niedziela, 10 października 2010

Studio 69 (Studio Sex) - Liz Marklund

Wreszcie skończyłam czytać jakąś książkę! Studio 69 (polskie tłumaczenie Studio Sex) to moje drugie spotkanie z Lizą Marklund i już teraz z niecierpliwością czekam na okazję do zdobycia jej dalszych powieści. Chronologicznie akcja Studia toczy się przed wydarzeniami Zamachowca, pierwszej książki napisanej przez Marklund.

Główna bohaterka serii, Annika Bengtzon, jest stażystką w szwedzkiej gazecie (tej samej, w której pracuje w kolejnych powieściach) i bardzo chce pracować tam na stałe. Kiedy otrzymuje anonimową informację, że na cmentarzu znaleziono zwłoki zamordowanej kobiety, wie, że może to być jej wielka szansa. Nie brakuje jej zapału i zacięcia. Ale Annika jest nowicjuszką – to jej pierwsza praca w sztokholmskiej gazecie, dziewczyna nie ma doświadczenia w zbieraniu wiadomości do reportażu śledczego. Zadaje niewłaściwe pytania, po omacku szuka odpowiedzi i musi też stawić czoła krytyce kolegów z pracy i konkurencji. A stawka jest wysoka – w morderstwo zamieszany jest minister, okazuje się też, że zamordowana dziewczyna pracowała w klubie o podejrzanej reputacji...

Studio 69 podobało mi się równie bardzo jak Zamachowiec, chociaż z innych powodów. Nie ze względu na fabułę, bo nie sądzę, że była ona szczególnie porywająca i trzymająca w napięciu... Zamordowana dziewczyna, podejrzany chłopak, podejrzany minister a do tego polityczne tło i wątki dotyczące szwedzkiej afery IB, które mnie trochę znudziły ( na szczęście mniej ich było niż u Larssona!) To raczej wątki poboczne przyciągnęły moją uwagę, szczególnie postać głównej bohaterki - dziewczyny niepewnej siebie, skłonnej do depresji i wątpiącej we własne możliwości, która swoją przyszłość chce związać z ukochanym zawodem. Annika jest zdeterminowana, chce za wszelką cenę udowodnić sobie i innym, że dziennikarstwo to jej powołanie. Jednak niska samoocena każe jej wątpić w siebie i jej zdolności. Studio 69 to właściwie opowieść o Annice – morderstwo, śledztwo i fałszywe tropy nie zainteresowały mnie tak bardzo jak jej historia. Podobało mi się też zakończenie, chociaż nie było ono tak proste i oczywiste...

Na pewno sięgnę po następne powieści Lizy Marklund, chociaż mam nadzieję, że następnym razem politycznych wątków tam nie znajdę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz