piątek, 27 maja 2011

"If Walls Could Talk" - Lucy Worsley


Kilka tygodni temu na kanale BBC4 można było obejrzeć bardzo ciekawy czteroczęściowy program „If Walks Could Talk. An Intimate History of the Home” („Gdyby ściany potrafiły mówić. Intymna historia domu”). Prezenterką i autorką programu była urocza Lucy Worsley, historyk i kustosz Historycznych Pałaców Królewskich, niezależnej organizacji charytatywnej zajmującej się opieką nad pięcioma rezydencjami królewskimi w Londynie. Program podobał mi się tak bardzo, że natychmiast poszłam do biblioteki, wypożyczyłam książkę i przepadłam. Już wiem, że nie tylko muszę sobie ją kupić, ale i koniecznie muszę przeczytać kolejną książkę tej autorki, „Courtiers” („Dworzanie”). Albowiem Lucy Worsley nie tylko zna się na rzeczy, ale jeszcze potrafi PISAĆ.

Książka „If Walls Could Talk”, podobnie jak program, podzielona jest na cztery części, a każda z nich dotyczy innego pomieszczenia. Poznajemy więc po kolei tajemnice sypialni, łazienki, salonu i kuchni. Worsley nie tylko interesująco opowiada o tym, w jaki sposób zmieniał się wygląd poszczególnych pomieszczeń, ale przede wszystkim skupia się na tym, co ludzie tak na prawdę w nich robili. Podrozdziały książki koncentrują się więc na różnych aspektach życia ludzi z minionych epok. Na przykład w rozdziale poświęconym sypialni autorka pisze nie tylko o historii łóżka i tego co ludzie w nim robili (na przykład spali, chorowali, rodzili dzieci, przyjmowali gości...), ale i o tym, w czym i na czym spano. A także z kim spano – niejednokrotnie bowiem sypialnie dzieliły całe rodziny, a nawet służący, którzy spali na dostawianych łózkach. Nawet królowie nie spali sami – Henryk VIII, który miał już dosyć wiecznego tłoku w królewskiej sypialni, gdzie dworzanie wpadali bez zaproszenia, zbudował sobie nową sekretną sypialnię prywatna i zabronił tam wchodzić nawet swoim szambelanom (Gentelmen of Bedchamber).

Historia łazienki jest szczególnie interesująca, bo przez kilka stuleci pomieszczenie to właściwie nie istniało! W średniowieczu kobiety i mężczyźni kąpali się głównie w koedukacyjnych łaźniach publicznych. Za czasów Tudorów kąpiele w wodzie uważane były za niebezpieczne dla zdrowia - zamiast tego arystokraci zmieniali codziennie lnianą bieliznę. Osobne łazienki pojawiły się właściwie dopiero w dziewiętnastym wieku, kiedy to w domach zaczęto instalować rury doprowadzające wodę na piętro. Przedtem, dźwiganie wody z piwnicy do sypialni na piętrze było oczywiście zadaniem służących.... Równie ciekawa jest historia klozetu i papieru toaletowego - nigdy bym się nie domyśliła, że pierwszy spłukiwany sedes wynaleziono już za czasów królowej Elżbiety...

Kolejny rozdział książki dotyczy historii salonu. Podrozdziały w tej części koncentrują się nie tylko na umeblowaniu i wystroju tego ważnego pomieszczenia, ale i na społecznych zmianach, jakie można zaobserwować, kiedy się dokładnie prześledzi historię salonu. Od średniowiecznych wielofunkcyjnych sal, w których zarówno panowie jak i służba mieli wydzielone miejsce według hierarchii, w których jadło się, spało i bawiło, poprzez wydzielone pomieszczenia, z których każde miało osobne funkcje – przyjmowanie gości, mniej lub bardziej ważnych, przebywanie w rodzinnym gronie, jedzenie, bawienie się, odpoczynek, aż do współczesnych, znów wielofunkcyjnych „living rooms”. Worsley pisze też ciekawie o służbie i ich miejscu w domu, które również ewoluowało na przestrzeni wieków.

Ostatni rozdział poświęcony jest kuchni, która najpierw stanowiła dosłowne serce domu, potem straciła na znaczeniu i została zepchnięta w jak najdalsze rejony domostwa, tak, by dobiegające z niej zapachy nie przeszkadzały domownikom, a teraz ponownie odzyskuje swój należny status. Historia kuchni to też historia ogniska, pieca, kuchenek i innych udogodnień, bez których dziś trudno nam sobie wyobrazić przygotowanie posiłków. To też historia obyczajów, tego, kiedy, co i w jaki sposób jedzono, pito... To znów historia służących, którzy w kuchniach spędzali całe swoje dnie, tracili zdrowie, harowali przygotowując królewskie uczty i biedzili się nad zmywaniem.

Książka „If Walls Could Talk” to kopalnia wiedzy, ciekawostek, anegdot i interesujących faktów. Jej niewielką wadą jest to, że właściwie koncentruje się głównie na życiu arystokratów i rodziny królewskiej, ewentualnie mieszczańskich domach klasy średniej. Domy ubogich są wspominane rzadko, chociaż w telewizyjnym programie były omawiane i pokazywane. Oczywiście ta intymna historia domu opowiedziana jest z perspektywy angielskiej, więc w wielu aspektach odmienna od naszej, polskiej. Mimo to „If Walls Could Talk” to szalenie wciągająca książka! Właśnie zauważyłam, że właściwie zamiast wyrażenia „autorka opisuje” wciąż powtarzam „autorka opowiada” - pewnie dlatego, że Lucy Worsley jest wspaniałą gawędziarką i czytając książkę miałam wręcz wrażenie, że słucham czyjejś opowieści! Nie trzeba chyba wspominać, że książkę gorąco polecam?

Poza tym chciałam przeprosić za ciszę, ale w ciągu tych ostatnich kilku tygodni, z powodu zawirowań osobistych, nie tylko nie przeczytałam żadnej książki, ale zupełnie nie miałam ochoty na blogowanie... Już jest lepiej, więc trochę czytam i wkrótce będę pisać. W ostatnim czasie nie tylko kupiłam potworne ilości książek (zawsze uważałam, że takie zakupy mają znaczenie terapeutyczne...), ale też byłam na bardzo interesującym spotkaniu i miałam ciekawych gości... Proszę więc oczekiwać kilku wzmianek niebawem. Pozdrawiam wszystkich czytających.

1 komentarz:


  1. padma
    2011/05/27 14:17:58
    To ja czekam na te wzmianki;) Co do Lucy Worsley, to Courtiers jest świetna, właśnie czytam. Wcześniejsza książka tej autorki to "Cavalier", i podobno też jest znakomita!
    Jeśli chodzi o historię domostw, to przedmioty codziennego użytku pochodzące z biednych gospodarstw się po prostu nie zachowały. Większość była używana do totalnego zdarcia, nikt ich nie opisywał, bo właściciele byli często niepiśmienni, nikt ich nie malował/rysował, bo i po co. Dlatego wiedza o życiu codziennym w przeszłości pochodzi w znacznie większym stopniu ze źródeł związanych z klasą wyższą. Cośtam oczywiście wiadomo, ale niewiele niestety.
    dabarai
    2011/05/27 14:28:30
    Masz rację, oczywiście, ale szkoda, że tak mało wiadomo, prawda? Czekam, aż Courtiers za kilka dni ukażą się w paperbacku, to chyba ich zakupię... Bo jednak czytanie Lucy Worsley w twardej oprawie to dosłownie ciężka robota...
    Gość: Sesolello, 21roz074.multi-play.net.pl
    2011/05/27 16:39:19
    Dziewczyny jakże jestem wdzięczna że jest ktoś taki jak Padma jak Ty jak Maga-Mara bo dzięki Wam odkrywam świetne książki w na szczęście dostępnym mi języku. Tę dopisuję do listy, brzmi fascynująco, coś w stylu "Historii zycia prywatnego" (zwłaszcza łazienka mnie interesuje, urok dawnych czasów blednie dla mnie gdy pomyslę jacy ci wszyscy ludzie musieli byc kiedyś paskudnie brudni ) :) Pozdrawiam.
    tommyknocker
    2011/05/27 18:50:23
    "potworne ilości książek" - brzmi bardzo ciekawie... z niecierpliwością czekam na informację o Twoich zakupach. Pozdrawiam :)
    bookfa
    2011/05/27 22:55:59
    To musi byc bardzo ciekawa lektura.
    Dopiero w Szwecji zwiedzajac zamki z przewodnikiem spotkalam sie ze zwyczajem pokazywania lazienek i wychodkow oraz opowiadania w szczegolach jak je uzywano. W Wilanowie (wieki temu) lazienke z pozlacana wanna moglam zobaczyc tylko dzieki koneksjom mojej ciotki z kustosztka wilanowskiego muzeum. ;)
    dabarai
    2011/05/27 23:57:34
    Sesolello - jak mi miło, być wymienioną w tak znakomitym towarzystwie...! Jeśli chodzi o brudnych ludzi, to w programie telewizyjnym Worsley nie myła się przez tydzień, żeby zobaczyć, jak to było. Za to zmieniała codziennie bieliznę.... Podobno nie było to komfortowe...

    Tommy, bookfa - och, polecam książkę, polecam!
    Gość: Sesolello, 21roz074.multi-play.net.pl
    2011/05/28 18:36:33
    Mnie zamknięto by pewnie w jakimś azylu, biorąc pod uwagę jak wtedy traktowano ekscentryczne z punktu widzenia zachowania ;) Najdłużej nie myłam się kiedyś przez 3 dnia, na Przystanku Woodstock i było to traumatyczne doświadczenie :D
    Gość: Sesolello, 21roz074.multi-play.net.pl
    2011/05/28 18:47:38
    *ekscentryczne z punktu widzenia ogółu zachowanie
    Gość: Kinga Bee, 94-193-161-135.zone7.bethere.co.uk
    2011/05/29 16:53:39
    Przeciekawe. Muszę dodać do mojej to-read listy (która to zawiera 'potworne ilości' książek i tak)
    dabarai
    2011/05/30 12:21:28
    Sesolello - ja bym nie mogła, nawet na potrzeby filmu.... :) Też byłoby to traumatyczne doświadczenie...

    Kinga - witam i polecam. Lubię jak inni tez mają potworne ilości książek do przeczytania.....

    OdpowiedzUsuń