sobota, 10 marca 2012

"Trzy połówki jabłka" - Antonina Kozłowska

Trzy połówki jabłka” to udany debiut Antoniny Kozłowskiej, autorki 'Czerwonego roweru” i „Kukułki”, o której pisałam ostatnio tutaj. Ponieważ zaś przeczytałam tę książkę jako ostatnią, moje oczekiwania były wysokie. Muszę przyznać, że „Trzy połówki jabłka” nie spodobały mi się tak bardzo jak późniejsze powieści autorki, ale była to lektura wciągająca, ciekawa i warta polecenia.
Teresa, główna bohaterka „Trzech połówek...” ma męża, dwójkę dzieci i dobrą pracę. W jej ustabilizowanym, spokojnym życiu pojawia się nagle ktoś z przeszłości – Marcin, jej młodzieńcza miłość, obecnie mąż Pauli, człowiek, z którym łączyło ją namiętne, nigdy nie spełnione uczucie. Czy Teresa wybierze swoją „małą stabilizację”, czy też zechce przekonać się, czy życie jest zawsze lepsze tam, gdzie nas nie ma?
Konflikt stary jak świat – on, ona i on, a jednak można go przedstawić na tyle różnych sposobów. Antoninie Kozłowskiej udało się to uczynić bardzo dobrze. W powieści głosy różnych bohaterów i dwa plany czasowe – ten współczesny i przeszły, w którym poznajemy historię znajomości Teresy z Marcinem, łączą się w zgrabną całość.
Powieść można by było właściwie streścić w kilku zdaniach, a i historia, choć bardzo ciekawie napisana, nie jest specjalnie oryginalna, więc na czym polega urok tej książki? Antonina Kozłowska stawia swoich bohaterów przed wyborem, który zmieni ich całe dotychczasowe życie – wybór to trudny, na tej decyzji zaważą się bowiem losy kilkorga innych osób. Powieść przesycona jest więc emocjami, uczuciami, które autorka z drobiazgową dokładnością analizuje i roztrząsa. To właśnie napięcie, emocje i wahania bohaterów, bardzo dobrze ukazane, spowodowały, że od książki wprost nie mogłam się oderwać. Nie ważne, czy główna bohaterka będzie nas denerwować, lub wzbudzać naszą sympatię, nie pozostaniemy wobec niej obojętni. Jedynie przy zakończeniu zawahałam się, bo wydawało mi się one zbyt gładkie, a z drugiej strony nie specjalnie interesujące – bez wodotrysków, porywów i wstrząsających odkryć. Jednak im więcej o tym myślę, tym bardziej wydaje mi się, że jest to dobre zakończenie – przecież tak właśnie wygląda nasze szare, zwyczajne życie.
Jak już bowiem kiedyś wspomniałam, przy okazji recenzji "Kukułki", to właśnie na tym polega urok książek Antoniny Kozłowskiej – świetnie potrafi ona pisać o Zwyczajnym Życiu, w którym jest miejsce i na babskie pogaduchy, na podróże tramwajem, na kłótnie z mężem i na męczącą codzienność, ale też i na wielką miłość, gorące uczucia i przyspieszone bicie serca. Właśnie ta boleśnie znajoma nam wszystkim rzeczywistość, składająca się z czyjejś nieobecności, codziennej krzątaniny, monotonnej rutyny i rozczarowań, przeplatanych od czasu do czasu momentami spokoju i zadowolenia, tak świetnie uchwycona przez autorkę, jest moim zdaniem największą zaletą tej książki. „Trzy połówki jabłka” to powieść bardzo realistyczna, pełna fragmentów, które wielu z nas rozpozna jako migawki z własnego życia.
Polecam „Trzy połówki jabłka” tym, którzy czasem zastanawiają się, jak potoczyłoby się ich życie, gdyby w pewnym ważnym momencie podjęli inna decyzję, dla tych, którzy lubią myśleć o tym, „co by było gdyby” i tym, którzy szukają ciekawej książki, pełnej autentyzmu i prawdziwych emocji.

1 komentarz:

  1. Gość: Jabłuszko, 89-75-66-6.dynamic.chello.pl
    2012/03/10 19:54:19
    A mnie zabrakło w tej książce odwagi Autorki w poprowadzeniu perypetii Teresy. Sądziłam, rozpoczynając lekturę, że pani Kozłowska skusi się na rozwiązanie oryginalne, niekonwencjonalne, dające możliwość odejścia od stereotypu w konstruowaniu tego rodzaju historii. Tymczasem, rozstrzygnięcie fabuły okazało się być bardzo bezpieczne, zamykające akcję w sposób psychologicznie jednoznaczny, typowy. Szkoda. Liczyłam, że Autorce uda się tą książką wiarygodnie przełamać schemat, pokazać inną możliwość - wcale nie nieprawdopodobną - dla losów bohaterów. Nie wiem, co jest przyczyną tego, że nie skorzystała z tej alternatywy, ale myślę, że stało się to ze szkodą dla książki.
    dabarai
    2012/03/10 20:24:18
    Witam Jabłuszko! Wiesz, ja tak myślałam nad tym i wyszło mi na to, że ja czasem myślę, że kiedy coś czytam/oglądam (i tu mam na myśli szeroko pojętą tfurczość, film, książka etc) wyobrażam sobie rozwiązania - zwykle te mniej oczywiste. A potem myślę, że gdybym była tym tfurcą, to bym starała się zrobić woltę i unikać spodziewanego niespodziewanego zakończenia... Stąd moje zadowolenie z końcówki.

    Czy to ma w ogóle sens...? Jednym słowem, ja czasem potrafię sprawy przekombinować...
    mdl2
    2012/03/10 20:24:32
    Autorka też chciała to skończyć inaczej, ale w ostatniej chwili zabrakło jej odwagi :)
    dabarai
    2012/03/10 20:37:09
    Ech, wychodzi na to, że ja się wcale nie znam na tym całym pisaniu... Ja pomyślałam, że inne zakończenie byłoby tym, którego się publika spodziewa, wobec tego Autorka zrobiła woltę i zakończyła to jak zakończyła. najlepiej niech Autorka jeszcze coś napisze, to wtedy jej odwagi nie zabraknie! :D (Ale sobie to zgrabnie wymyśliłam!)
    Gość: , 89-75-66-6.dynamic.chello.pl
    2012/03/10 20:41:44
    Dabarai,
    rozumiem o co Ci chodzi, chociaż sama jednak mam inaczej :)
    "Trzy połówki..." to bardzo dobra książka, wiarygodna psychologicznie i zdaję sobie sprawę z faktu, że w rzeczywistości podobne historie zakończyłyby się w większości przypadków tak właśnie. Z różnych względów, oczywiście. Ale chciałabym poczytać o tym innym rozwiązaniu, bo po Autorce książki spodziewałabym się, że potrafiłaby je poprowadzić.

    Mdl2, może Autorce uda się odrobić ten brak innym razem :)
    bookfa
    2012/03/10 22:06:54
    Mnie ta książka przede wszystkim zdenerwowała, a właściwie nie książka, tylko główna bohaterka. ;P Bardzo jestem ciekawa, czego nie miała odwagi napisać :)
    P.S. Czyżby autorka rozstała się z wydawnictwem Otwarte?
    mdl2
    2012/03/11 00:24:35
    Bookfo skąd takie przypuszczenie?
    bookfa
    2012/03/11 00:31:28
    Zajrzałam na stronę wydawnictwa i Cię tam nie znalazłam wsród autorów. :(
    mdl2
    2012/03/11 10:13:30
    Hm, może przestałam być aktualna i na topie bo dawno nie wydałam nic nowego, w każdym razie z nikim się nie rozstawałam :)
    bookfa
    2012/03/11 10:53:32
    Linki do Twoich powieści (te na Twojej stronie) prowadzą do nikąd, w tej chwili ;\ Przebudowa strony?
    izabella_g
    2012/03/11 11:33:51
    Na stronei otwartego spokojnie można znaleźć książki przez wyszukiwarkę.
    A linki może do starych wydań?
    bookfa
    2012/03/12 11:59:43
    Ja nie mogę znaleźć nic, żadnej książki autorki ani samej autorki. Na "k" jest tylko dwóch polskich autorów: Kasza i Kłys.
    Co jest? :(
    dabarai
    2012/03/13 22:25:31
    Izabella, bookfa - ja znalazłam książki autorki tylko na znakowskiej stronie, która ma tez książki wydawnictwa Otwarte - ale nie na stronie wydawnictwa Otwarte... Hmm... :(
    bookfa
    2012/03/14 00:45:01
    No wlasnie, na stronie Otwartego nie ma :(

    OdpowiedzUsuń