sobota, 26 lipca 2014

Karzeł, tron i korona (Elżbieta Cherezińska, "Niewidzialna korona")

Już prawie od tygodnia zastanawiam się, co mam napisać o "Niewidzialnej koronie" Elżbiety Cherezińskiej, żeby nie było bałwochwalczo, a jednak od serca i na temat. Najchętniej nie pisałabym nic, tylko kupiła dziesięć egzemplarzy książki i rozdawała ją jako prezenty. Uwielbiam, kiedy znajomi pytają mnie o książkowe rekomendacje, polecam wtedy moje ulubione powieści i czekam na odzew - zazwyczaj jak najbardziej pozytywny. No i mam teraz kolejną autorkę, której książki będę ludziom wpychać. Kupię w ciemno każdą książkę Cherezińskiej i mam tylko nadzieję, że kiedyś coś napisze o czasach królowej Bony, to osiągnę pełnię szczęścia.
 
Okazało się, że chociaż zawsze wydawało mi się, że Jagiellonowie są ciekawsi, to Piastów można pokochać, jeśli ktoś o nich będzie pisał tak, jak to robi Elżbieta Cherezińska. Chociaż lubię historię, to rozbicie dzielnicowe zawsze przyprawiało mnie o ból głowy (tyle małych księstw, w dodatku wszyscy książęta mieli na imię Henryk, Bolesław albo Kazimierz), a przecież historia Piastów jest po prostu bardzo, ale to bardzo ciekawa. Szczególnie ta, o której mowa w "Niewidzialnej koronie". 
 
Tak jak bohaterem poprzedniego tomu był Przemysł II, pierwszy po rozbiciu dzielnicowym król Polski, tak w tym tomie poznajemy losy kolejnych władców polskich, a główną postacią jest Władek, zwany Karłem, czyli Władysław Łokietek. Który wcale kolejnym królem Polski nie był, nie on też nosił niewidzialną koronę, wspomnianą w tytule, symbol państwa i polskości. (Doprawdy, moja znajomość historii kraju jest żenująca.) Łokietek to zresztą postać, której nie sposób nie polubić, mimo jego wad, jego porywczości, zapalczywości i upodobania do polowań. Przypominał mi zresztą postać Kmicic, bo podobnie jak on, Władek po prostu „dorasta” do swojej przyszłej korony. Ale sam Władek to nie wszystko, są też (jak i w poprzednim tomie) inni bohaterowie, równie mi bliscy – Rikissa, córka Przemysła, Jakub Świnka (zdecydowanie go za mało!), Michał Zaremba... Jest i praski Przemyślida, Vaclav II i jego syn-obżartuch. Niecierpliwie czekam na kolejny tom serii, żeby się dowiedzieć, jak potoczą się losy wielu postaci, które przewinęły się przez karty tej książki. 
 
Co więcej mogę napisać. Od „Niewidzialnej korony” nie sposób się oderwać. Ta potężna (rozmachem i objętością) powieść po prostu powala na kolana. I nie chodzi mi tu tylko o niesamowitą ilość zamachów, morderstw, małżeństw, przymierzy i sojuszów, które mogą przyprawić o ból głowy i którymi można by obdzielić kilka innych książek, ale o to, jak to jest wszystko opisane. Soczyście. Wciągająco. Z postaciami co to jak żywe, tylko co wylezą z książki i pojadą na polowanie, albo się okładać mieczami. Z odrobiną magii, która przyjmuje postać trzech bawiących się lwów, latającego gryfa czy żywych tatuaży. Aż się chce czytać, czytać i czytać. I kiedy dociera się do końca – nagle i niespodziewanie – kiedy okazuje się, że to już koniec i już, a reszta książki to tylko dodatki – to człowiekowi robi się strasznie żal. Mimo iż – według słów samej autorki – Odrodzone Królestwo powróci. Oby jak najszybciej.

Kiedy w 2012 roku skończyłam czytać "Koronę śniegu i krwi" Elżbiety Cherezińskiej okryłam się niemalże żałobą i pośpieszyłam zamęczać autorkę pytaniami o kolejny tom. Okazało się, że musiałam na niego czekać niemalże dwa lata. Przez ten czas zdążyłam polecić "Koronę..." kilku osobom, przeczytać dwa z czterech posiadanych tomów sagi Północnej Drogi i zaopatrzyć się w "Legion" oraz "Grę w kości". Mam nadzieję, że jak będę sobie te książki dawkować to starczy mi ich do czasu, kiedy autorka napisze kolejny tom serii Odrodzonego Królestwa. A najlepiej, gdyby już zaczęła go pisać, rzesze fanów czekają. O co autorkę pięknie proszę. Z przysiadami.

PS. A wy co tu jeszcze robicie? Idźcie czytać Cherezińską, a sio!

7 komentarzy:

  1. Juz pobieglam i zakupu dokonalam.

    OdpowiedzUsuń
  2. To kolejna bardzo dobra opinia o tej książce, tym bardziej mam ochotę sięgnąć po serię.

    OdpowiedzUsuń
  3. Też mam ten problem - jestem tak zachwycona, że nie wiem jak to ująć w słowa. Świetna książka i już się nie mogę doczekać kolejnego tomu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przegoniona, zaczynam szukać "Korony śniegu i krwi", która utknęła gdzieś na półce i nie może się przebić... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Happy Christmas :)
    tommy

    OdpowiedzUsuń
  6. Z utęsknieniem czekam na następny tom o Królestwie Polskim z czasów jego odrodzenia. Resztę już przeczytałam i muszę przyznać, że najbardziej mnie wciągnęły książki z korona 👑 w tytule. Pozdrawiam autorkę!

    OdpowiedzUsuń
  7. Z utęsknieniem czekam na następny tom o Królestwie Polskim z czasów jego odrodzenia. Resztę już przeczytałam i muszę przyznać, że najbardziej mnie wciągnęły książki z korona 👑 w tytule. Pozdrawiam autorkę!

    OdpowiedzUsuń