Z niewielkim opóźnieniem postanowiłam się przyłączyć do kolejnego wyzwania literackiego, Nagrody literackie. Zwłoka spowodowana była głownie tym, że nie mam zbyt wielkiego dostępu do książek w języku polskim, więc trudno by mi było wyszukać zdobywcę nagrody Nike. Jeśli chodzi o Prix Goncourt to w ogóle nie znałam tej nagrody i zastanawiałam się długo, czy uda mi się znaleźć jakieś interesujące mnie książki, albo po angielsku, albo po polsku... Tylko z Bookerem i Orange nie miałam problemu, bo od dawna wiele książek, które zdobyły te nagrody zalega moje półki...
Ale chyba złapałam bakcyla, bo nie mogłam się powstrzymać i zamówiłam W ogrodzie pamięci Joanny Olczak-Ronikier, kupiłam Les Bienveillantes Jonathana Littella (angielski przekład, The Kindly Ones, ponad dziewięćset stron, rany boskie...) i zaraz rzucę się wybierać książki nagrodzone nagrodą Orange i Bookerem.
Z Orange czytałam Wysepkę i O Pięknie, ale czekają na mnie Kate Grenville – The Idea of Perfection, Lionel Shriver – Musimy porozmawiać o Kevinie , Rose Tremain – The Road Home i mam zamiar przeczytać jak najwięcej książek nominowanych do tej nagrody w tym roku.
Z Bookerem tak łatwo już nie jest, zaczęłam czytać Brzemię rzeczy utraconych Kiran Desai i przerwałam, a Vernon DBC Pierre'a mi sie nie podobał. Czekają na mnie Okruchy dnia Kazuo Ishiguro, Opętanie A. S. Byatt , Bóg rzeczy małych Arundhati Roy, Linia piękna Alana Hollinghursta i Wolf Hall Hilary Mantel.
Plan zakłada przeczytanie zakupionych w tym celu dwóch książek wspomnianych wcześniej a jeśli chodzi o dwie pozostałe nagrody, to się jeszcze zobaczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz