Nie ma jak dobra książka, jeśli człowieka boli gardło i ma daleko postępujący żal do świata... Wtedy dobrze robi soczek z malin, kocyk i dobra lektura. Po połknięciu "Cukierni pod Pierożkiem z Wiśniami" Compton zabrałam się za książkę Marii Stępkowskiej-Szwed "Maniusia. Marynia, Maria", wspaniałą opowieść o rodzinie autorki, która korzeniami sięga do czasów zaborów. Fascynująca historia zwykłych ludzi, barwne opisy dawnych posiadłości, rodzinne anegdotki, no po prostu niesamowicie wciągająca i poruszająca opowieść.
Merlin właśnie wysłał mi maila zatytułowanego Lata dwudzieste, lata trzydzieste, a w nim propozycje książek, filmów i muzyki z tej epoki - świetna sprawa, bo mnie ciągnie bardzo do tamtych klimatów ostatnimi czasy... Mam książki Kopra, mam Łozińskich, czytam Krzywicką i znam też kilka powieści z tamtych czasów, albo o tamtych czasach, ale niezmiennie poszukuję nowych, interesujących książek. Może mi cos ciekawego polecicie?
A wy, po jakie książki sięgacie, kiedy jesteście chorzy?
Przede wszystkim życzę szybkiego powrotu do zdrowia! :) Gdy jestem chora sięgam raczej po audiobooki, których nie jestem specialnym zwolennikiem. Staram się też by fabuła książki była na tyle wciągająca bym mogła zapomnieć o doskwierających mi bólach, czyli np. jakiś thriller albo kryminał. W końcu można się wówczas pocieszyć, że my mamy tylko katar a bohater/erka są np. w rękach psychopaty, uwięzieni w płapce :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie. Zachęcam ponad to wszystkich zainteresowanych tematem czytelnictwa do zostania obserwatorem mojego bloga.
www.speedofthoughts.blogspot.com
Witam i pozdrawiam! Bardzo mi się spodobała propozycja czytania kryminałów i thillerów, bo faktycznie, w porównaniu z przeżyciami niektórych bohateró tych książek zwykły katar, czy ból gardła to pikuś, hihihihi!
UsuńProszę o moderacje mojego komentarza i dodanie do słowa "płapce" nieszczęsnego "U". Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńyyy, a jak to się robi, bo nie wiem ...? :P
UsuńWspółczuję bólu gardła, bo mnie samą dopadł niedawno katar.
OdpowiedzUsuńDwudziestolecie międzywojenne znam tylko z książek stricte historycznych, ale może "Dobre maniery w przedwojennej Polsce" byłyby dobrą propozycją? Oczywiście o ile jeszcze tego nie czytałaś. ;)
O, dziękuję za tytuł, nie znam, zaraz idę poszukać, bo brzmi interesująco... Może uda mi się te ksiązkę znaleźć w POSKu...? A ty ją czytałaś, bo weszłam na twojego bloga, ale tego tytułu tam nie widzę.. .
UsuńTrzymam kciuki, żebyś jak najszybciej wyzdrowiała, choć takie leżakowanie z ciekawą książką też ma sporo uroku. :) I znowu miły zbieg okoliczności! Polecam Ci "Od Wilii po Uklę" Heleny Zawistowskiej. :)
OdpowiedzUsuńMerci, bardzo chętnie bym leżakowała, ale niestety, chora czy nie, muszę iść jutro do pracy... Na razie nie jest źle, ale nie lubię chorować...! A za tytuł dziękuję bardzo, byłam na blogu, przeczytałam to, co o tej książce napisałaś i wygląda bardzo interesująco. W POSKu niestety nie mieli, ale może wypożyczę w Sz-nie w święta. Za to pożyczyłam dziś "Sagę rodu Słonimskich" Kumanieckiej, już się oblizuję z myślą o lekturze. Ten POSK to jednak cuuudna biblioteka, takie skarby tam czasem można wypatrzeć!
Usuń"Saga rodu Słonimskich" zapowiada się cudnie! Mam nadzieję, że czujesz się lepiej, a przeziębienie jest tylko wspomnieniem. U nas zaczyna już być jesiennie. :(
UsuńJa sięgam zawsze po grubą knigę: głównie rosyjską klasykę albo współczesne indyjskie powieści. Nie chce się zdrowieć, tyle jest czytania :))
OdpowiedzUsuńŻyczę szybkiego powrotu do zdrowia!
ps. Kasiu, jaki jest Twój email?
Dzięki za życzenia. Muszę się przyznać, że z rosyjską klasyką mi jakoś nie po drodze. Próbowałam Tołstoja, Dostojewskiego i kicha. Przeczytałam tylko Opowiadania Czechowicza i "Martwe dusze" Gogola. Reszta mi nie szła wybitnie. ALe chyba jeszcze raz dam szanę "Annie Kareninie", zwłaszcza, że do kin wchodzi niebawem film i WYPADAŁOBY. Ale jak mi tym razem nie podejdzie, to kładę krzyżyk na literaturę rosyjską. Koniec i kropka, nie będę się męczyć :)
Usuńchyba opowiadania Czechowa
Usuń