wtorek, 6 września 2011

Man Booker 2011 - finaliści

Jury wybrało i ogłosiło dzisiaj szóstkę finalistów Man Booker Prize 2011. Największa niespodzianka? Zabrakło w tej grupie Hollinghursta, mocno obstawianego przez bukmacherów. Są za to dwaj debiutanci - Stephen Kelman („Pigeon English”) i AD Miller („Snowdrops”, czyli „Przebiśniegi”, już niedługo w polskich księgarniach), a także Julian Barnes („The Sense of an Ending”), który w finale znalazł się po raz czwarty, oraz Carol Birch („Jamrach's Menagerie”), która była też nominowana do tej nagrody w 2003, ale w finale się nie znalazła. Dwa pozostałe nazwiska to Kanadyjczycy: Esi Edugyan („Half Blood Brothers”) i Patrick deWitt („The Sisters Brothers”).

Gdybyście chcieli się założyć, kto 18 października zostanie ogłoszony zwycięzcą, oto jak przedstawiają się na chwilę obecną zakłady w dwóch największych bukmacherskich firmach w Wielkiej Brytanii:
Ladbrokes:
Julian Barnes, The Sense of an Ending - 13/8
Carol Birch, Jamrach's Menagerie - 7/2
AD Miller, Snowdrops - 7/2
Stephen Kelman, Pigeon English - 9/2
Esi Edugyan, Half Blood Blues - 13/2
Patrick de Witt, The Sisters Brothers - 8/1
William Hill:
Julian Barnes, The Sense of an Ending - 6/4
Carol Birch, Jamrach's Menagerie - 7/2
AD Miller, Snowdrops - 5/1
Esi Edugyan, Half Blood Blues - 6/1
Stephen Kelman, Pigeon English - 6/1
Patrick de Witt, The Sisters Brothers - 7/1

Jeśli chodzi o mnie, to dwie książki z tej listy leżą sobie spokojnie na półce. Reszta mnie jakoś mało interesuje...

1 komentarz:


  1. chihiro2
    2011/09/06 23:18:39
    I jak "Pigeon English"? Moje przeczucie mówi, że wygra albo jej autor, albo Barnes, który już trzy razy był short-listed. Do czterech razy sztuka ;) Ja nabrałam ochoty właśnie na te dwie książki. Też jestem zdziwiona, że nie ma Hollinghursta, ale nie podoba mi się, że przy ogłoszeniu nominacji wszędzie podają zdjęcie Hollinghursta. To brak szacunku dla tych, co przeszli do dalszego etapu, to na nich powinna się skupiać uwaga.
    dabarai
    2011/09/10 21:47:50
    Chihiro, jak już wspomniałam, książki leżą i czekają... :) Ale Pidgeon English prędzej czy później muszę przeczytać... A zdjęć Hollinghursta przy nominacjach nie widziałam, mało czytałam o tym... Pewnie chodzi o zaskoczenie... Ale faktycznie, miło by było pokazać twarze tych, którzy się w finale znaleźli...
    Gość: una invitada, cpc2-sgyl7-0-0-cust520.sgyl.cable.virginmedia.com
    2011/09/12 08:19:43
    Birch i Kelman, dwojka przemilych ludzi, ktorzy napisali swietne ksiazki. kibicuje im bardzo. szczegolnie Kelmanowi, ktory na festiwalu ksiazki w Edynburgu oczarowal czytelnikow. pozdrawiam.
    dabarai
    2011/09/12 09:36:28
    Una invitada - to ciekawe, że tyle nowych nazwisk pojawiło się wśród tegorocznych finalistów - zarówno Booker jak i Orange... Kiedyś nie lubiłam Bookera, bo książki wydawały mi się zbytnio "literackie" i nie do strawienia, ale albo ja "dojrzałam", albo książki są bardziej znośne...

    OdpowiedzUsuń