czwartek, 20 stycznia 2011

"The Consequences of Love" ("Miłość i jej następstwa") - Sulaiman Addonia

Co sprawia, że mężczyzna zakochuje się w kobiecie? Czy jest to spojrzenie, jakie mu posyła ukochana? Czy mężczyzna może zakochać się w dziewczynie podziwiając jej sylwetkę, powabne kształty, sposób w jaki jej włosy powiewają na wietrze? Czy mogą to sprawić wielogodzinne rozmowy toczone z ukochaną osobą? Być może wszystko na raz? Co ma jednak zrobić mężczyzna, jeśli jego ukochana na co dzień musi okrywać się szczelnie bezkształtną suknią i chować twarz za welonem, całkowicie skrywając się przed oczyma mężczyzn? A jeśli jedyną formą komunikacji między nimi są skrawki papieru upuszczane u jego stóp, na których ona wyznaje mu miłość? W jaki sposób uczucie może rozkwitnąć w tak niesprzyjających warunkach?

„The Consequences of Love” („Miłość i jej następstwa”) Sulaimana Addonii to książka niezwykła – pięknym językiem autor opowiada w niej historię miłosną, która nie powinna się w ogóle zdarzyć.
Naser, młody emigrant z targanej wewnętrznymi konfliktami Erytrei, jako dziesięcioletni chłopak zostaje wraz z młodszym bratem wysłany przez matkę do wuja mieszkającego w Arabii Saudyjskiej, w Dżuddzie. Nadchodzi lato 1989 roku i znajomi dwudziestoletniego Nasera jak zwykle wyjeżdżają z miasta, pozostawiając go borykającego się z nudą, samotnością i upałem. Chłopak spędza dnie pod cienistym drzewem na ulicy, obserwując życie toczące się przed nim jak czarno-biały film, w którym przewijają się postacie kobiet w czarnych abajach i mężczyzn w białych thobach. Wychowany w towarzystwie kobiet, w kraju bardziej liberalnym, Naser tęskni za matką, marzy o dotyku kobiety i o miłości. Pewnego dnia nieznajoma upuszcza u jego stóp kartkę papieru. Różowe buty dziewczyny, po których może ją wśród kobiet Dżubby rozpoznać, stają się jedyną kolorową plamą rozjaśniającą szarą rzeczywistość wokół niego. Naser początkowo może jedynie czytać karteczki upuszczane przez nią na ulicy, nie może na nie odpowiadać, nie wie nawet jak ona wygląda. W kraju, gdzie wszelkie kontakty między kobietami i mężczyznami, nawet tak niewinne jak liściki, są surowo zabronione, a miłość pozamałżeńska jest widziana przez religijną policję jako przestępstwo, które karane jest niezwykle surowo – chłostą lub nawet ukamienowaniem, Naser i Fiore podejmują ogromne ryzyko. Zdobywają się na odwagę, by marzyć i kochać. Jednak wkrótce zakochani będą musieli stawić czoła konsekwencjom, jakie za sobą niesie zakazana miłość.

Sulaiman Addonia podobnie jak bohater powieści pochodzi z Erytrei, a po pobycie w obozie dla uchodźców w Sudanie, wyemigrował do Arabii Saudyjskiej, do Dżuddy, gdzie uczył się i studiował. Od 1990 roku mieszka w Londynie. Podobno języka angielskiego nauczył się dopiero jako nastolatek, więc można mu tylko pozazdrościć, bo jego proza napisana jest prostym, ale jakże pięknym, sugestywnym językiem. Opowieść Nasera jest niesamowicie wciągająca, jego narracja porusza czytelnika nie tylko wtedy, kiedy pisze on o tęsknocie za matką, lub o poszukiwaniu własnego miejsca na ziemi, ale także kiedy opisuje Dżuddę. Czytając książkę miałam wrażenie, że wraz z narratorem siedzę w prażących promieniach słońca, popijając Pepsi pod drzewem palmowym, czekając aż upał zelżeje.

Sulaiman Addonia spędził swoją młodość w Dżuddzie i z jego książki, która jest w jakimś stopniu oparta na jego własnych doświadczeniach jako cudzoziemca mieszkającego w obcym i niegościnnym państwie, wyłania się niepochlebny portret kraju jaki pozostawił za sobą. Arabia Saudyjska lat osiemdziesiątych sportretowana przez Addonię to państwo pełne zakłamania i hipokryzji. Kraj jest całkowicie rządzony według prawa religijnego (szariatu), nad przestrzeganiem prawa czuwają członkowie policji religijnej (mutawwa). Społeczne normy i przepisy religijne krępują nie tylko kobiety, których życie jest ograniczone do czterech ścian ich domu, często dodatkowo podzielonego na część męską i kobiecą. Cudzoziemcy w Arabii Saudyjskiej również maja niewiele praw. Każdy z nich musi mieć swojego „opiekuna” (kafeel), Saudyjczyka sponsorującego jego pobyt w kraju w zamian za roczną opłatę, od którego jest całkowicie zależny. W kraju surowych przepisów religijnych młodzi mężczyźni marzą o ucieczce, chociażby chwilowej, pijąc perfumy (zamiast zakazanego alkoholu), wąchając klej i szukając różnych dróg zaspakajania swoich potrzeb seksualnych. Wszechobecna policja religijna poszukuje par spotykających się nielegalnie na ulicach Dżuddy, jednak wykorzystywanie małoletnich chłopców, choć również zakazane, jest szeroko praktykowane.

Ciężko jest mnie, jako czytelniczce z Zachodu, przyzwyczajonej do życia w liberalnym społeczeństwie, wyobrazić sobie egzystencję kobiety w kraju całkowicie podporządkowanym surowym prawom szariatu. Miłość, uczucie, które często traktujemy lekko i bez większego zastanowienia, tu nabiera pełniejszego znaczenia. Miłość staje się siłą sprawczą. Jest jednocześnie niewinna i pełna namiętności, jest bezcenna, bo tak rzadko doświadczana. „The Consequences of Love” to głos w obronie wolności, w obronie prawa do wyboru własnego losu, własnej ścieżki w życiu i prawa do wyboru, kogo chcemy kochać.
Chociaż to Naser jest narratorem powieści, to książka jest również pochwałą kobiet. W kraju tak pełnym sztywnych reguł i zakazów, to właśnie kobieta podejmuje walkę o swoje szczęście. Fiore jest silną, dumną i odważną młodą dziewczyną, która decyduje się podjąć pierwszy krok i podążać za marzeniami. To dzięki niej historia ta staje się możliwa i wiarygodna.

„The Consequences of Love” to powieść, która skłania do myślenia. Myliłby się ten, kto spodziewałby się romansu w egzotycznej scenerii. Ta książka to znacznie więcej - to wspaniały debiut, który porusza, zapada w pamięć, zmusza do myślenia, nie daje o sobie zapomnieć. Jak do tej pory była to jedna z najlepszych książek tego roku. Polecam wszystkim bez wyjątku.

Ps. W najnowszym numerze Archipelagu znajdziecie wywiad z Sulaimanem Addonią.

1 komentarz:

  1. Gość: Eireann, 77-255-94-199.adsl.inetia.pl
    2011/01/20 16:46:08
    A dla mnie była to jedna z najlepszych książek, jakie przeczytałam w ubiegłym roku ;-)
    agussiek
    2011/01/21 15:20:28
    Świetna recenzja! Baaardzo zachęcająca w dodatku ;) Książkę dopisałam do listy zakupów i mam nadzieje, że niedługo wpadnie mi w ręce. Pozdrawiam!
    dabarai
    2011/01/21 19:21:50
    Eireann, no po prostu świetna była...

    Agussiek - dziękuję bardzo! Ależ mi miło! a książkę waaarto mieć i przeczytać.

    OdpowiedzUsuń