Kto rano wstaje, temu
Pan Bóg daje, głosi przysłowie. Ciekawe tylko co daje, zastanawiam
się, o szóstej rano, kiedy człowiekowi się chce spać, a nie
może. Nawet książek tak rano nie chce się czasem czytać...
Dopiero nieco później, po śniadaniu, przychodzi czas na czytanie.
Postanawiam dziś skończyć wreszcie „A Clubbable Woman”
Reginalda Hilla (pierwszy tom w serii o detektywach Dalzielu i
Pascoe), książkę, którą odłożyłam jakiś czas temu „na
potem”, zniechęcona tym, że nie była podobna do powieści
Rankina. Czytam też jednocześnie „Zgodę na szczęście”Anny
Ficner-Ogonowskiej i zastanawiam się, czy przeżyję kolejny tom
przesłodzony do granic możliwości... Ja lubię ciepłe książki o
przezwyciężaniu problemów i wychodzeniu na prostą, ale
przeczytany niedawno „Krok do szczęścia” mnie nieco znudził,
bo wydawało mi się, że powtórzył większość wątków
poruszonych w pierwszym tomie. Mam nadzieję, że tom trzeci wszystko
zamknie i jakoś podsumuje bez powtórek tym razem. A dla przeciwwagi
mam na podorędziu „Houston, mamy problem” Grocholi, „Magnolię”
Grażyny Jeromin-Gałuszko i kolejnego Rankina. Natomiast od dziś
zaczynam poszukiwać nowych opowieści świątecznych do czytania w
grudniu. Wiem o nowej Ficner-Ogonowskiej, zajrzę na blog Znalezione
pod choinką po nowe inspiracje, ale jeśli chcielibyście coś
polecić, to z góry dziękuję. Życzę wam zaczytanej grudniowej
niedzieli!
Polecała mi koleżanka Pierwwszy tom - "Alibi a szczęście" i z jednej strony jestem wielce zainteresowana, ale z drugiej boję się płytkiego czytadłą.
OdpowiedzUsuńO pierwszym tomie pisałam juz jakiś czas temu. Niezłe (tzn pomysł niezły), tylko przegadane moim zdaniem. Tom drugi mnie nieco znudził powtórzeniami.
UsuńHill to inna liga niż Rankin : bogaty język, 'ekscentryczne' postaci, wyrafinowany humor słowny i sytuacyjny. Lubię obu autorów - cała sterta angielskich Dalziel&Pascoes czeka gdzieś w szafie..
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
tommyknocker
Zdecydowanie inna liga. Ale jakoś mi styl Rankina przypadl mi do gustu bardziej. Mam już na podorędziu kolejny tom Hilla, zobaczymy jak mi z nim pójdzie.
UsuńHello - is there anybody out there ?
OdpowiedzUsuń