niedziela, 2 lutego 2014

Gdzie diabeł nie może tam siostry Sucharskie pośle... ("Drugi przekręt Natalii" - Olga Rudnicka)

Pamiętacie siostry Sucharskie, bohaterki „Natalii 5” Olgi Rudnickiej? W zeszłym roku przeczytałam pierwszy tom ich przygód, zachęcona recenzją Padmy i natychmiast zachciało mi się więcej. Wreszcie miałam okazję przeczytać tom drugi przygód sióstr i z przyjemnością mogę donieść, że autorka trzyma fason. Jednym słowem, „Drugi przekręt Natalii” w niczym nie ustępuje tomowi pierwszemu. Natalie to świetny przepis na serię, mam nadzieję, że Olga Rudnicka niedługo znów coś z nimi w roli głównej napisze, bo świetnie jej to wychodzi. Zupełnie jak w jakimś zaklęciu - weźmij kilka wrednych babek (najlepiej pięć), domieszaj do tego kilku facetów, dodaj do smaku garść brylantów, jakieś morderstwo, a wszystko polej smakowitą mieszanką dialogów, a wyjdzie ci z tego całkiem niezły kryminał.

„Drugi przekręt Natalii” zaczyna się dwa lata po zakończeniu części pierwszej. Kiedy znika były wspólnik ich ojca, Janusz Zawadzki, a w jego mieszkaniu pojawiają się zwłoki młodego mężczyzny, siostry Sucharskie zaczynają prowadzić własne dochodzenie. Czy starszy pan żyje? Czym tak naprawdę się zajmował? Co odziedziczyły po nim w spadku Natalie? Czy coś im grozi? Siostry będą się musiały nieźle nagłowić, nie tylko nad tym, co się tak naprawdę stało, ale też nad tym, w jaki sposób utrzymać swój udział w tajemnicy przed znajomymi policjantami, zwłaszcza, tymi, z którymi są związane... 

Co mogę powiedzieć o tej książce, oprócz tego, że mi się spodobała? „Drugi przekręt Natalii” to przede wszystkim postacie sióstr – postacie tak świetnie i udanie scharakteryzowane, że nie można wobec nich przejść obojętnie. Nieufne, patologicznie skryte, wciąż się kłócą między sobą, tylko po to, by wobec obcych trzymać wspólny front. W dodatku świetnie kłamią, są inteligentne i pewne siebie. Ich rozmowy pełne są słownych przepychanek i szybkich ripost, a że są w gorącej wodzie kąpane, akcja gna w tej książce na łeb na szyję. Jednym słowem - z siostrami Sucharskimi można się zaprzyjaźnić, ale chyba tylko na kartkach książki!

Po drugie, Olga Rudnicka pisze lekko, dowcipnie i sprawnie. „Drugi przekręt Natalii” czyta się świetnie – książka pełna jest szybkich scenek, napompowanych energią i zabawnych dialogów. Jednym słowem – jest to idealna lektura dla tych, którzy czekają lekkiej, zabawnej książki na zimowe popołudnie. Po trzecie - nie znaczy to, że autorce udało się ustrzec błędów. Moim zdaniem w kilku miejscach akcja toczy się zbyt szybko, plącze się za bardzo, a czytelnik może się pogubić w tej pozornie prostej intrydze. Jednak dla mnie zalety tej książki zdecydowanie przeważają nad wadami. Mam więc nadzieję, że to nie koniec przygód Natalii, bo bardzo chętnie poczytałabym więcej książek o nich. Polecam „Drugi przekręt Natalii” jako świetną, niezobowiązującą rozrywkę, w sam raz na kilka mroźnych wieczorów pod kocem.

1 komentarz:

  1. Natalie się rozpanoszyły, a Dabarai zniknęła... A ja nie mogę się doczekać nowych recenzji.. Pozdrawiam cieplutko, wierna czytelniczka bloga :-)

    OdpowiedzUsuń