydawać by się mogło, że „The Dead of Summer” to kolejna udana pozycja w dorobku Mari Jungstedt – interesująca zbrodnia, nieco obyczajowego tła, ciekawe postacie. Niestety tym razem autorka mnie nie zachwyciła. Poprzednie książki były wciągające, interesująco napisane, z ciekawym wątkiem obyczajowym. Obok morderstw czytelnik śledził sercowe perypetie jednego z bohaterów książek, dziennikarza Johana... W „The Dead of Summer” przede wszystkim znużyło mnie to, co podobało mi się wcześniej – romans pomiędzy Johanem a Emmą, nieustanne powtarzanie tych samych motywów, rozważania bohaterów i ich niezdecydowanie. Do tego przerażająco wolny rozwój akcji - może sprawiło to upalne lato, ale w tej książce wszystko działo się strasznie powoli.

Może odczuwam po prostu przesyt książkami Jungstedt, może jestem wyjątkowo niezdecydowana, ale ta książka moim zdaniem była słabsza niż poprzednie. Uratowało ja w moich oczach tylko dość nieoczekiwane (jak dla mnie) zakończenie i to, że czytelnik ma okazję poznać lepiej postać Karin. Wprawdzie nie spodziewałam się po autorce specjalnych wstrząsów, ale "The Dead of Summer" to dla mnie pozycja baaaardzo przeciętna. Mam nadzieję, że kolejna książka Jungstedt spodoba mi się bardziej. Jeśli nie, to chyba się na autorkę obrażę...

1 komentarz:


  1. Gość: Futbolowa, aenn223.neoplus.adsl.tpnet.pl
    2011/07/31 17:20:36
    Książki Jungstedt kojarzę wyłącznie z charakterystycznych okładek i wielu recenzji. Sama nie miałam jeszcze okazji sięgnąć i niespecjalnie mi się spieszy, ale jak już na jakiś tytuł się zdecyduję, z pewnością nie będzie to przedstawiony przez Ciebie 'The Dead of Summer', skoro mówisz, że to książka dużo słabsza od pozostałych. Ale za to nadrabia okładką, ach! Jest urzekająca :)
    tommyknocker
    2011/07/31 18:31:06
    A ja właśnie odbieram "Słodkie lato" w tym tygodniu z empiku. Myślę jednak, że nie należy czytać książek pani Jungstedt jedna po drugiej. Ja robię przerwy pomiędzy kolejnymi częściami cyklu. Pozdrawiam :)
    dabarai
    2011/07/31 20:02:39
    Futbolowa - ja jak zwykle polecam cykl od pierwszego tomu, czyli "Unseen" ("Niewidzialny"). Tylko słyszałam, że przekłąd byle jaki...

    Tommy - racja, co za dużo, to niezdrowo. Mam nadzieję, że tobie się książka spodoba. Ludziom się podobają różne rzeczy! :)

    OdpowiedzUsuń