poniedziałek, 17 stycznia 2011

"Girls of Riyadh" ("Dziewczyny z Rijadu") - Rajaa Alsanea

Co wiem o życiu współczesnych kobiet w Arabii Saudyjskiej? Zawstydzająco niewiele. Kobiety mają mniej praw niż mężczyźni. Każda z nich znajduje się pod prawną opieką mężczyzny – zwykle ojca albo męża. Zwyczajowo kobiety noszą stroje zakrywające je od stóp do głów, peleryny zwane abajami, do tego nakrycia głowy... Co jednak się dzieje w domach mieszkanek Rijadu, kiedy młode dziewczyny zrzucają wierzchnie nakrycia? Girls of Riyadh opowiada historię czterech przyjaciółek z zamożnych saudyjskich rodzin, które podobnie jak ich rówieśniczki z Zachodu, wiodą zwyczajne życie, marzą o miłości i szczęściu.

Girls of Riyadh (Dziewczyny z Rijadu) to opublikowana niedawno w Polsce debiutancka powieść Rajai Alsanei (polska pisownia jej nazwiska to Radża as-Sani). Kiedy powieść ukazała się w 2005 roku w Libanie, wzbudziła spore kontrowersje, została zakazana w Arabii Saudyjskiej, rodzimym kraju autorki, bowiem zarzucano jej kalanie dobrego imienia Saudyjskich dziewcząt i niewłaściwą interpretację Koranu. Książka była więc przemycana z sąsiednich krajów, a jej nielegalne kopie sprzedawane były za wysokie sumy pieniędzy. W 2007 roku powieść ukazała się w języku angielskim i została okrzyknięta arabskim Seksem w Wielkim Mieście. Muszę przyznać, że mnie to porównanie wydało się niesłuszne, bo ta książka spodobała mi się bardziej niż Seks w Wielkim Mieście, którego nie mogłam strawić (ani w formie serialu, ani w formie książkowej)!
Bohaterkami Girls of Riyadh są cztery młode dziewczyny, mieszkanki stolicy Arabii Saudyjskiej: Gamrah, Lamees, Sadeem i Michelle. Dziewczyny studiują, bawią się, zakochują, przeżywają miłosne rozczarowania i rozterki. Niełatwo jest jednak znaleźć miłość w kraju, gdzie kobietom nie wolno spotykać się z obcymi mężczyznami, Walentynki są zakazane, sypianie z narzeczonym przed ślubem może doprowadzić do zerwania zaręczyn, a rozwiedzione kobiety nie mają wiele praw. Każda dziewczyna marzy o miłości, ale w tak konserwatywnym społeczeństwie małżeństwa są zwykle aranżowane. Niełatwo jest więc spotkać mężczyznę, który nie tylko spodoba się dziewczynie, ale i jej rodzinie... Te właśnie ciekawe spostrzeżenia i fragmenty dotyczące życia kobiet w Riyadzie, stanowią największą zaletę tej powieści.
Ciekawa jest też sama struktura książki – składa się ona z e-maili wysyłanych każdego tygodnia przez tajemniczą narratorkę do członków internetowej listy dyskusyjnej. Anonimowa autorka tych e-maili pisze o swoich czterech przyjaciółkach, a każda historia jest poprzedzona krótką notką skierowaną do czytelników, ubarwioną cytatami z Koranu, fragmentami poezji, czy odpowiedziami na pytania przesłane jej przez czytelników. Nie znalazłam jednak w książce „brawurowego stylu”, o którym mówiły różne recenzje, język jakim napisanym została ta powieść jest prosty, a sama historia, przedstawiona w  niespomlikowany sposób, nie jest specjalnie poruszająca...
Przeczytałam więc Girls of Riyadh z zaciekawieniem, ale też bez wypieków na twarzy. Możliwe, że „arabskie czytadło” to nieco pobłażliwe określenie tej książki, ale dla mnie – najbardziej trafne. Książka wydała mi się podobna do powieści dla kobiet zwanych z angielska chic lit, powieści o miłosnych perypetiach singielek, które kiedyś czytywałam, ale które ostatnimi czasy omijam szerokim łukiem, bo mnie strasznie nudzą. To co Girls of Riyadh odróżnia od innych podobnych książek, to egzotyczna lokalizacja, tytułowy Riyadh, stolica Arabii Saudyjskiej, i bohaterki, które żyją w konserwatywnym, muzułmańskim kraju. Ta książka pozwoliła mi więc zajrzeć za zasłonę skrywającą przed cudzoziemcami ten jakże odmienny świat. Możliwe, że historie głównych bohaterek nie są typowe dla przedstawicielek wszystkich krajów arabskich, bo nie wszystkie państwa są tak konserwatywne, a ponadto ich rodziny są zamożne, a więc mają one niejako lepszą „pozycję startową” niż inne kobiety w Arabii Saudyjskiej. Ale mimo wszystko myślę, że każdy głos opisujący życie w kraju tak egzotycznym (przynajmniej dla mnie!) jak Arabia Saudyjska jest ważny, zwłaszcza taki, który pokazuje, że miłość, niezależnie od miejsca na świecie, jest ważna dla nas wszystkich. Myślę, że taki był też zamysł autorki, która w swojej przemowie do angielskiego wydania powieści pisze:
„Mam nadzieję, że gdy skończycie lekturę tej książki, będziecie mogli powiedzieć: Tak, to bardzo konserwatywne muzułmańskie społeczeństwo. Kobiety muszą żyć pod kontrolą mężczyzn, ale są pełne nadziei, marzeń, planów i determinacji; zakochują się i cierpią z miłości tak samo jak kobiety gdziekolwiek indziej na świecie.
Liczę, że dostrzeżecie również, że coraz więcej z tych kobiet powoli zaczyna iść swoją drogą – nie zachodnią, ale taką, która pozwala im zachować to, co wartościowe z religii i kultury, jednocześnie wprowadzając w niej pewne zmiany”. (Cytat w polskim tłumaczeniu skopiowałam ze strony polskiego wydawcy książki, wydawnictwa Smak Słowa.)
Przeczytajcie powieść Rajai Alsanei i sprawdźcie sami, czy autorce ten zamiar się udał.

1 komentarz:

  1. maioofka
    2011/01/19 20:03:17
    Trochę mnie etykietka chic lit odstrasza, ale jednak egzotyka miejsca kusi. Może uda mi się pożyczyć od jakiejś dobrej duszy kiedyś :)

    Okładka angielska znów ciekawsza! Choć seria wydawcy polskiego ma swój charakter, co ograniczało grafików jak sądzę.
    dabarai
    2011/01/19 21:03:29
    Polecam książkę, niezależnie od okładki.. Chociaż Smak Słowa ma ładne okładki, takie konsekwentnie utrzymane w podobnym klimacie.

    Z książek podobnych polecam Miłość i jej następstwa, którą książkę właśnie skończyłam i spodobała mi się ogromnie, będę wkrótce o niej pisać...
    maioofka
    2011/01/19 21:32:11
    "Miłość i Jej Następstwa" Sulaiman? Mam gdzieś nawet na półce! Ale już nie pamiętam z jakiego powodu kupioną - może mi przypomnisz w recenzji ;)
    dabarai
    2011/01/19 21:33:56
    Maioofko - bierz i czytaj!!! Sulaiman Addonia. Po prostu wspaniała lektura.

    OdpowiedzUsuń