niedziela, 9 października 2011

Dzisiaj czytam... (8)

Jakoś tak utknęłam w świecie Agathy Christie i nie chcę się ruszyć. Mam na tapecie jej "Death on the Nile" ("Śmierć na Nilu") oraz "The Thirteen Problems" ("Trzynaście zagadek")... Tę ostatnią książkę czytam jednak w wersji elektronicznej. Ulubiony Anglik w ubiegłym tygodniu podarował mi bowiem w prezencie czytnik Kindle i teraz powolutku oswajam nową zabawkę. Nie oznacza to, że papierowe książki pójdą w kąt, co to, to nie! Póki co mam ich zbyt dużo na półkach... Na razie Kindle leży grzecznie z boku, a wokół mnie walają się stosy rozpoczętych książek... Jak zwykle - co za dużo, to niezdrowo...

Mam także pytanie do użytkowników czytników - czy czytacie więcej książek papierowych, czy tych elektronicznych? Czy kupujecie egzemplarz papierowy przeczytanej elektronicznie książki? Czy zauważyliście, że miejsca na półkach ubywa wolniej, od kiedy czytacie ebooki? Zachęcam do zwierzeń, a ja idę czytać. Życzę wszystkim spokojnej niedzieli.

2 komentarze:


  1. mdl2
    2011/10/09 10:52:31
    Nie mogę się przekonać do ebooków. Czytnik mam od dawna, dostałam polski czytnik eclicto jak tylko pojawił się na rynku, i... leży i zbiera kurz. Używam go tylko kiedy jedziemy gdzieś dalej samochodem, ale to raz czy dwa razy na rok. Wolę papierowe.
    Teraz czytam (tak, wreszcie coś czytam) "Niewidzialny" Mari Jungsted jako typowe czytadło dla zabicia czasu, bo leżę z grypą. Podczytuję Kresa "Galerię dla dorosłych" (zbiór felietonów publikowanych w różnych periodykach SF i fantasy, o pisaniu, życiu i całej reszcie :) ). Kończę "Half blood blues", wreszcie.
    claudete
    2011/10/09 12:08:01
    Od miesiąca mam Kindle i muszę przyznać, iż przez ten czas praktycznie nic nie kupowałam (zresztą tendencję taką utrzymywałam od sierpnia, gdy zaczęło mi brakować miejsca na książki na półce), dopiero dwa dni temu skusiłam się na promocję w Empiku i nabyłam na własność trzy pozycje. Nie uważam to za duży grzech - na samym początku użytkowania e-czytnika ustaliłam sobie umowną listę gatunków i konkretnych książek, które będę e-czytała oraz tych, które mimo posiadania Kindle pragnę mieć w wersji papierowej. W tym drugim spisie znalazł się m.in. mój ukochany Murakami, Safak, Pamuk (tych trzech autorów książki nabyłam ostatnio), Llosa, klasycy rosyjscy. Zaś w tym pierwszym prym wiodą kryminały, thrillery, powieści lekkie (np. tzw. literatura kobieca) oraz te, które określam mianem "książek na jeden raz" :)

    Obecnie jestem po lekturze ebooka "Mężczyźni nienawidzą kobiet", a w trakcie "Dziewczyny, która igrała z ogniem" i muszę przyznać, że czyta mi się wspaniale. Nie odkładam jednak papierowych książek na bok, czytam właściwie równolegle. Gdy mam ochotę na Larssona sięgam po czytnik, podobnie rzecz się ma gdy wybieram się w podróż (zarówno tą dalszą, jak i bliższą - komunikacją miejską w obrębie mojego miasta), czy nawet gdy przypuszczam, że mogę utknąć w kolejce, korku, na kogoś będę musiała poczekać. W domowym zaciszu, przy filiżance ciepłej herbaty Earl Grey czytam obecnie papierową wersję opowiadań Nabokova.
    Ale faktycznie, mając Kindle odczuwam mniejszą potrzebę zapełniania mojej domowej biblioteczki i posiadania książek na własność, czy nawet wypożyczania ich z biblioteki (zwłaszcza, że terminy oddawania nie bardzo mnie lubią). To przedziwne uczucie, zwłaszcza, iż książek papierowych absolutnie nie skreślam i czasami daję się porwać przeróżnym promocjom. Myślę, że chyba przekonałam się do e-papieru :)
    enga
    2011/10/09 16:58:22
    Na razie czytam więcej książek papierowych, ale wynika to li i jedynie z tego, że mam ich tyyyyle, szczególnie do recenzji. Jednakże ustaliłam sobie kierunek na czytnik ;) W sensie, że powolutku (szczególnie, jak już przeczytam większość tych recenzyjnych) będę czytała więcej na czytniku, a mniej papierowych. Jednak nie przestanę w ogóle czytać papierowych. Z prostego powodu - są autorzy/wydania, które zawsze będę kupowała drukowane. Ale jednak grooooos książek mogę i chcę czytać w wersji elektronicznej. Mój portfel i półki się ucieszą, szczególnie półki!
    kasia.eire
    2011/10/09 19:19:16
    ja na dziesięć papierowych czytam jedną na ebooku, ale to dlatego, że mam stosy czekające, czyli co za dużo to nie zdrowo - dokładnie

    OdpowiedzUsuń
  2. j.szern
    2011/10/09 20:01:39
    Nie mam czytnika i poczekam z jego zakupem, aż stanieje i spowszednieje. Jeśli muszę (czyt. - nie mam dostępu do wersji papierowej), czytam e-booki na komputerze. Nie lubię, bo muszę poświęcić na to przynajmniej jeden cały dzień - bo inaczej czeka mnie przerwa w lekturze, a ze sobą komputera do pracy nie zabiorę (bateria szybko się wyczerpuje). Myślę o kupnie telefonu wyposażonego w możliwość czytania plików pdf... Ale to dopiero w marcu...

    A teraz kończę "Baranka" Christophera Moore'a, a na ten tydzień zaplanowałam sobie lekturę "Zimnego strachu" Karin Slaughter. Wiele sobie po tej książce obiecuję, bo zaczęłam ją czytać kilka dni temu (mały test) i ledwo, ledwo udało mi się ją odłożyć :)
    Gość: Jabłuszko, 89-68-88-187.dynamic.chello.pl
    2011/10/09 21:49:16
    Czytam "Różę Sewastopola" Katharine McMahon i aż się zdziwiłam, jak bardzo mnie wciągnęła, chociaż nie spodziewałam się po tej lekturze zbyt wiele. Ujęły mnie szczególnie różnorakie smaczki z epoki, wtrącane tu i ówdzie dla uwiarygodnienia historii, a i sama fabuła okazała się bardzo interesująca. W następnej kolejności czeka "Haweswater" Sarah Hall - zaintrygował mnie opis na okładce, wiec kupiłam w Taniej Książce.

    Co do czytników - nie uznaję. Nie kusi mnie w ogóle posiadanie czy korzystanie. Odradzam bliskim i znajomym myśli o zrobieniu mi z niego prezentu. Książki z czytnika to nie są książki. Takie jest moje zdanie i wiem, ze go nie zmienię :)
    dabarai
    2011/10/13 22:00:37
    Dziękuję wam za te komentarze! Ja wciąż się do kindla przekonuję. Na razie przeczytałam na nim kilka rozdziałów Agatki. Na blogu Cornflowerbook czytałam ciekawe komentarze o tym , jak to posiadacze kindla zauważyli, że czytają e książki szybciej, bo koncentrują się na tekście i nie rozpraszają ich okładka i blurb. Co o tym sądzicie?

    Jabłuszko - mam McMahon na półce, i chyba na razie tam zostanie :D

    J.Szern - też miałam poczekać, a tu taka niespodzianka! Co do Karin Slaughter, któą jej serię polecasz?

    Kasiu - ja mam kupki, kupeczki i kupy stosy, stosiki i pojedyncze książi poupychane...

    Enga - ja też mam nadzieję, że moje półki pozostaną na obecnym poziomie zapchania...

    Claudette - ja też niektóre książki będę kupować w wersji papierowej, na pewno...

    OdpowiedzUsuń